monty napisał(a):
Dużo koloru było, miedź, mosiądz?
Były problemy z oddawaniem kolejówki?SOK Cię później nie odwiedzała?
Zawsze brałeś kwity?
Miejscowi Cię nie gonili?Kłusownicy?
pozdrawiam i mam nadzieję że wrócisz do biznesu,pewnie skupy płaczą za Tobą :D
No magnes koloru nie ciągnie, ale trafiały się wirniki od silników, agregaty od lodówek (i to całkiem sporo), cylindry od komara czy tam jawki , nawet odkurzacz. Raz znalazłem ponad 20kg kawał blachy ołowianej.
O problemach z oddawaniem już pisałem wcześniej. SOK spotkałem w sumie 3 razy. Raz w Kutnie o czym pisałem wcześniej, drugi raz popatrzyli na nas z mostu i nawet na dzień dobry nie odpowiedzieli - po prostu sobie poszli, trzeci raz wyciągali nas z błota transporterem syncro z podwójną kabiną hehe. Odwiedzać to SOK mnie nie odwiedzał. Chociaż zaprzyjaźniony właściciel skupu powiedział nam że w trakcie kontroli policji i SOKu przyczepili się do złomu który mu daliśmy. Powiedzieli że jakby nas spotkali wtedy z tym złomem na skupie to byłoby cienko. Nie przejąłem się tym zbytnio.
Kwity brałem jak dawali. Jak nie to nie - nie były mi do niczego potrzebne.
Z miejscowymi zero problemów. Kłusownicy też nie. Czasem jakiś wędkarz coś pod nosem mruczał ale przynosiło się takiemu złowione "akcesoria wędkarskie" to potem jeszcze pokazywał gdzie widział złom :lol:
Wrócić nie wrócę na pewno. Przerzuciłem się na wykrywacz, sprzedałem dostawczaka i kupiłem niedawno AT PRO.