Niestety ale mijasz się z faktami.
Zanim zaczniesz poszukiwać zabytków czy prowadzić badania archeologiczne, musisz we wniosku wskazać muzeum, które zobowiąże się przyjąć od ciebie artefakty i je zakonserwować. Muzea nie mają ani pieniędzy na konserwację ani miejsca na przechowywanie zabytków. Fundacja, w której władzach zasiadam, ma własny magazyn bo muzea odmawiają przyjmowania materiałów z badań. W tej chwili jesteśmy na etapie występowania do państwa z roszczeniem z tytułu pokrycia kosztów za przechowywanie państwowego mienia.

a mi nie odpowiada to, że państwo zawłaszcza dla siebie możliwość kontaktu z historią i zabytkami. taka sytuacja to patologia bo to zawsze wspólnie dziedzictwo a nie urzędników czy muzealników.
znam przypadki, gdzie nauczyciele szkolni szukali wśród poszukiwaczy drobnych znajdek - moneta typu fenig, jakaś odznaka itp żeby pokazac w szkole podstawowej dzieciakom, aby dotknęły, zobaczyły co to jest podczas omawiania historii regionu. czy muzeum na potrzeby takiej lekcji w wiejskiej szkole oddało by swoje eksponaty?

tak szukać znajdywać itp - fajna sprawa ale gdy chce się np popracować nieco nad historią, powiedzmy zrobić katalog boratynek, katalog guzików, opracowanie o jakiś klamerkach czy nabijkach, "śmieciach" którymi nie są zainteresowani poważni archeolodzy czy muzea - to kto miałby taką możliwośc bez poszukiwaczy, prywatnych kolekcji itp? czemu pastwo ma być monopolista a my traktowani jak upośledzone jednostki, które mają tylko nazbierac, oddać a potem płacić za bilet do muzeum gdzie w godzine oglądasz jakieś tam eksponaty daleko za gablotą. czemu poszukiwacze mają być traktowani tylko jak o grupa darmowych robotników od kopania dołów na potrzeby wkz?

Przemysław Urbańczyk - archeolog, profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, i wiele mówiący cytat z artykułu „Romantyzm czy może zwykłe złodziejstwo?” 29 czerwca 2010 r. :


źródło: http://wyborcza.pl/1,76842,8077507,Romantyzm_czy_moze_zwykle_zlodziejstwo_.html

"Poszukiwacze podejmą kolejną próbę powołania federacji"
http://zdziennikaodkrywcy.pl/poszukiwac ... federacji/
Przynależność do takiej federacji coś by zmieniła dla zrzeszonych poszukiwaczy?

Rysiek....
Co to za porównanie do wędkarstwa czy myślistwa
Ludzie od setek lat kolekcjonują rożne przedmioty i często te prywatne zbiory są lepiej opracowane niż państwowe...
Ja np lubie zbierać i nikt mi tego nie zabroni
Pies z kulawą nogą nie interesował się ani guzikami , ani psimi blachami, medalikami, boratynkami, czy innymi popularnymi znaleziskami
Pokaż mi chociaż jedną państwową publikację na ten temat.
To dzięki kopaczom i prywatnym kolekcjonerom powstały opracowania guzików, monet odznak itp
Ludzie to robią za swoje pieniądze i poświęcają swój prywatny czas, więc szanuj to

a ja za czyją kasę kupuję sobie wykrywacz, paliwo do auta ??? i czyj czas poświęcam jak latam z wykrywaczem, widzę że każdego poszukiwacza który chce spokoju i legalności posądza się o szpiegującego archeologa :)

Jacku z WKZ mam info, że przy poszukiwaniach taka promesa nie jest wymagana, może dotyczy to badań archeologicznych ? ale to już chyba trzeba być archeologiem na takie badania :)

Może gdzieś o tym pisałem ale opiszę pewną sytuację. Zauważyłem kiedyś przy drodze grupę poszukiwaczy pracujących z archeologiem (jak się okazało dość znanym), podszedłem i i pytam się co robią, co badają itp - w skrócie opowiedział o jakiejś wielokulturowej osadzie i tym co znajdują. Pytam więc gdzie będę mógł potem zobaczyć to co znaleźli - odp - nigdzie bo trafi do magazynu, nie ma tam niczego spektakularnego co by zainteresowało muzeum, no więc pytam dalej czy może gdzieś poczytam co się działo u mnie na wiosce - odp - no za kilka lat może powstanie drobne opracowanie na potrzeby uczelni ale nic więcej.

Moje pytanie - jaka jest korzyść z takiej zakonserwowanej historii dla wybrańców?

ryszardpe
Mówisz że jak ktoś chce poszukiwać zabytków...
A jak ktoś nie chce poszukiwać zabytków to co ma zrobić?

A we wniosku na poszukiwania nie musisz przypadkiem wskazać muzeum, które przyjmie zabytki?

przepraszam nie w WKZ akurat ja składam w WUOZ-cie :) i nie, nie muszę, nie ma takiej konieczności ani nawet miejsca na wpisanie, jeżeli jestem dogadany z muzeum to mogę mieć promesę od nich ale nie jest to wymogiem

to nie musi :)
a tak na poważnie, to chyba w ustawie są ustalenia że jak się znajdzie zabytki to gdzie należy niezwłocznie się z nimi zgłosić :)

nie wrzuciło mi oprzedniego posta....
otóż na pozwolenie na poszukiwania zabytków są nakładane te same wymagania co na prace archeologiczne...

może za miesiąc będę już wszystko wiedział na żywo w realu, z pewnością podzielę się doświadczeniem co i jak z pozwoleniami :)

Mam do szanownych kolegów pytanie. Kolekcjonuje metalowe zakrętki tzw."Polmosy" z butelek po alkoholu, współczesne i z czasów PRL-u. Czy mogę je poszukiwać w ziemi detektorem metalu bez pozwolenia KZ?