Teraz jest niedziela, 14 września 2025, 19:05

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Sukces goni sukces
PostNapisane: sobota, 20 listopada 2010, 21:57 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 26 listopada 2009, 13:31
Posty: 582
W Choszcznie wpadł złodziej zabytków

Policja złapała mężczyznę, który usiłował sprzedać dwa barokowe lichtarze i kielich. Prawdopodobnie chodzi o zaginione wyposażenie jednego z okolicznych kościołów. Złodziejowi grożą dwa lata.

- Policjanci monitorują aukcje internetowe. Jeśli natrafią na przedmioty, które mogą pochodzić z przestępstwa, lub zostały nielegalnie zdobyte, wtedy ustalają osobę wystawiającą je na sprzedaż - mówi Jakub Zaręba, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie.

Wygrzebał je z ziemi

To właśnie mundurowi z Choszczna namierzyli w internecie 35-letniego mieszkańca powiatu choszczeńskiego, który wystawił na aukcję dwa barokowe lichtarze z posrebrzonego mosiądzu.

Mężczyzna złamał ustawę o ochronie zabytków i dopuścił się czynu zabronionego, czyli przywłaszczył sobie zabytkowe przedmioty. Dlatego też może trafić do więzienia nawet na dwa lata.

Choć na razie policja nie podaje zbyt wiele szczegółów, już wiadomo, że mężczyzna znalazł zabytki w ziemi, używając wykrywacza metalu.

- Wszystko, co zostało wykopane z ziemi lub też przez przypadek odnalezione w ustronnych miejscach, a wygląda jak zabytek, należy do państwa. Oznacza to, że osoba, która znalazła takie przedmioty, powinna je zgłosić do konserwatora, władz miasta albo po prostu do policji. Jeśli tego nie zrobi, wówczas łamie prawo - tłumaczy Błażej Skaziński, kierownik gorzowskiej delegatury Lubuskiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Barokowe cacka

Choszczeńska policja wraz z archeologiem z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie przeszukała także dom złodzieja. Mundurowi odkryli jeszcze śliczny cynowy kielich o bardzo bogatym ornamencie. Składają się na niego putta, czyli charakterystyczne pucołowate aniołki, jeden z najczęściej stosowanych motywów w czasach baroku i rokoka.

Pojawiło się przypuszczenie, że zabytkowe świeczniki i kielich mogą pochodzić z jednego z kościołów z terenu powiatu. Policja przypuszcza, że przedmioty te zostały ukryte podczas ewakuacji w 1945 r., a złodziej je po prostu odnalazł.

Zabytkami już zajmują się służby konserwatorskie, które sprawdzają przedwojenne rejestry kościelne i klasztorne, aby dokładnie ustalić miejsce ich pochodzenia.
Już wiadomo, że lichtarze i kielich pochodzą z przełomu XVII i XVIII w. Naukowcy potwierdzili to, porównując odzyskane przedmioty z prawie identycznym w formie lichtarzem znajdującym się w kościele w Bartkowie w powiecie gryfińskim. Pochodzi on z 1668 r.

Odnalezione lichtarze i kielich po ich oczyszczeniu z ziemi i gliny zostaną poddane dokładnym badaniom w Muzeum Narodowym w Szczecinie w poszukiwaniu inskrypcji oraz znaków wytwórcy. Wtedy zapadnie decyzja, co dalej będzie z tymi przedmiotami.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie to kolejny sukces zachodniopomorskich policjantów w odzyskiwaniu zabytków wystawionych na sprzedaż w internecie. Na początku listopada myśliborscy funkcjonariusze zatrzymali 47-letniego mężczyznę, który także przez internet usiłował sprzedać cztery topory z okresu średniowiecza, zabytkową monetę i rewolwer.

http://www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.d ... /246933684


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: sobota, 20 listopada 2010, 22:17 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 16 lutego 2006, 06:10
Posty: 2784
Lokalizacja: Rheinland-Pfalz
Witam,

(cyt;)
"Pojawiło się przypuszczenie, że zabytkowe świeczniki i kielich mogą pochodzić z jednego z kościołów z terenu powiatu. Policja przypuszcza, że przedmioty te zostały ukryte podczas ewakuacji w 1945 r., a złodziej je po prostu odnalazł."


