Od prawie roku używam Loox'a N560. Szybki (procesor 624 MHz), płaski, poręczny sprzęcik, z genialnym wyświetlaczem. Wyświetlacz (oprócz odbiornika GPS, naturalnie) jest moim zdaniem, przy "zastosowaniu wykopkowym", sprawą zasadniczą . Mapa rastrowa, dzięki dobrej rozdzielczości, jest czytelna nawet przy znacznym pomniejszeniu.
Ale coś za coś. Loox jest żarłokiem energetycznym. Sprawę załatwiają dwie, zapasowe baterie (na All za czterdzieści parę złotych).
Wiele osób radzi sobie bez GPS. Ja przekonałem się, że ja do nich nie należę :). Kiedyś, w Puszczy Augustowskiej trafiłem na cudowną, nieruszaną miejscówkę. Był już wieczór, więc postanowiłem że wrócę tam następnego dnia.
Nigdy nie odnalazłem tego miejsca :( Takie doświadczenie potrafi na długo zatruć życie ;)
Dlatego kupiłem Magellan'a. Szybko się przekonałem, że to nie był dobry wybór. Brak możliwości wgrywania starych map rastrowych wyklucza tego rodzaju urządzenia. Później, przez około 2 lata używałem jednego z Mio. W sumie fajny sprzęcik, ale trochę mulasty i przez to nie potrafił aktualizować na bieżąco ścieżki.
Po nim kupiłem Asus'a P535. Przestrzegam przed takim rozwiązaniem. P535 to smartphone, czyli za dużo dobrego: GPS, komputer, aparat, kamera, telefon i czort wie jeszcze co, w jednym. Aby w terenie zadzwonić, musisz wyjąć go z pokrowca i brudnym paluchem wklepać numer na ekranie dotykowym. Zapomnij.
Na całe szczęście miałem go raptem 2 miesiące, bo wracając z imprezy zostawiłem gada w taksówce. Tak mi się przynajmniej wydaje, ponieważ niektóre wydarzenia tego wieczoru zatarły się w mojej pamięci :)
Jak na razie z Loox'a jestem zadowolony. Zdarzają sie oczywiście irytujące sytuacje, gdy w gęstym lesie nie potrafi odszukać wystarczającej ilości satelit, ale to już nie jego wina. Prawdopodobnie dodatkowa, zewnętrzna antena mogłaby tutaj pomóc. Takiego rozwiązania jeszcze nie testowałem, więc do końca nie wiem.
I jeszcze jedno: nie słuchaj rad teoretyków, którzy twierdzą, że palmtop to sprzęt nie dla nas. Nie nadaje się, i owszem, jeżeli chodzisz po skałkach, nurkujesz, albo skaczesz na bungee. Ale my przecież nie jesteśmy aż tacy ekstremalni :) i nawet deszczu raczej unikamy. Bo wykrywka to również urządzenie elektroniczne i wilgoci nie lubi.
Pozdrawiam
|