frank napisał(a):
Gniewkos napisał(a):
Już nie o samą definicję zabytku chodzi,
Właśnie, że głównie chodzi o właściwe doprecyzowanie definicji zabytku archeologicznego, bo obecna enigmatyczna i nijaka definicja to sedno wszystkich obecnych problemów.
Tak, ale nie do końca, definicja zabytku dla nas jest tak bardzo ważna obecnie, z tym prawem co mamy teraz, z tym całym bałaganem, ale gdyby zmienić system pozwoleń, wprowadzić system jak angielski rejestrowania znalezisk, oddawania tego co należy oddać, a zostawiania tego co można po decyzji i opinii archeologa, to czy nadal jest nam tak bardzo potrzebna ta dokładana definicja?
Większość ludzi chce po prostu w spokoju móc połazić w sobotę w pikawką i jestem pewien, że chętnie oddadzą jakieś drobiazgi.
Można by to wykonać w kilku prostych krokach:
- wprowadzić krótki kurs podstaw dla poszukiwaczy
- rejestracja poszukiwacza w bazie
- wydawać np. roczne pozwolenia na kopanie na jakimś obszarze administracyjnym np. gmina/powiat
- roczne pozwolenie opłata np 100zł
- na powiat wyznaczyć jednostkę muzealną zobowiązaną do przyjmowania znalezisk i współpracy z poszukiwaczami
- kopiących na dziko bez pozwoleń i rejestracji oraz odbytego kursu karać mandatami
- karać za celowe niszczenie stanowisk itd
Oczywiście to wszystko ogólnikowo.
Nie wspominam tutaj też o nagrodach bo to już inna bajka.
pozdro