No, czyli od teraz jak coś znajdziecie, to już nie jesteście "znalazcami", tylko "złodziejami".
Bo czegokolwiek byście w tym kraju nad Wisłą nie "znaleźli", obojętnie w jakich okolicznościach, to i tak należy to, bądź zawsze należało to do państwa! A wy jesteście wyjętymi spod prawa rabusiami.

Coraz częściej odnoszę wrażenie iż dochodzimy do takich plugawych państwowych praktyk,
iż zabytki posiadać w domu (obojętnie z jakiej kategorii) będzie można tylko z paragonem zakupu, i z uregulowanym podatkiem VAT.
W innym przypadku państwo je nam odbierze, bo to w końcu unikaty które winny być w muzeach.
A my je najpewniej wszystkie bezczelnie skradliśmy!

A już nie daj boże jak wystawicie na allegro zdobiony mosiężny świecznik po babci! (bez paragonu)
Wtedy będziecie gwiazdą w programie "Pod Napięciem" - "Ołtarzowi Rabusie".

(cyt;)
"Wszystko, co zostało wykopane z ziemi lub też przez przypadek odnalezione w ustronnych miejscach"

Tak więc odchodząc za potrzebą "na stronę", uważajcie na co stąpacie ;)

Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: sobota, 20 listopada 2010, 22:34 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): czwartek, 16 listopada 2006, 00:26
Posty: 1838
Lokalizacja: sam spód mapy
ech pogratulować fantazji... :( najbardziej dżga w oczy epitet ZŁODZIEJ

Niebawem pewnie doczekamy się na allegro na oryginalne z epoki paragony i faktury na fanty ...:)

btw.dowody rejestracyjne do zabytków motoryzacji można kupić :666 nie usuwają aukcji,jeśli jest napisane że ,,dowód kolekcjonerski'' :666


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: sobota, 20 listopada 2010, 22:49 
Offline
Moderator
Moderator

Dołączył(a): niedziela, 13 września 2009, 09:29
Posty: 2467
Lokalizacja: z Nienacka
Tego to i Bareja by się nie powstydził: "Policja przypuszcza, że przedmioty te zostały ukryte podczas ewakuacji w 1945 r., a złodziej je po prostu odnalazł" jak coś odnajdziecie to jestescie złodzieje!
"Wszystko, co zostało wykopane z ziemi lub też przez przypadek odnalezione w ustronnych miejscach, a wygląda jak zabytek, należy do państwa"-I niech ktos powie że wyglad nie jest najważniejszy :)
Skąd się biorą takie matołki na świecie? Chyba jednak posiadanie potomstwa powinno być dozwolone po szczegółowych badaniach...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: sobota, 20 listopada 2010, 23:10 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 26 listopada 2009, 13:31
Posty: 582
@ Loslau: "No, czyli od teraz jak coś znajdziecie, to już nie jesteście "znalazcami", tylko "złodziejami".
Bo czegokolwiek byście w tym kraju nad Wisłą nie "znaleźli", obojętnie w jakich okolicznościach, to i tak należy to, bądź zawsze należało to do państwa! A wy jesteście wyjętymi spod prawa rabusiami."

