Kilkaset denarów krzyżowych z początków XII w. odkryli kaliscy archeolodzy w Słuszkowie (gm. Mycielin, pow. kaliski). Odkrycie może mieć związek z ujawnionym w 1935 r. tzw. skarbem ze Słuszkowa. Aby tego dowieść, potrzebne będą dalsze badania.

Jak powiedział nam dr Adam Kędzierski z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk, swoje ponowne zainteresowanie Słuszkowem badacze zawdzięczają jednemu z miejscowych rolników, który poinformował ich o swoich podejrzeniach. Konsekwencją były badania powierzchniowe z użyciem wykrywacza metali. Przyniosły one zaskakujący rezultat.

- Na razie zrobiliśmy tylko mały wykop sondażowy. Odkryliśmy górną część garnka i kilkaset monet. Są to głównie denary krzyżowe pochodzące z pierwszych lat XII wieku i związane z palatynem Sieciechem i księciem Zbigniewem. Nie wiemy, ile w sumie ten skarb może liczyć monet. W przyszłym roku potrzebne będą duże badania archeologiczne tego terenu. Wiemy, że kiedyś istniała tam wczesnośredniowieczna osada, ale czy ten skarb wiąże się z osadą? Być może był to skarbiec samego księcia albo któregoś ze związanych z nim możnowładców? - zastanawia się A. Kędzierski.

Archeolodzy szacują, że w słuszkowskiej ziemi może jeszcze kryć się nawet kilka tysięcy starych monet. Jednocześnie podkreślają życzliwość i zaangażowanie wójta Rafała Szelągowskiego, sołtysa Zbigniewa Brajera, strażaków z OSP Słuszków i samych mieszkańców, których pomoc okazała się nieodzowna w trakcie prowadzonych badań i zapewne będzie jeszcze potrzebna.

(kord)

Zdj. ze zbiorów Adama Kędzierskiego

https://zyciekalisza.pl/artykul/kaliscy ... li/1109496

Klasyka.

E tam, jak nie wiadomo skąd się wzięło w ziemi to wotywne.

zastanawia mnie tylko czy archeo bylo wiecej czy TYLKO jeden ze zdjecia ktory mial duuuuzo mozliwosci po wyjeciu tych setek denarow i bedzie sam je opracowywal czy dopusci di "koryta" wspolbraci :lol: :lol: :roll:

pierwsz mysl po przeczytaniu tytulu to: U kogo odkryli???

druga: Akogo to obchodzi? to nie forum SNAP

A nie pomyśleliście w pierwszym momencie o ekipie z "kalosza" z naszego forum? jest spora szansa że maczali łapy w tej aferze :)

Nie maczali :)

Zawsze jak czytam coś takiego to ze zgrozą konstatuję jak mało efektywna jest metodologia badań archeologicznych. Przy takim ślimaczeniu się prac to my w życiu historii nie poznamy. I tak jak ktoś zauważył wcześniej, większość badań kończy się wnioskami "być może", "prawdopodobnie", "cechy znaleziska wskazują prawdopodobieństwo" i tego typu piardy bez znaczenia dla nauki.

Kolego Nietajenko

Tutaj wlasnie odzywa sie brak profesjonalizmu i swojego rodzaju magia urzedu. Ot jak juz cos tam, gdzies tam, ktos kogos mianowal, powolal, powierzyl funkcje lub obdarowal stanowiskiem to sama nomiacja okazuje sie juz spelnieniem zawodowym i zwalnia od dalszej pracy nad soba oraz jakiegokolwiek doksztalcania pomijac te dedykowane przez szefostwo.
Druga taka istotna sprawa jest przypadkowosc w zdobywaniu zawodu a do takich profesji jak archeo raczej trzeba "powolania"
Obserwujac Twoje wpisy kolego na forum widze, ze potrafiles odrobic lekcje zwiazana z poszukiwaniami do tego stopnia, ze zdobyles juz pewne uznanie i wiarogodnosc w identyfikowaniu w ocenie pewnych zjawisk dotyczacych poszukiwan oraz aktywnie idziesz z tym do przodu. Wynika z tego, ze jestes kolego zaangazowany.
A tego niestety trudno doszukac sie u wielu archeo dla ktorych ten zawod jest tylko sposobem na zarabianie pieniedzy przy okazji swojego rodzaju nobilitacja myslenia marzeniowo-zyczeniowego..

Obywatel jako platnik nie ma zadnego wplywu na sposob wydawania jego skladek podatkowych bo przeklenstwem systemu jest, ze ten co zostal wybrany do obslugi owej uslugi sam domaga sie troski (nader czesto nawet specjalnej) i wsparcia przy okazji dysponujac narzedziami do jej "w zgodzie z prawem i moca pelnionej funkcji lub zawodu" egzekwowania.


Swiat od dawna stoi na glowie i to juz tak dlugo, ze traci wlasnie rownowage.

Kolejny komunikat będzie brzmiał :
- Po dogłębnym przeanalizowaniu i konserwacji skarbu, okazało się że denary krzyżowe znajdowały się jedynie na powierzchni garnka.
Resztę wypełniały szelągi Jana Kazimierza, gwoździe, śruby, podkładki, kawałki kabli energetycznych itd.
:666

Niesamowite i często absurdalne legendy tworzone przez archeologów przy okazji jakichkolwiek nawet nic nie znaczących odkryć, mają ubarwić, podnieść wagę odkryć i potwierdzić sens wydanej na badania kasy, to także nic innego jak typowa autopromocja skierowana do nieobeznanych w temacie czytelników takich niusów i oczywiście sponsorów, ma pomóc w wytarganiu większej kasy na następne badania.

calkowice zgadzm sie z przedmowcami :1 :1

a na koniec jeszcze dodam, że koszt konserwacji przewyższy wartość tych monet

Tu najważniejszy jest kontekst odkrycia i wynikające z tego wnioski, a nie stan zachowania i rzeczywista wartość.

To akurat norma; spora część zabytków która ma wartość naukową ma równocześnie znikomą wartość materialną.