Mikello,a kto mówi o posypywaniu głowy popiołem :roll: Nikt nie mówi aby porządny poszukiwacz brał odpowiedzialność za łajzę.Wręcz przeciwnie hienę trzeba nazwać hieną,złodzieja grasującego na stanowiskach archeologicznych nazwać złodziejem i powiedzieć wyrażnie,że to czarna owca hańbiąca dobre imię poszukiwaczy.
Twój post,to klasyczny przykład syndromu oblężonej twierdzy;gniot,podrzędny dziennikarzyna,który chciał zabłysnąć za 50 srebrników,technika operacyjna/służby? :ups: /,oszczerstwa,manipulacje itp.Jak bym czytał oświadczenie polityka,który po pijaku się awanturował,dostał pałą,a po wytrzeżwieniu łże,że on był trzeżwy,a policjanci byli pijani.
Dziennikarstwo się zmieniło,dzisiaj każdy może być dziennikarzem.Jak porządni ludzie uciekają przed wywiadami,nie chcą,to skąd dziennikarz ma brać rzetelne informacje?Trzeba reagować,pisać,że łajza nie jest poszukiwaczem,że my mamy swój kodeks.Teraz jest modne posiadanie rzecznika prasowego,może,to jest droga?
Ludzie z naszego forum opracowują katalogi,chronią zabytki,przywracają pamięć o wybitnych Polakach,opiekują się grobami powstańców i kto o tym wie?Unikanie kontaktów ze środkami masowego przekazu,to błąd.Trzeba się chwalić
Z drugiej strony wielu ludziom odpowiada bycie w szarej strefie.I tak sobie myślę,że może podstawą do poszukiwań z wykrywaczem by była przynależność do jakiegoś stowarzyszenia,które by dbało o przestrzeganie Kodeksu Poszukiwacza.Złamał zasady,zostaje wyrzucony ze stowarzyszenia i traci uprawnienia do poszukiwań z wykrywaczem

Piszesz o oblężonej twierdzy. Masz rację. Wrzucanie wszystkich do jednego worka powoduje, że atak jest łatwiejszy a my zachowujemy się jak zaszczute zwierze.
Kajamy się w związku z każdym zarzutem, nawet tak naciąganym jak ten.
Ja nie wiem jak było naprawdę. Czy ty wiesz?
Być może ktoś, jakiś dureń tam chodził, ale również może to być dupochron odpowiedzialnych za to stanowisko.
Zdjęcia przeczą temu co w tekście. A tekst o obcięciu szkieletu to już w ogóle żenujący dowód. I te teorie z łopatą.
Szkoda słów. Nie wypadałoby nic innego tylko zrobić wizję lokalną z kontr-dokumentacją i ustosunkowaniem się do tych zarzutów.
Piszesz że dziennikarzem może zostać każdy, a to tylko potwierdza moją tezę, że dziś za byle 50zł można wszystko napisać co tylko do głowy przyjdzie. Znam kilka osób i wiem jak powstają takie artykuły. Myślisz że rzetelnie do tego podchodzą? Mylisz się. cyt. "parę zdjęć się cyknie, coś tam napisze i za coś stary trzeba żyć"
Powinniśmy wyjść z tej oblężonej twierdzy co niestety od lat nam się nie udaje.
Środowisko nie jest skonsolidowane, ludzie gadają co im na myśl przyjdzie, brak jednolitego stanowiska.
Rozproszenie nie tworzy siły, to wszyscy wiemy.
Kończąc, dla mnie ten artykuł nie jest merytorycznym zarzutem. Nie wynika z niego, oprócz mniemania tamtejszych archeo, że ktoś z wykrywaczem zniszczył to stanowisko, a wręcz dowodzi że niszczy je eksploatacja piasku tym bardziej że jak widać są ślady pracy ciężkiego sprzętu.
No ale my oczywiście musimy wszystko brać na klatę.

