szwejk4 napisał(a):
Kolego Odyniec miałem nie pisać ani słowa w tym wątku ale przy twoim wpisie nie wytrzymałem tak należę do tych 80% które mają w poważaniu stowarzyszenia i inne tego typu twory a wiesz czemu bo czasy czynu społecznego już dawno minęły. Rozmawiałem z kilkoma osobami które działają w stowarzyszeniach i chwała im za to ,czują taka potrzebę chcą bo w ten sposób się realizują OK ich droga życiowa , ja uważam że ktoś bierze kasę za ochronę zabytków i niech to robi bo mu za to płacą .Jakie mam nastawienie do PZE jak większość zapewne czeka i obserwuje jak to się rozwinie ja chcę po prostu wyjść z patykiem na pole łąkę i mieć w D resztę a nie zaglądać przez ramie czy smerfy już do mnie gonią jak harty za jeleniem. Czy to się zmieni NIE,NIE i jeszcze raz NIE ,i tu nie chodzi o związek bo wieżę że chłopaki chcą dobrze ale wiem że panowie po drugiej stronie barykady mają swoją wizję świata, gdyby mieli dobre intencje nie byłoby tej całej nagonki mogli by sami pójść po rozum i sami stworzyli by odpowiednie warunki do uprawiania tego hobby . Pesymizm to moja wada wrodzona i nic tego nie zmieni do wszystkiego podchodzę ostrożnie a zdanie swoje mam i jak mniemam mam prawo je wyrazić ? choć pewnie się nie spodoba ,czy można wszystkich zadowolić ,no jasne że nie to naturalne ilu ludzi tyle charakterów.Pozdrawiam :usta
Kolego szwejk4 ja również o niczym innym nie marzę jak łazić beztrosko po polu czy łące, problem w tym, że na chwilę obecną (beztrosko) jest to niemożliwe.
Twoje nastawienie do tego typu "tworów" jest twoją prywatną sprawą i ok - nie rozumiem
tylko ogólnego narzekania tych 80% co oczekują dla siebie szybkiego cudu.
Ojcowie założyciele wyjaśniali wielokrotnie. że status związku musiał spełniać określone kryteria
by w obecnej rzeczywistości został zarejestrowany. Nie zarzucajcie im tego, że nie napisali wprost, że
głównym celem jest legalizacja beztroskiego chodzenia z wykrywką. W statusie jest (było?) mowa, między innymi o dopominaniu się o konkretną definicję zabytku i wiele innych zamiarów które mogą otworzyć
jakąkolwiek drogę do normalności. Jednak dla wielu to za mały konkret...dla mnie na obecną chwilę wystarczający i osobiście poczekam na czas spełnionych nadziei lub ewentualnych osobistych rozliczeń.