Ja krótko. Popierałem w całości to co powiedział kol Jacek tutaj >>
http://www.poszukiwanieskarbow.com/foru ... 1&start=60A to znacząco różni się od tego co mówi się dzisiaj.
Tu cytat z tej wypowiedzi
"Panowie
Propozycje /ustępstwa/ opisane w poście Asadeckiego to szkodliwa utopia.
Jeżeli jest ustawa to po co licencje, nadzory, szkolenia, składki ?
Po prostu przestrzegajmy prawa i nie twórzmy nad sobą zbędnych i korupcjogennych struktur.
Przecież wystarczy jasno doprecyzować, że kopać nie wolno na oznaczonych stanowiskach archeologicznych lub miejscach objętych ochroną archeologiczną i zobowiązać chcących kopać do zaznajomienia się z taką mapą na stronie właściwego urzędu i po sprawie.
Po co wymagać pisemnej zgody właściciela skoro potencjalny konflikt regulują już kodeksy cywilny i karny.
Próbujecie tworzyć bezsensowne obciążenia jak to z czasów komuny, gdzie pływak chcący wypłynąć poza czerwone boje musiał mieć przy sobie kartę pływacką w celu udokumentowania Milicji Wodnej, że potrafi pływać.
Innym problemem, na który proponuję zwrócić uwagę to tzw grupy poszukiwaczy "lojalistów" działające w różnych stowarzyszeniach we współpracy z WKZami.
Grupy te otrzymując wątpliwe prawnie pozwolenia gonią ze swojego terenu poszukiwaczy niezrzeszonych a nawet na nich donoszą ! Znam co najmniej dwie takie ekipy Suwalską i Głubczycką a słyszałem również o innych.
Działalność ekipy z Głubczyc można prześledzić na stronie SKPO.
Moim zdaniem należy walczyć o swoje prawa i egzekwować stosowanie się do przepisów urzędników jak robi to Arturborat a nie tworzyć bezsensowne rozwiązania.
Już wyobrażam sobie poszukiwacza, który chodzi po polu z "dziennikiem wykopków" i co chwila robi zdjęcie i zamieszcza wpis: drut stalowy skorodowany zwinięty w kulkę przylegający do krowiego placka zorientowanego na południowy zachód "
_________________