Ja pisałem bardziej ogólnie.Ale jeśli tak jest jak mówisz,to dlaczego nie ma reakcji na ten artykuł ?Co stoi na przeszkodzie aby z autorem tekstu porozmawiać,a tekst wywiadu zawsze można autoryzować.

Niedawno rozmawiałem z kolegą ze Sławy Śląskiej. Powiedziałem mu, że jego ziomal przed śmiercią zdążył strasznego gnoju narobić, bo hieną był i grzebał w grobowcu von Kramstów, a media nazywają go poszukiwaczem skarbów. Znajomy odparł, że jako że gmina mała i byli prawie rówieśnikami to go znał i zna całą sprawę. Lokalne media pisały o tym, że koleś zginął w wypadku :h Może jeszcze przy pracy :666

Może wkleję to zdjęcie niszczonych grobów przez poszukiwaczy. Bo nie każdy czytający ten wątek, zajrzy do artykułu i galerii.
Źródło: http://kielce.wyborcza.pl/kielce/51,472 ... .html?i=15
Autor: PAWEŁ MAŁECKI

Nooo ewidentnie poszukiwacze, ale chyba z koparką, bo na detektorystów z saperką to nie wygląda. A że przy okazji ktoś niedaleko spacerował z wykrywaczem to żaden dowód tylko dziadowska poszlaka. Ale tak jest, że zazwyczaj psy wiesza się na tym kto się nawinie, a że nawijają się poszukiwacze to już inna historia. Brak spójności wyrażanych osądów i jakiegoś ,,rzecznika poszukiwaczy" , który by zareagował i tez dał odpór takim zarzutom wychodzi bokiem całemu środowisku.
Jednym słowem a może zdaniem, każdy sobie lokalnie a tu trzeba działać centralnie..

Naprawdę wierzycie w to, że tam ktoś łaził z wykrywaczem? Akurat w momencie, jak zajechała tam pracownica WKZ? :D Przecież to z kilometra śmierdzi próbą stworzenia jakiegoś dupochronu dla urzędasów z WKZ, którzy nie upilnowali tego stanowiska, w konsekwencji czego zostało zdewastowane przez żwirownię.

Dokładnie.
Nie chce mi się tam jechać bo to kawałek drogi, ale mam nieodpartą chęć zrobienia wizji lokalnej.
Może ktoś inny się tam wybierze i zrobi zdjęcia tych rzekomych zniszczeń.
Bo to już przechodzi wszelkie pojęcie, co na kanwie złotego pociągu, o poszukiwaczach pismacy wypisują, łącząc nawet z hienami cmentarnymi. :o

Zgadzam się z przedmówcami, chociaż jakis poszukiwacz zabłąkany przez przypadek mógł być ale widywany w przeszłości a nie zauważony własnie wtedy. Ot wystarczyło, że ktos kiedyś w okolicy widział kogoś z wykrywaczem i podpowiedział, że to pewnie poszukiwacze,... niemniej odcięte kończyny wskazują raczej na jakąś sektę czcicieli podejrzany kultów, więc jednak może to sataniści :luv
Sytuacja jak w Przygodach dobrego wojaka Szwejka, w którym powieszono koty wojskowe, bo nie pilnowały magazynów w których jakoby myszy wszystko zjadały, a nadzorujący magazyny przyjęli ten wyrok z ulgą. Tutaj też wszystko wskazuje na obrzydliwe niedopatrzenie konserwatorskie. Jest kogo oskarżyć, to i oskarżają.

...przecież to jasne, widać na zdjęciach, że to nie sprawka hiena cmentarnego, a koparki, bo gdyby ten grób rozkopał jakiś hien to wszystkie kości byłyby na wierzchu, bo taki hien nie odpuściłby bez sprawdzenia każdej kosteczki i poza tym hien cmentarny przekopałby i przeszukał takie miejsce dokładnie.