Krzychu_ napisał(a):
Aśka72 napisał(a):
zatrzymują wykrywacz i zabezpieczają ten złom . Ty mówisz , że to złom ale oni nie są zabytkologami , żeby móc to potwierdzić. W związku z tym trzeba czekać miesiące aż biegły się wypowie ...
A jest a to paragraf?
Może jest , a może nie ma... to jest bez znaczenia. Policjanci wysłani na "akcję" nie są biegłymi i nie muszą się znać. Jeśli znajdą przy kimś, błąkającym się po polu z wykrywaczem, przedmioty ,które mogą dawać przesłanki , że są zabytkami archeo, to zwyczajnie zawiną klienta na zeznania, zabezpieczą przedmioty oraz wykrywacz jako "narzędzie zbrodni" i będą czekać na opinię biegłego. A jak wiadomo biegli się nie spieszą , więc z biegania z wykrywką nici.
A tak naprawdę wszystko zależy od tego jakie policjanci mają dyrektywy. W łódzkiem,w powiecie w którym mieszkam jest duży nacisk na detektorystów ze strony pewnej pani prokurator, więc trzeba zdecydowanie bardziej mieć się na baczności i mieć na polu puste kieszenie i w domu ogarnięte na ewentualną niespodziewaną wizytę.
Znajdą się zapewne interlokutorzy , którzy będą twierdzili , że piszę bzdury, bo polskie prawo , konstytucja , przepisy, wolność , etc. Zgadza się , ale te elementy działają w państwach prawa , gdzie urzędnicy odpowiadają za swoje błędne decyzje ,a u nas póki co z jednostką można zrobić wszystko.Możemy się bronić i wybronić , ale to jest kosztowne i trwa zbyt długo.