Roz 4.
Dzwoni telefon i dzwon, myślę wstać czy nie wstać, ale dzwoni nadal, podnoszę rękę naciskam słuchawkę -ubieraj się jedziemy kopać -Gdzie? -ubieraj się za 5 minut będę (nie wyspany nie przytomny ,hmm ok jak kopać to wstaje, myślę sobie powoli przecież ja jeszcze nie spałem, ) zaścielam łózko z powrotem, powolnymi ruchami się ubieram, zerkam na zegar 7 wstawiam wodę, czajnik pełen odlewam tyle co na filiżankę. ubieram koszulkę, spodnie, szukam rękawiczek tak są w kieszeni bocznej spodni, sprawdzam wykrywalne- znów stare ścierwa nie naładowane, na szybkiego odpalam bc na max wkładam cztery wymęczone sztuki, w tym samym czasie woda zaczęła wrzeć, zalewam łyżeczkę czarnej, jedna cukru, i na kibel dzwoni słyszę , dzwoni, dzwoni, wychodzę myje ręce,ubieram skarpetki buty, biorę w rękę wykrywkę otwieram drzwi,jeszcze przystaje na chwile jak zawsze wychodząc to robię, kładę wykrywke na klatce schodowej nie zamykając dziw wracam się do mieszkania sprawdzić gaz, patrze po kontach, zabieram ze stołu kluczyki wszystko ok, ale nie- zapomniałem kodaków, odpinam szybkimi ruchami wkładam do koszyczka,biorę telefon idąc gaszę jeszcze światło w łazience. Stoi samochód, patrze pełen, myślę 3 wykrywacze 4 kolesi no ciekawie, wkładam do bagażnika wyrywkę, wracam się do swojego otwieram biorę sapę nakolannik zamykam. W samochodzie tłoczno głośno i odór alkoholu śmiechy Hi hy, pytam -Jaki cel? -zobaczysz, odpowiada pan A -ok jedziemy, jedziemy jakieś dobre 35 km,głośno i nakopcone jak w taniej knajpie z piwem, szturcha mnie pan C -wiesz jedziemy na zajeb..ą miejscówkę -co wychodzi? -człowieku bagnety , Hełmy, inne ............ odwracam głowę w stronę szyby,(-będziecie mieli hełmy i bagnety o 5 rano Puk PUk) Przekręcam głowę w stronę C. -Przecież mówiłem ze tego nie wykopuje ! -Nie martw się Tomasz, nie bądź , bagnetów się boisz. -Nie o to chodzi -A o co? -Bohatera można strugać jak grasz w pokera, albo na rybach, ale nie na wykopkach. -Tomasz przestań , R weź polej
|