Dla precyzji i uporządkowania. Dopóki coś spoczywa z ziemi i jest nieodkryty to jest NICZYJE. Stosunki własnościowe rodzą się dopiero z momentem odkrycia. Jeśli to coś odkrytego jest zabytkiem, to po odnalezieniu staje się własnością Państwa. Na znalazcy ciąży obowiązek powiadomienia odpowiednich służb. Niewywiązanie się z niego - ewentualny zarzut przywłaszczenia lub paserstwa - przy próbie sprzedaży oraz wykroczenie polegające na niepowiadomieniu. Czyli na przydomek rabusia zarabia się nie poprzez to, że się coś zabytkowego znajduje, ale kiedy się o tym nie powiadamia albo dodatkowo próbuje sprzedawać. Jeśli coś odkrytego nie jest zabytkiem i wygląda na to, że poprzedni właściciel to świadomie porzucił lub wyrzucił - to możemy sobie to wziąć (wejście w posiadanie samoistne samoistne, jak wzięcie zepsutego, lub nawet działającego radia spod kontenera ze śmieciami). Tutaj jak zawsze rodzi się problem co jest zabytkiem, a co nie jest. Ja też nie wiem. Częściej jestem w stanie ocenić (na własne potrzeby), że nie jest, niż zgodzić się z czyjąś opinią, że jest.

W tym artykule darowano sobie choć ściemnianie o rzekomym nielegalnym chodzeniu z wykrywaczem. Jest ono jak najbardziej legalne poza miejscami wpisanymi do rejestru. Tym niemniej i poza tymi miejscami można się spodziewać min, bo przypadkiem można można zniszczyć lub uszkodzić zabytek w postaci ważnych warstw kulturowych (popularnie zwany stanowiskiem archeologicznym). I należy się liczyć z ewentualnym zarzutem popełnienia przestępstwa. Tutaj jak zawsze rodzi się problem co jest stanowiskiem archeo, a co nie jest. I kiedy się je niszczy czy uszkadza a kiedy nie. Ja też nie wiem. Częściej jestem w stanie ocenić (na własne potrzeby), gdzie stanowiska nie ma, niż zgodzić się z czyjąś opinią, że tam gdzieś jest.

Starałem się uporządkować, choć zdaję sobie sprawę, że wiele osób pewnie nie czuje się mądrzejszych dzięki temu. Bo to niestety nie są proste sprawy. Ale to już każdy musi sam to sobie ogarnąć, poczytać , rozszerzyć horyzonty. Aby zmienić swoją sytuację,musimy ją najpierw dobrze, naprawdę dobrze, dogłębnie zrozumieć, mieć swoje postulaty i umieć je bronić, kiedy przyjdzie pora na zmianę ustawy o zabytkach i Kodeksu cywilnego.

W obecnej sytuacji mamy pewne pole manewru, bo chodzić z wykrywacze bez zezwolenia możemy (poza miejscami wpisanymi do rejestru), ale o każdym znalezieniu zabytku trzeba powiadamiać i się z nimi pożegnać. Samo doprecyzowanie definicji zabytku pozwoliłoby choć mieć pewność, co możemy sobie zabrać, a co trzeba oddać. I pozwoliłoby też ustalić konkretnie, czym są i gdzie są stanowiska archeo. Wystarczyłaby do tego nawet i bez zmiany prawa uczciwa praktyka wszystkich stron w oparciu o zdrowy rozsądek i obowiązujący system.

Możliwość pozostawiania sobie bez strachu i dowolnego dysponowania znaleziskami zabytkowymi (łącznie ze sprzedażą) istnieć będzie dopiero gdy ustawa o zabytkach i kc się zmienią. Należy się spodziewać, że raz zdobytej władzy nad zabytkami państwo łatwo nie odda. Ale nie można być pesymistą. W świecie archeo i wukazetów też bywają rozsądni ludzie - może zdobędą przewagę. Z pewnością jakiś przywilej i tak Państwo chciałoby zachować - jak np.prawo pierwokupu w stosunku do niektórych znalezisk. Na jakieś kompromisy muszą zawsze iść wszystkie strony. Nie można mieć wszystkiego. A problemy i tak będą zawsze.
Artur


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: sobota, 20 listopada 2010, 23:49 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 16 lutego 2006, 06:10
Posty: 2784
Lokalizacja: Rheinland-Pfalz
Witam,

arturborat napisał(a):
Dopóki coś spoczywa z ziemi i jest nieodkryty to jest NICZYJE. Stosunki własnościowe rodzą się dopiero z momentem odkrycia. Jeśli to coś odkrytego jest zabytkiem, to po odnalezieniu staje się własnością Państwa


Akurat kwestia przedmiotów wykopanych, jest bezdyskusyjna przy obecnym stanie prawnym (niestety).
I w tym co napisałeś masz oczywiście słuszność.

