Zdzisiu. Ty dla odmiany notorycznie uprawiasz hipokryzję - i jakoś nikt za bardzo ciebie się nie czepia. Proponuje meteorytykę a nie ocenę. I odpiszę Tobie to samo co Ty mi: nie wchodź na forum to nie będziesz czytał takich tekstów.

Interwencji nie może wybierać, ale będąc na miejscu może użyć szarych komórek i nie kwalifikować strażackiego hełmu czy zardzewiałego bagnetu jako dóbr kultury o szczególnym znaczeniu.
Mozesz mi wskazać, w którym miejscu nasze durne prawo zabrania kolekcjonowania monet czy militariów?

To nie jest kwestia prawa, tylko policyjnego parcia na wyniki.
Wczoraj w Toruniu w ramach akcji Pandora IV policja złożyła wizytę pewnemu kolekcjonerowi militariów. Szopka na całe miasto, saperzy pod blokiem, ewakuacja osiedla. Co ciekawe, u tego samego gościa policja była w zeszłym roku. W tym roku przyjechali zabrać mu to, co w zeszłym roku zostawili, gdyż było bezpieczne. Kurtyna.

Masz jeszcze coś mądrego do dodania, zdzisiu?

Zdzicho, zabić człowieka można inaczej niż przez rozstrzelanie, zgnębić inaczej niż przez skatowanie czy skopanie jak ZOMO, wszak czasy mamy bardziej 'cywilizowane" :ups:
Zgodzę się z Twoimi argumentami w sporze z Filipem pod warunkiem, że przyznasz, że myślenie, refleksję, przyzwoitość, moralność, sumienie, honor, empatię należy zastąpić pojęciami: rozkaz, służbowy obowiązek, procedura, przepis, postawa obywatelska, dobro społeczne....i pewnie jeszcze coś by można dopisać do tych frazesów :roll:

Jedni policjanci są skrzywieni zawodowo i w każdym widzą przestępcę, drugim mundur daje władzę i poczucie wyższości, a tych w miarę rozgarniętych jest pewnie niewielu.

Fajnie, że się zgadzamy lipeczku

Policjant z patrolu nie jest uprawniony do oceny czy zgromadzone przedmioty są zabytkami czy nie. Tym zajmuje się biegły.
W przeciwieństwie do uczestników tego forum policjant może nie mieć wiedzy czy zgromadzone militaria są bezpieczne czy nie. Mogą się zdarzyć różne sytuacje np taka: https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/l ... km#slajd-4 Dlatego wzywa się saperów.

Ja wiem, że na rządzących złego słowa nie powiesz. Fakty są takie, ze w uchwalonej ustawie o ochronie zabytków pojęcia zabytek i zabytek archeologiczny sformułowane zostały tak, że można być oskarżonym za przysłowiową łyżkę albo hełm strażacki. Za to szambo, w którym znaleźli się poszukiwacze nie odpowiada policja tylko rządzący. I tyle.


Kilku moich byłych uczniów pracuje w policji i wiem, że to porządni ludzie. Praca w policji do przyjemnych nie należy. Często są w sytuacjach, w których nigdy nie chcielibyście się znaleźć. Ale ktoś to musi robić. Porównanie ich do Niemców mordujących ludzi w obozach i do ZOMO jest moim zdaniem paskudne i tyle.

Nic nie wiesz, w tym właśnie problem. I nic mi nie insynuuj bo guzik o mnie wiesz. Coś ci się tam wydaje i to wszystko. Akurat definicja zabytku jest niezmienna praktycznie od momentu uchwalenia ustawy, czyli co najmniej od 2003r. (lub pochodzi jeszcze z czasów twojego ukochanego PRLu). Nowelizacja z 2018r. nic w tej materii nie zmieniła, ani przecinka.

Skoro policja wg. ciebie postępuje prawidłowo (zgodnie z prawem), to dlaczego nie robi nalotów na sklepy numzimatyczne czy stoiska na giełdach staroci? Co za różnica, czy zardzewiały bagnet lezy u kogoś na półce w domu czy na bazarowym stoisku?

Zdzicho, to nie władza zgotowała ten los poszukiwaczom, tylko kilkuosobowe lobby które zmanipulowało władzę w celu czerpania korzyści. Stworzyli sobie studnie bez dna do czerpania z niej kasy i splendorów. Pisząc o Niemcach i zomowcach, mam na myśli że Polsce wszyscy się bronią że "oni tylko wykonują rozkazy" Nikt nie ma jaj żeby otwarcie powiedzieć że to istny cyrk. Co do braku kompetencji policji do oceny czy coś jest zabytkiem czy nie, czy coś jest niebezpieczne, to dlaczego dotykają tych przedmiotów, jeżeli nie potrafią tego ocenić? Jeszcze coś zniszczą, czy sami sobie zrobią krzywdę. Powinni wzywać biegłego i czekać na jego decyzje. Na tej zasadzie, to powinni zabierać na komisariat całe mieszkania czy domy.

