Na pewno każdy poszukiwacz słyszał o Włodzimierzu Antkowiaku, nestorze polskiej eksploracji, autorze wielu książek o tej tematyce m.in.:
Nie odkryte skarby. Przewodnik dla poszukiwaczy. (Wyd. I) (mapy i plany opracował Hubert Maliszewski, Toruń 1991)
Nie odkryte skarby. Przewodnik dla poszukiwaczy. (Wyd. II) (mapy i plany opracował Hubert Maliszewski, Gdynia 1993)
Zamki i strażnice krzyżackie Ziemi Chełmińskiej (przewodnik, 2000, wraz z Piotrem Lamparskim)
Poszukiwanie skarbów ukrytych w Polsce (2000)
Podziemia i wody kryją skarby (2002)
Skarby. Poszukiwania i poszukiwacze (2004)
Leksykon skarbów Polski (2011)
Skarby polskie. Przewodnik dla poszukiwaczy i hobbystów (2013)
Podwodne zagadki Polski (2015)
Złoty pociąg i tajemnice skarbów Polski (2015)
Mogłoby się wydawać, że Antkowiak jest nam przychylny i rozumie nasze środowisko. Otóż nic bardziej mylnego. Na fejsbukowym profilu warszawskiego SNAP rozgorzała dyskusja nt. numizmatyki. Oto kilka wpisów pana Antkowiaka:
Cytuj:
Pani Hanna Pilcicka-Ciura /Prezes SNAP Oddział w Warszawie/. Od 1990 roku, od momentu, kiedy zbierałem materiały do pierwszej książki poświęconej eksploracji, obserwuję środowisko detektorystów. Miałem kiedyś inne zdanie o tej grupie, ale później widziałem, jak to się rozwinęło, kiedy liczebność tego środowiska lawinowo rosła. Rozlało się to, rozlazło po kraju jak robactwo. To, co robią detektoryści w Polsce, to jest masakra krajobrazu kulturowego. Osobnicy ci stosują stale ten sam, prymitywny szantaż (spore "zasługi" ma tu niejaki Igor Morawski, detektorysta z wyrokiem za przestępstwa przeciwko zabytkom w Polsce): zmieńcie prawo tak, żebyśmy mogli legalnie robić to, co teraz robimy w ramach działalności przestępczej. Jeśli nie zmienicie prawa, to nadal będziemy niszczyć i kraść zabytki, a winni będziemy nie my, tylko państwo, które nie zmieniło prawa tak, żebyśmy mogli kraść legalnie. Do tego sprowadza się cała intelektualna praca tego środowiska (dlatego, kiedy piszę o IQ-25, to trochę przesadzam, ale niezbyt dużo). Edukowanie środowiska detektorystów nie ma sensu. Konieczny jest bat, czyli restrykcyjne prawo, restrykcyjnie stosowane. I to ustawodawca, policja, prokuratura i sądy muszą w końcu zrobić, zanim detektoryści uczynią z Polski pustynię kulturową. Proszę oczekiwać ode mnie wiadomości na adres SNAP w tej sprawie.
Cytuj:
Gdyby mi choć trochę zależało na tym, żeby być KIMŚ dla środowiska detektorystów, osiągnąłbym to z łatwością - wystarczyłoby nie ujawniać publicznie opinii, jaką mam o tym środowisku. A gdybym jeszcze, jak jakiś tępy, skorumpowany młotek, napisał o detektorystach coś pozytywnego, byłbym nadal dla tego środowiska kimś w rodzaju idola, czy "bohatera". Nie zależy mi na opinii środowiska, którym gardzę, a gardzę dlatego, iż doskonale widzę efekty przestępczej działalności detektorystów. To jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi, z których każdy średnio pewnie kilkadziesiąt razy w roku popełnia wykroczenie (poszukiwania bez zezwolenia) i kilka lub kilkanaście razy przestępstwo (kradzież znalezionego zabytku). Działalność detektorystów to jest masakra dla krajobrazu kulturowego Polski, to są nieodwracalne straty. Wyroki za przestępstwa przeciwko zabytkom ma zaledwie kilkudziesięciu poszukiwaczy, co jest liczbą żenująco niską w stosunku do ilości przestępstw, popełnianych przez tę grupę. Środowisko detektorystów zdaje sobie sprawę, że taka sytuacja nie może trwać wiecznie i że ktoś w końcu weźmie się za nich. Wiedzą (czy czują), że są w sytuacji szczura, coraz bardziej zapędzanego w róg. Stąd te wulgarne ataki na mnie, stąd znieważanie archeologów i konserwatorów zabytków, stąd próby czynienia z nich "przestępców". Jest dla mnie oczywiste, że konieczne jest zmobilizowanie ministerstw: kultury, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych do skutecznego zajęcia się tą plagą, jaką są w Polsce detektoryści. Mamy bowiem do czynienia z masową, zorganizowaną przestępczością, uprawiana prawie bezkarnie. Nie mam zamiaru dalej ciągnąć tego tematu na forum SNAP, są inne kanały komunikacji, aby przygotować to, co jest konieczne do zrobienia.
Jednocześnie Antkowiak nie widzi nic zdrożnego w tym, by na poszukiwaczach zarabiać pieniądze poprzez sprzedaż swoich książek.
Ocenę pozostawiam Wam.