Ale co jeśli;
Znalazłem na strychu własnego domu, dajmy na to piękny 100 letni zabytkowy zdobiony świecznik.
I dajmy na to, iż był tam od zawsze, ot pamiątka rodzinna (koniec końców wszystko co nas obecnie otacza w mieszkaniu, za 100 lat będzie cennymi zabytkami) i mam ochotę się tego pozbyć.
Wystawiam wobec tego przedmiot na portalu aukcyjnym. Po trzech dniach puka do domu policja wraz z konserwatorem, i żąda okazania dowodu legalnego pochodzenia posiadanego eksponatu, gdyż istnieje podejrzenie, iż może on pochodzić z nielegalnych wykopalisk, czy też np. jak powyżej -
został skradziony z np. kościoła.
Dowodu zakupu przedmiotu nabytego (bodajże) przez członka rodziny, oczywiście nie posiadamy.
Ba, nawet nie wiemy czy kiedykolwiek istniał (kupując kotu kuwetę tez nie zatrzymamy paragonu bo za 100lat ktoś będzie komuś kwestionował legalne pochodzenie, wtedy już - zabytku)
Co wtedy? Jeśli do tego najzupełniej przypadkowo posiadamy w domu wykrywacz, policja, prokurator, i media - sami dopiszą sobie najwygodniejszy scenariusz wejścia przez nas w posiadanie owego zabytku.
Już teraz słyszy się o kolekcjonerach numizmatów, którzy ze strachu o swoje kolekcje - kursują za granicę aby załatwiać fikcyjne dowody zakupu, aby mieć jakiś "papier", iż dana moneta nie została może przypadkiem nielegalnie wykopana?
W tym samym dziale mamy opis "akcji" oszołomów na Bytomskiej giełdzie, którzy za pomocą policji
odbierają handlującym ich towar, bo ci nie są w stanie udokumentować legalnego pochodzenia przedmiotu.
W normalnym świecie to nam muszą organy udowodnić winę, dlaczego w PL jest inaczej? dlaczego to zawsze my, mamy się bronić, zawsze stając w nierównej walce?

Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: niedziela, 21 listopada 2010, 00:19 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 26 listopada 2009, 13:31
Posty: 582
"
Cytuj:
Znalazłem na strychu własnego domu, dajmy na to piękny 100 letni zabytkowy zdobiony świecznik.
I dajmy na to, iż był tam od zawsze, ot pamiątka rodzinna (koniec końców wszystko co nas obecnie otacza w mieszkaniu, za 100 lat będzie cennymi zabytkami) i mam ochotę się tego pozbyć."


Jest Twój.

Cytuj:
Wystawiam wobec tego przedmiot na portalu aukcyjnym. Po trzech dniach puka do domu policja wraz z konserwatorem, i żąda okazania dowodu legalnego pochodzenia posiadanego eksponatu, gdyż istnieje podejrzenie, iż może on pochodzić z nielegalnych wykopalisk, czy też np. jak powyżej -
został skradziony z np. kościoła.


Podejrzewać mogą sobie zawsze, nic na to nie poradzisz. Żadnych dowodów legalnego pochodzenia nie musisz gromadzić, bo nie ma takiego obowiązku. Jeśli mimo to będą obstawać przy swoim i zażądają wydania, możesz odmówić,ale wtedy mogą dokonać przeszukania i przedmiot zatrzymać. Pozostaje wtedy tylko działać w sposób, jaki mniej więcej starałem się zaprezentować w poście Wt lip 20, 2010 13:03 tutaj:

viewtopic.php?f=9&t=77658

oczywiście adaptując zasady ogólne do indywidualnej sytuacji.

