Witam serdecznie.
Przytoczone wyżej artykuły znam i przerabiałem w praktyce w sądzie. Dwukrotnie miałem sprawę za przekroczenie granic obrony koniecznej. W obydwu przypadkach sprawa została umorzona i przyznano mi rację. Także nie jest tak, że od razu na starcie mamy przegrane. W żadnej ze spraw nie korzystałem z pomocy adwokata. Trzeba po prostu prawo znać i wiedzieć jak zeznawać żeby samemu się nie pogrążyć.
Oczywiście jak ktoś od razu da się "osaczyć" policjantom i przyzna im we wszystkim rację to oni z każdej obrony koniecznej zrobią zwykłą bójkę bo tak mają łatwiej i zamiast jednego sprawcy mają w statystyce DWÓCH!
Logika w stylu: ...jak już wyrwał z ręki to ustał zamach i nie można nic zrobić... jest po prostu porażająca!!! Najlepiej oddajmy wszystko co mamy byle żulowi na ulicy zaraz po wyjściu z domu - bo prawo takie, że i tak nic nie zrobimy.
Przyznaję, że nerwy i stres zarówno przy obronie na ulicy jak i w sądzie są duże ale przypominam jeszcze raz: zgodnie z obowiązującym prawem w Polsce, możemy bronić swojego mienia. Pomijam już tutaj przykład Onyxa gdzie przewaga była zbyt duża i bardzo dobrze zrobił jak zrobił (nawet więcej niż musiał).
Gdy frajer wyrwał ci przedmiot z ręki, a ja wiem że jestem w stanie mu go odebrać to mam prawo podejść i po prostu usiłować mu go odebrać. Jeżeli podniesie wtedy na mnie rękę (lub nogę) to mam prawo (zgodnie z zasadą stopniowania obrony) zrobić to samo. Dalej to już wiadomo.
Pomijając już wszystko to wiem z własnego doświadczenia, że trzymając się dokładnie litery prawa nikt nie jest w stanie się obronić na ulicy i jeżeli do tego powie w sądzie lub na policji szczerze i ze szczegółami jak się bronił to zawsze zrobią z niego agresywnego osobnika no i mamy znowu art. dot. bójki. Ale te trudności nie oznaczają, że mamy zaniechać obrony!!!
Poza tym zastanawiające jest dla mnie jak to polskie społeczeństwo, które normalnie w innych dziedzinach życia omija i lekceważy nieżyciowe przepisy lub wręcz często je łamie z podziwu godną pomysłowością np. prawo podatkowe. Tak jeżeli chodzi o obronę konieczną już jakoś tego sprytu nie przejawia.
Tym bardziej patrząc wstecz na różnego rodzaju czyny Polaków w historii gdzie przejawiali odwagę, która zadziwiała cały świat, nie mogę wyjść ze zdumienia jak teraz to samo społeczeństwo jest zastraszone przez różnego rodzaju "dresiarzy", "kiboli", "mafie" itd. Może w czasie wojen światowych to właśnie ludzie, którzy normalnie w czasie pokoju byli by ludźmi wyżej wymienionego autoramentu przejawiali cechy, które rozsławiły naszego żołnierza na świecie? A normalni w czasie pokoju, w czasie wojny nic nie uczynili? Wiem, to już jest prowokacja.
Zresztą jeżeli ktoś chce być owcą to jego sprawa.
Pozostaję z szacunkiem. UFO :666
|