A na jakiej podstawie przed rozpoczęciem poszukiwań ustalacie dane właściciela gruntu, aby zapytać o zgodę na wejście?

Najczęściej poprzez rekonesans w terenie i zapytanie najbliższych mieszkańców. Gdy jest z tym problem to ustalam po numerze działki i KW.

Kolega Sowa74 tu demagogię jakąś szerzy. Jak tak kolegę czytam to odnoszę wrażenie, że z wykonywaniem aktów normatywnych się kolega minął o kilometr. Właściciela szukasz w terenie, dajesz pół litra i prosisz o zgodę. Z tą zgodą i wnioskiem idziesz do WUOZ'u i nie przejmując się już niczym czekasz na decyzję. To konserwator prowadzący postępowanie musi sobie numer KW znaleźć aby potwierdzić prawo własności. Oczywiście może się zdarzyć, że ci rzekomy właściciel zełga i będzie trzeba zapytać prawdziwego właściciela. No risk no fun. Aby przyspieszyć postępowanie możesz sam konserwatorowi podać nr KW jeśli go znasz.

Może ta twoja metoda działa w książkach Pana Samochodzika, ale nie w życiu. Po drugie jeżeli właścicielem działki jest podmiot prawny np Spółka Komandytowa lub Spółka z.oo z siedzibą w mieście X ( a jest to częste w przypadku gospodarki wielkoobszarowej na terenach rolnych) to komu chcesz dać pół litra? Procedura wtedy jest taka, że musisz ustalić prawa własności na podstawie KW, a zgodę od właściciela otrzymać na piśmie.
Jak ustalisz właściciela działki rolnej np w środku lasu? Komu tam dasz pół litra? Zostawisz pod amboną mapkę gdzie jest schowana flaszka?
Rusz głową i nie wprowadzaj ludzi w błąd. Flaszka może i była dobra, ale w dawnych czasach kiedy nikt nie ścigał poszukiwaczy oprócz rolnika z grabiami w ręku co mieszkał za płotem. Teraz na każdą procedurę warto jest mieć papier, a często papier jest obligatoryjny jeśli chcesz coś zrobić nie jako Nietajenko mistrz flaszki, a jako grupa poszukiwawcza zarejestrowana prawnie. No chyba, że na czyjąś własność wejdziesz z partyzanta bo masz zezwolenie na prowadzenie poszukiwań od WKZ, ale może wtedy tak być, że jak zjawi się prawowity właściciel to szybciej wyjdziesz niż wszedłeś .

Robisz wywiad w terenie u okolicznych rolników. Oni najlepiej wiedzą kto jest ich sąsiadem. Numery działek znajdziesz np. w BDL.

Robisz wywiad w nadleśnictwie. Oni doskonale wiedzą z kim graniczą ich oddziały. Numery działek znajdziesz np. w BDL.

Flaszka nadal jest dobra jak chcesz sobie zjednać rolnika. Jak się brzydzisz to możesz wziąć kawę, czekoladki lub czteropaczek. Nadto przyczepiłeś się tej flaszki, a stanowiła ona w mojej wypowiedzi jedynie symbol zjednania sobie człowieka.

Nie doczytał kolega. Determinantą otrzymania pozwolenia jest zgoda właściciela.

Kolego Sowa74, jeśli lubisz latać to nie szukaj dziury w całym tylko postaraj się odnaleźć w obecnym stanie prawnym. Jeśli masz pomysły jak to wszystko można usprawnić i ułatwić to się podziel. Pamiętaj tylko, że przyjęte regulacje są wypadkową argumentów obu stron. Nigdy nie będzie tak, że dostaniesz wolną rękę i hulaj dusza piekła nie ma. Ciesz się, że nie mieszkasz w Grecji bo o skarbach poczytałbyś sobie u Stevensona czy właśnie u Nienackiego.

Chyba żyjemy w dwóch osobnych rzeczywistościach - ty w świecie Pana Samochodzika, a ja w Polsce. Możliwe też że , stosujesz zasadę "nie znam się więc się wypowiem".
Rolnicy już nie zawsze wiedzą kto jest sąsiadem, to nie te czasy, a jak sąsiadem jest właściciel Spółka Komandytowa z siedzibą w innym miejscu niż obręb ewidencyjny w którym szukasz to przeczytaj co napisałem w poprzednim poście. Rolnik zna użytkownika działki co ją uprawia, ale niekoniecznie już właściciela tej działki i tysiąca okolicznych hektarów np sytuacja Bielany Wrocławskie.
Co do Nadleśnictwa to również się mylisz. Wywiad "Na gębę" ? - nikt ci nic nie ujawni ( RODO i kilka innych obostrzeń) , ale i nie dopuści ( procedura, pismo, uzasadnienie ) do zasobów ewidencyjnych w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych , w których niekoniecznie mogą być dane właściciela sąsiedniej działki rolnej.

A teraz pomyśl jak to wygląda bo widzę, że bujasz w obłokach:
-piszesz wniosek do WKZ i dajesz notatkę - właściciel Józek, zgodził się słownie (za flaszkę), dane właściciela powiedział mi leśniczy, a Józek potwierdził że to jego. Podstawy prawna i waga dokumentu ZERO.
lub opcja druga - lądujemy na ziemię :
-piszesz wniosek do WKZ, w załączniku : odpis z KW z nr działki i danymi aktualnego właściciela np Spółdzielnia rolnicza, Spólka zoo itp plus oświadczenie właściciela o zgodzie na prace w terminie od dnia do dnia na działce nr... z datą i podpisem.
Po twardym lądowaniu już nie wprowadzaj ludzi w błąd.

Uparłeś się jednak i szukasz dziury w całym, kolego Sowo74. Życzę zatem miłego oglądania serialu, bo przecież kopać się już nie da. Ja dziś odebrałem zgodę na poszukiwania z naruszeniem gleby z jednego z nadleśnictw i muszę prędziutko składać wniosek, bo chcę jeszcze na jesieni polatać.

Miłego latania w obłokach. Nie zapomnij tej flaszki mistrzu jakbyś czegoś zapomniał.

Wnioskowałeś o zgodę już na formularzu opracowanym przez PZE ?

Na Podkarpaciu jest tak że przykładowo hektar pola jest podzielony na kilku rolników.Zreszta można popatrzeć na gogle mapa,jakie jest rozdrobnienie .Szukanie właściciela to koszmar.

Dlatego Enigma, aby zaoszczędzić sobie nerwów - tylko KW. To oficjalne źródło danych co do praw własności, a natomiast dane ewidencyjne - podstawą tutaj jest Ewidencja Gruntów danego starostwa, ale te dane są udostępniane przez CODGiK poprzez wtyczki np na geoportalu.

Koledzy sowa i Nietajenko obaj mocno fruwacie w chmurach, a w życiu jest mnóstwo możliwości bo życie nie jest czarno białe.
Jednak najprościej jest w 90% najskuteczniejsze tak jak napisał już Jacek, sąsiedzi.
A dla was to proponuje wziąć flaszki, lub czekoladki i się spotkać osobiście a ręczę że znajdziecie konsensus i to o wiele szybciej niż pisząc tu na forum....
Jednak to moja taka luźna propozycja można dalej pisać zobaczymy co wyjdzie z tej burzy mózgów. :666

Niestety, ale kiedy "sąsiedzi" Ci swoją wiedzą nie pomogą , to za wiele możliwości poza KW nie masz.
Dla mnie łatwiej udać się do wydziału ksiąg wieczystych i ustalić właściciela niż chodzić po domach w nieznanej miejscowości typu małe miasteczko i prowadzić rozpytanie.

Dyskusja ni nie warta :n , domniemanie uzyskania pozwolenia od rolnika to teoria, która mija się z rzeczywistością. :666

Nie. Jest zarządzenie GDLP, które wyszczególnia 10 punktów, które wniosek musi spełnić (gdzieś to już zamieszczałem na forum). Do map poprosili mnie tylko o suplementy z wyszczególnieniem oddziałów i numerów działek. Świetnym narzędziem jest tutaj serwis internetowy Bank Danych o Lasach https://www.bdl.lasy.gov.pl/portal/mapy , który posiada nakładkę LPIS. Bardzo wygodnie się z tego korzysta. Formę wniosku nadajesz sobie sam. Być może będzie jakiś ujednolicony formularz. Póki co sprawa jest na tyle świeża, że trzeba trochę poczekać aż okrzepnie i otrzyma formę docelową.