A co do reszty Twojej wypowiedzi - ja oczywiście podzielam Twój sprzeciw wobec tego obłędnego sposobu myślenia i postępowania naszych służb. Ale samym narzekaniem tego nie zmienimy. Jedyny sposób, aby jakoś w tym wszystkim na bieżąco funkcjonować, to przede wszystkim starać się samemu poznać te zasady dogłębnie, żeby nie dać się zwariować byle czym, działać na zimno i nie ulegać emocjom. A żeby coś zmienić - to tez trzeba system poznać, bo trudno zmieniać coś czego się dobrze nie rozumie.
Artur


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: niedziela, 21 listopada 2010, 01:15 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 26 czerwca 2003, 00:00
Posty: 431
Lokalizacja: Kraków
Loslau napisał(a):
Witam,
W normalnym świecie to nam muszą organy udowodnić winę, dlaczego w PL jest inaczej? dlaczego to zawsze my, mamy się bronić, zawsze stając w nierównej walce?
Pozdrawiam.

Loslau no ja Cię przepraszam, ale dlaczego szerzysz panikę odpowiadającą jakością redaktorowi, którego przytoczyłeś na początku wątku?
Nie jest tak jak piszesz i uwierz mi, ale w polskim prawie to sąd musi udowodnić Ci winę. Trzeba pamiętać, że pokrzykiwania "poszkodowanych przez system" wynikają w 99,9% przypadków z nieznajomości swoich praw. Dolicz do tego tych którzy krzyczą, ale wiedzą, że im zabrano, a przy okazji "coś było nie tak" (Przytaczasz przykład z Bytomia - osobiście jeśli sprzedawca tak się motał, to sam bym się zastanawiał, czy ten aniołek nie był kradziony. Wybacz, ale osobiście mnie takie coś się nie podoba).
Podstawą jest jedno - nieznajomość prawa szkodzi! Nikt nikomu nie broni przeczytać KPK, czy paru ustaw ze zrozumieniem.
Nierówna walka? - bzdura! Z tego co wiem to od paru lat kolekcjonerzy (zwłaszcza militarni) wygrywają. Ostatnio nasz kolega został, nie dość że uniewinniony, to na dodatek sąd robi teraz sprawę policji i prokuraturze o sfałszowanie dowodów. Jak widać nie jest tak strasznie w tym naszym kraju.
Oczywiście żaden system nie jest doskonały i jak najbardziej zgadzam się z wypowiedzią przedmówcy: "...oczywiście podzielam Twój sprzeciw wobec tego obłędnego sposobu myślenia i postępowania naszych służb. ..." jednak trzeba pamiętać, że w systemie demokratycznym musisz sam o siebie walczyć i nikt tego nie zrobi za Ciebie.
Poza tym Loslau litości - to że biedny dziennikarz, żeby się popisać i zarobić na bułki wrzucił hasło "złodziej" i leci po człowieku, to jeszcze nie powód żeby popełnić samobójstwo - takich "newsów" codziennie jest sporo :)
Więcej luzu i wiary ;)

Swoją drogą jak tak czytam podobne narzekania o tym jakie to prawo w naszym kraju jest podłe, a z drugiej strony widzę ludzi, których znam od lat i którzy potrafią w ramach prawa współpracować z służbami od zabytków, czy ludźmi z archeo - myślę jedno - jak widać się da! To cieszy.

Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: niedziela, 21 listopada 2010, 02:14 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 16 lutego 2006, 06:10
Posty: 2784
Lokalizacja: Rheinland-Pfalz
Witam,

Nie sieję paniki, tylko po prostu czytam dział "media",
i zadaje pytania Arturowi, który jak widać potrafi sensownie co nieco wyjaśnić.
Temu głównie to służy. A luzu mam w sobie aż nadto ;)



Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: niedziela, 21 listopada 2010, 12:01 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 26 listopada 2009, 13:31
Posty: 582
Dla ogólnego wyluzowania polecam poniższy felieton Sławomira Mizerskiego z Polityki nr 46 z 13 listopada br.

