Zapis przebiegu posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu 05-12-2018
Ciekawa dyskusja, wybrane fragmenty wypowiedzi, dotyczące problemu z definicją zabytku archeologicznego.
Całość tu:
http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/biuletyn.xsp?documentId=9BDB27C3CA014296C12583600043DB61Cytuj:
Przewodnicząca poseł Elżbieta Kruk (PiS):
(...) może rzeczywiście NIK ma rację, że ten problem wynika trochę ze zbyt szerokiej definicji zabytku archeologicznego zamieszczonej w ustawie, a to szczególnie by nas jako Komisję interesowało. Jest tu nawet taka konkretna propozycja, żeby np. wprowadzić cezurę wiekową. Może ja państwu przypomnę, jak brzmi ta definicja: zabytek archeologiczny to zabytek nieruchomy (to jest art. 3 ust. 4 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami) będący powierzchniową, podziemną lub podwodną pozostałością egzystencji i działalności człowieka, złożoną z nawarstwień kulturowych i znajdujących się w nich wytworów bądź ich śladów albo zabytek ruchomy będący tym wytworem. Z tego, co tu wyczytałam, wydaje mi się, jeśli się nie mylę, że to oznacza, że do muzeów trafiają również obiekty współczesne w związku z tak szeroko ujętą definicją. To pytanie do NIK.
Pytanie do pana dyrektora: czy w ministerstwie w ogóle jest rozważana kwestia przeformułowania? W piśmie pana premiera nie ma nic na ten temat. Czy rzeczywiście można by rozważyć kwestię definicji, bo na pewno jednym z problemów jest ta ilość, związana jeszcze ze zwiększoną liczbą inwestycji budowlanych. Rzeczywiście jest to coś, co trzeba rozważyć z różnych punktów widzenia.
Cytuj:
Poseł Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO-KO):
(...) Im bardziej Polska jest w budowie, tym więcej tych skarbów z tej ziemi się objawia, więc musi być próba jakiejś redefinicji i ograniczenia, bo skarby skarbami, ale z kolei jest to ostatnie ogniwo. Ja oczywiście ubolewam, że tak jest to przechowywane, ale przecież te muzea też nie mają ani warunków lokalowych ani finansowych, żeby to wszystko przechować. Ludzie, to wszystko co się przez wieki nawarstwiało na czym budowaliśmy, teraz mamy wyjąć na powierzchnię? A my chyba zejdziemy do podziemia, bo tak się po prostu nie da.
Cytuj:
Radca ministra w departamencie w MKiDN Dariusz Jankowski:
Pani przewodnicząca spytała o to, czy trwają prace nad definicją zabytku archeologicznego. Za wynikami kontroli wspomniałem tę ogromną liczbę zabytków archeologicznych, która jest odkrywana. Tak, rzeczywiście takie prace trwają. Środowisko archeologiczne podejmuje działania w tym zakresie, aby zmienić tę definicję. Muszę powiedzieć, że nie wiem, czy to będzie rozwiązaniem tych problemów, gdyż ta cezura czasowa, którą próbuje się wprowadzić, jest usytuowana tak blisko naszych czasów, że tak naprawdę to nic nie zmieni w stosunku do obecnie obowiązującej definicji.
Wydaje mi się, że tu rzeczywiście istotne byłoby, aby przedefiniować swój stosunek do tego, co odkrywamy w trakcie badań archeologicznych. Proszę pamiętać o tym, że jeżeli odnajdziemy (przykład zupełnie abstrakcyjny) koronę Kazimierza Wielkiego, to wszyscy o tym będą wiedzieli i na pewno – założę się – nie będzie leżała na strychu. Oczywiście nie rozgrzeszam z tego, że u wojewódzkich konserwatorów zabytków zabytki archeologiczne są przechowywane na strychu, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami powinny się znaleźć tam, gdzie powinny. Wydaje mi się, że to właśnie pokazuje pewien stosunek do tego, że to jest pudło skorup, które – pytanie do archeologów – ma wartość czy nie ma wartości? Wydaje mi się, że archeolodzy powinni się zastanowić przede wszystkim nad tym i być może radykalnie zmienić swój sposób podejścia do tego. Dziękuję bardzo.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Kruk (PiS):
W tej ilości być może tracimy bardzo cenne rzeczy, a tego nikt nie jest w stanie zbadać w tej masie. Bardzo proszę – NIK.
Dyrektor delegatury NIK w Kielcach Grzegorz Walendzik:
Dziękuję bardzo. Pani przewodnicząca, poruszyła pani kwestię definicji zabytków. Przygotowując naszą kontrolę i w jej trakcie zasięgnęliśmy opinii specjalistów, jak już wcześniej wspominałem. Spotykaliśmy się z archeologami, z instytucjami, które zajmują się pracami archeologicznymi. Mamy również informacje na temat ich poglądów i problemów, które rzeczywiście się pojawiają.
Do naszego raportu jest dołączona ekspertyza pana profesora Macieja Trzcińskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego. Ja może zacytuję jedno zdanie z opinii biegłego, który nam przedstawia sytuację ochrony zabytków tego typu w różnych krajach europejskich. Poprosiliśmy o to, żeby było dla porównania w naszym raporcie, po prostu bardziej interesujące dla czytelnika. On stwierdza: Polska ma z magazynowaniem masowego materiału zabytkowego największy problem na tle krajów europejskich, które były przywołane w opinii. Powodem stanu rzeczy jest bez wątpienia niewystarczające zaplecze powierzchni magazynowych. Następnie stwierdza: chcąc rozwiązać skutecznie problem przechowywania zabytków archeologicznych konieczna wydaje się odpowiedź na pytanie, jak definiujemy zabytek archeologiczny, czyli co chcemy przechowywać.(...)
Cytuj:
Doradca ekonomiczny w delegaturze NIK w Kielcach Mirosław Woźniak:
Ostatnia sprawa. Według mnie, według mojej skromnej wiedzy nie ma problemu definicji zabytku archeologicznego. Problem również polega na problemie ludzkim. Czas najwyższy, żeby się spotkała taka triada…
Przewodnicząca poseł Elżbieta Kruk (PiS):
Teraz, panie dyrektorze, podważa pan własne wnioski kontrolne.
Doradca ekonomiczny w delegaturze NIK w Kielcach Mirosław Woźniak:
Nie, nie w tym rzecz. Odwołujemy się do tego, że jest problem z definicją zabytków. Inny kontekst – brak odpowiedzialności i odwagi cywilnej takiej triady: konserwator zabytków, archeolog i muzealnik. Proszę państwa, problemem w zabytkach archeologicznych nie jest to, co mówi pan dyrektor Jankowski – ta korona. Takich koron możemy znaleźć 100 i zanim je znajdziemy, to już wszyscy będziemy wiedzieli, że one są. Problem jest w masówkach. Gdybyście państwo pojechali do Muzeum Archeologicznego w Elblągu, to zobaczylibyście, ile jest ton materiału masowego po byłych magazynach wojskowych, zebranego z prac poprzedzających rewitalizację elbląskiej starówki. To jest problem, że nikt nie ma odwagi cywilnej powiedzieć: to nie jest zabytek.
Przewodnicząca poseł Elżbieta Kruk (PiS):
Ale to się właśnie wiąże z definicją. Chodzi o to, żeby tak określić definicję, żeby można było to robić, bo dzisiaj na gruncie prawa, które mamy, nie da się. Wszystko jest zabytkiem, tak? Ja też to podkreślam, uważam, że tutaj jest również kwestia sposobu myślenia, że lekceważymy, że to jest lekceważone. Dlatego celowo jednak przypominałam zapisy konstytucyjne, bo tutaj państwo nie realizuje takiej wagi obowiązków. Bardzo proszę – pan poseł Sośnierz.
Poseł Andrzej Sośnierz (PiS):
Ludzie oczywiście są bardzo ważni, prawo może powinno być doskonalone, ale państwo jest właścicielem tego całego skarbu materialnego czy naukowego i państwo musi zadbać o to przechowywanie i niestety, wszystko rozbija się o pieniądze. Ja osobiście utrzymuję w imieniu państwa depozyt zabytków archeologicznych, które zajęłyby całe pomieszczenie – ja ze swoich prywatnych środków, bo państwo nic nie pomaga. To jest moje hobby, ale nie tylko hobby, bo w sposób profesjonalny.
Zabytek archeologiczny to jest właściwie koniec pewnego procesu. On został znaleziony, wydobyty i powinien być udokumentowany, a potem jest do przechowania. Rzecz przechowana i niezaadresowana, skądś tam, jest bezwartościowa.(...)
Państwo musi zadbać, bo nikt inny – nie inwestor. Jeśli inwestora będziemy obciążać tymi kosztami, to inwestor ukryje odkryte zabytki, zakopie to i nikt się nawet nie dowie, że to było. Niestety, inwestorzy przyciśnięci do muru, w sytuacji gdy znajdzie się coś bardzo ciekawego, bardzo rozległego, będą w bardzo trudnej sytuacji – wycofają się z inwestycji albo zakopią. Sam byłem świadkiem już wielu zakopywań i utajania, że coś znaleźliśmy. Nie można się samemu okłamywać. Nałożenie obowiązku, no i co z tego? Nikt nic nie widział, robotnik nie widział, zakopali, koparka przeleciała i co się z tym zrobi?