Zabytek zabytkiem a bomby bombami.
Na jednego biednego kolekcjonera rozbrojonych przypada kilku takich co nad kominkiem trzymają kompletne granaty i pociski.
I to często ani detektorysci ani pasjonaci,po prostu znalazło sie..
Na odprawie mają ostrzeżenie że delikwent może posiadać materiały niebezpieczne.
Wchodzą do gościa na kwadrat a tam na półce rzędy granatów z wkręconymi zapalnikami i kilka "całych" artyleryjskich do kompletu.
I co policjant nie ma rodziny i będzie wykręcać i sprawdzać czy to deko?
Wzywa saperów.
Saperzy dlaczego tego nie rozkręcają?
Bo mają rodziny i to pier.. ą.
Tak to wygląda.
Po reszto po poniedziałkowym nieszczęściu dopiero zacznie się czyszczenie.

Antonior, według mojego postrzegania rzeczywistości jest zupełnie odwrotnie. Jesteś pewien, że Ci się proporcje nie odwróciły? Chodzi mi o stosunek rzeczy bezpiecznych do niebezpiecznych kwestionowanych przez dzielne służby. :roll: Odnośnie tego, że mają rodziny, to również jest powód, że ze strachu zabierają ludziom jakieś rdzewiuchy, pogięte destrukty broni, i robią za to sprawy karne? :?

[quote]"[Co do braku kompetencji policji do oceny czy coś jest zabytkiem czy nie, czy coś jest niebezpieczne, to dlaczego dotykają tych przedmiotów, jeżeli nie potrafią tego ocenić? Jeszcze coś zniszczą, czy sami sobie zrobią krzywdę. Powinni wzywać biegłego i czekać na jego decyzje. Na tej zasadzie, to powinni zabierać na komisariat całe mieszkania czy domy."/quote]

No tu widze bardzo duze pole do popisu dla dzialaczy. Ten "ceremonial" przeszukan (pisze tak dla tego bo nie jestem pewien jak on jest umocowany w prawie) powinien byc zaskarzony do odpowiedniej instancji. Trudno wymagac aby do wstepujac do Policji potrzebne byly egzaminy z archeo. Dlaczego w przeszukaniach nie bierze udzial od razu "ekspert" (co wcale nie znaczy, ze strazacki kask nie zostanie zakwalifikowany do zabytkow natomiast uwalnialby policjanta od wykonywania czynnosci do ktorych nie zostal powolany).
Jesli chodzi o skorupy i niewybuchy to sprawa jest prosta. Czy saperzy komus oddali skorupy bezsprzecznie bezpieczne, zdekowane czy czesto juz nawet przepolowione? A jest przeciez cala gama roznych okopowych wyrobow, ktore sluza juz tylko i wylacznie ich wtornemu powolaniu mimo iz pierwotne bylo zgola inne.

Pytanie Filipa ma gleboki sens. Dlaczego nie zabieraja calych mieszkan, wszak w niejednym jeszcze stoi stara lodowka czy radio po pradziadku na pewno nie znalezione wykeywka.

Ryjcu napisałem konkretny przykład, nie uwzględniający reszty zbieraczy.
Tu jest rozpacz bo kogoś zatrzymali.
Oni takich interwencji mają naście razy więcej, tylko odbywających się bez fleszy.
Decydując się na takie hobby trzeba wliczyć ryzyko.

Ze wzajemnością. też mi nic nie insynuuj, bo guzik o mnie wiesz. Coś ci się tam wydaje i to wszystko :D


Filip naprawdę w to wierzysz?
To oczywiście nie jest prawda, ale nawet gdyby tak było, to jak najgorzej świadczyłoby o władzy, że daje sobą manipulować.
W innym wątku wyjaśniałem fundamentalne różnice między konserwatyzmem, a liberalizmem- poczytaj.

Wytyczne co mają zabierać dostają na specjalnie organizowanych szkoleniach, gdzie uczą się jak dokumentować zabezpieczone w trakcie przeszukania pogięte aluminiowe łyżki i inne podobne zabytki i jak je prawidłowo pakować.

zdzicho-pragne podzielic sie wypowiedzia starszej wiekie pani archeo--cyt;ta ustawe zrobilo bardzo wplywowe i bogate lobby kolekcjonerskie ktore w ten sposob ma mozliwosc kontrolowac handel,obrot i konfiskate w imie pawa wszystkiego co im sie podoba do swoich kolekcji" :evil: :x

Aż strach pomyśleć co w takim razie może zdziałać jakaś wpływowa, kilkuosobowa, bogata grupa handlarzy tornistrami wojskowymi. Kiwną palcem i pójdziemy na wojnę z Bangladeszem.
Plują Wam w twarz, a Wy dalej że to tylko deszcz...