"Kto dołoży prokuraturze?

Na drugą połowę listopada prokuratorzy zapowiedzieli pierwsze w historii dni bez czynności procesowych, w ramach których zamierzają się powstrzymywać od podejmowania czynności procesowych, m.in. wzywania świadków i stawiania zarzutów podejrzanym. Twierdzą, że jest to protest przeciwko oszczędnościom, w wyniku których do prowadzonych przez siebie śledztw muszą dokładać z własnej kieszeni. Już dziś wielu z nich skarży się, że na wypadki i zabójstwa dojeżdżają własnymi samochodami i za własne pieniądze kupują długopisy, tusz do drukarek oraz papier do sporządzania protokołów z przesłuchań czy aktów oskarżenia. sytuacja taka rodzi poczucie krzywdy - tym większe, że część tych aktów i tak jest w toku postępowania sądowego oddalanych, zaś oskarżeni,mimo poniesionych przez prokuratorów kosztów, są uniewinniani.

O słuszności protestu można, oczywiście, dyskutować. Z jednej strony, konieczność dokładania przez prokuratorów do wykonywanej przez siebie pracy może rodzić pewne wątpliwości, z drugiej, dokładanie ma swoje zalety, gdyż powoduje, że prokurator bardzo się stara, aby do każdej sprawy dołożyć jak najmniej, w związku z czym pracuje szybko. Nie oszukujmy się, prokurator skazany na dojeżdżanie na miejsca zdarzenia własnym autem i pisania własnym długopisem, w dodatku na kupionym za swoje pieniądze papierze, nie będzie zainteresowany przewlekaniem śledztwa nadmiarem papierkowej roboty. Przeciwnie, on będzie chciał to śledztwo szybko zakończyć jakimś możliwie krótkim i oszczędnie napisanym aktem oskarżenia.Co więcej, można się spodziewać, że w takim akcie, kierowany poczuciem sprawiedliwości, zażąda dla oskarżonego odpowiednio surowej kary (w tym także zwrotu poniesionych kosztów).

O tym, czy w przyszłym roku znajdą się odpowiednie środki na ściganie przestępców, zdecydują posłowie, głosując odpowiednie poprawki w projekcie budżetu. Jeśli tego nie zrobią, dobrze, aby sprawa zajęły się media i w ramach obchodów dni bez czynności procesowych nadały materiał o tragicznej sytuacji materialnej prokuratury. Jesteśmy pewni, że materiał taki spotka się z życzliwą reakcję telewidzów i znajda się osoby, które wpłatami na podany numer wspomogą najbardziej dotknięte ubóstwem placówki."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Sukces goni sukces
PostNapisane: piątek, 26 listopada 2010, 12:23 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): czwartek, 26 listopada 2009, 13:31
Posty: 582
Jako ciekawostka odnośnie tzw. "państwa prawa" ten tekst:

http://biznes.onet.pl/zamieszanie-z-akt ... rasa-detal

"Sędziowie zamiast z Dzienników Ustaw, korzystają z internetowych programów i czasem wydają błędne wyroki - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".

"Wygodnictwo i ignorancja sprawia, że sędziom nie chce się grzebać w oficjalnych publikacjach i szukać właściwego aktu prawnego. Korzystają z komercyjnych programów komputerowych, które czasem zawierają błędy.

To z kolei powoduje złe orzekanie. Przypadków wydawania wyroków z błędami zdarza się coraz więcej.

Dziennik Ustaw i Monitor Polski podają czasem zupełnie inną treść niż komputerowe wersje przepisów. Dlatego sędziowie oraz urzędnicy mają obowiązek weryfikowania treści w publikacjach źródłowych.

Projekt nowelizacji ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych zakłada, że jednolite teksty każdej, zmienianej ustawy będą publikowane co najmniej raz w ciągu roku - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL