Pozwolę sobie na odświeżenie tematu. Nie wiem dlaczego przemilczany jest tryb statyczny deusa - czyżby nikt nie nastawiał się na kopanie militarki tym francuskim sprzętem? Ja po dwóch krótkich wypadach testowych z nastawieniem na poszukiwania militarki jestem pod jego dużym wrażeniem. Tak szczęśliwie się składa, że nieopodal mojej pracy jest pole, na którym w czasie II WŚ stacjonowała bateria dział przeciwlotniczych flak. Można sobie wyobrazić, jak mocno to pole jest zaśmiecone. To co zalega w ziemi pokazuje, jak zaciekłe walki toczone były w obrębie tych dział - wszechobecne łuski niemieckie i radzieckie, porzucona amunicja, oporządzenie. Działa i dalmierz były prawdopodobnie wysadzone, bo wszędzie rozrzucone są drobinki mosiężnych elementów i jakieś części aparatury pomiarowej. Mnóstwo odłamków - rozrzucone stopione kawałki aluminium. Jednym słowem totalny Sajgon, sygnał na sygnale. Nie ma chyba decymetra kwadratowego, by nie było jakiegoś sygnału. Takie miejsca skutecznie odstraszają detektorystów - przynajmniej tych mniej cierpliwych. Świeże duże kratery w ziemi świadczą o dużym zainteresowaniu tym miejscem pasjonatów militariów - obok kraterów walają się fragmenty większego i mniejszego złomu nie tylko militarnego - to potwierdza, ze chłopaki ze statykami ryją cyklicznie to miejsce. Miejsce dobrze udokumentowane więc zapewne wiele pielgrzymek detektorystów wielokrotnie je odwiedzało. Kilka razy zaliczyłem to pole, wykopałem i wyniosłem z pola kilogramy łusek, zdarzały się ciekawsze fanty - guziki, odznaczenia, monety i miliony drobinek wszelkiej maści odłamków. Nie ukrywam, ze takie pole jest dla mnie idealnym poligonem doświadczalnym dla każdego nowo zakupionego wykrywacza. I tym razem było podobnie. Namierzyłem w trybie dynamicznym kilka naprawdę głębokich sygnałów, nawet udało mi się dokopać do głęboko zalegających przedmiotów - niestety mała łopata monetkowa i panujący upał skutecznie mnie zniechęciły do wykopania tego militarnego złomu. Po kilku dniach uzbrojony w dużą łopatę, bladym świtem powróciłem na to pole - odszukałem wcześniej namierzone sygnały i przełączyłem deusa w tryb statyczny. I totalne zaskoczenie. O ile w trybie dynamicznym sygnał był owszem czytelny, powtarzalny nieco rozmyty, to w trybie statycznym w słuchawkach usłyszałem sygnał jak dzwon. Mocny silny nie do przeoczenia. W trybie pinpoint i w trybie z dyskryminacją dźwiękową od razu rozróżniamy czy zalegający metal jest duży, czy mały jak głęboko zalega. Dodatkowo identyfikacja dźwiękowa w trybie statycznym informuje, czy metal to żelazny złom, czy jednak stop metali kolorowych. Dwa krótkie wypady zaowocowały wykopaniem maski pgaz, łusek do flaka, naprawdę dużych stalowych łusek armatnich - nie wiem dokładnie, bo nie jestem ekspertem od militarnych spraw. Dodatkowo mnóstwo mniejszego i większego złomu militarnego, o którym nie mogę dokładnie pisać. Pole, na którym wydawać by się mogło już nic więcej wyjść nie powinno, skrywało w sobie jeszcze i pewnie nadal skrywa wiele ciekawych fantów militarnych. Nie wiem jakim cudem ktoś nie potrafił wcześniej namierzyć tych łusek armatnich i maski - rozrzucone były w bliskim sąsiedztwie, sygnały w deusie nie do przeoczenia. W sumie nie ważne - ważne, że deus świetnie sobie jak widać radzi z głęboką militarką. Na pewno wielokrotnie będę na to pole wracał, wykorzystam potencjał tego pola na intensywną naukę deusa. Bo tylko takie trudne warunki pozwalają na przetestowanie różnych ustawień i nauki dobierania tych optymalnych. Na takim polu można testować programy głębokie i programy szybkie - bo i jedne i drugie będą miały tutaj zastosowania. Na koniec mała uwaga odnośnie programu 4 PITCH. Z moich spostrzeżeń ten tryb jest niezwykle skuteczny na takim mocno zaśmieconym polu. Wszechobecne drobinki rozrzuconych metali skutecznie zaśmiecały teren powodując ciągłą dyskotekę, wszechobecne sygnały tych drobinek dosłownie mieszały się z dobrymi sygnałami monetkowymi. Ten tryb daje nam możliwość dyskryminacji wielkościowej - małe drobinki są albo pomijane albo sygnalizowane bardzo cicho. Mocny wyraźny sygnał uzyskujemy po najechaniu na większy element jak moneta czy mały kolor. Uzyskujemy w tym trybie błogą ciszę w słuchawkach, jednocześnie mamy pewność, że większe przedmioty będą zasygnalizowane. Ja zmieniłem w tym programie profil dźwiękowy na pełne tony - takie dźwięki bardziej mi odpowiadają. Ten tryb jest pewnym kompromisem - nie jest może idealny, głębiej zalegające ciekawe fanty mogą być pominięte, ale niestety na takim trudnym terenie musimy zdecydować się na ten właśnie kompromis - albo komfort chodzenia albo kopiemy wszystko i wtedy mamy pewność że nic nie ominiemy. Przez następne dni będę intensywnie testował deusa również w trybie statycznym. Postaram się na bieżąco dzielić swoimi spostrzeżeniami z jego użytkowania.
|