Może to dotrze:
Kazanie Jezusa na Górze;
"Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata." :h

o masz! Objawienia doswiadczyl! Niezbadane sa moce formumowskie!!!
Ale czemuz to do mnie przemawiasz jezykiem, ktorego sam do konca nie pojales?

Może do końca nie rozumiem, ale ty nie rozumiesz wcale. Świadczą o tym twoje epitety pod moim adresem uwiecznione w moim podpisie. A teraz amnezji dostałeś i się użalasz. Parafrazując Miłosza- spisane zostały czyny i rozmowy :D

:roll: Marksista cytuje Chrystusa. :lol:

1/ Nie marksista, a liberał. Niestety twoje możliwości intelektualne nie pomagają ci w zrozumieniu różnic.
2/ Pewnie cie zaskoczę, ale na półce obok Manifestu Komunistycznego stoi Biblia i to przeczytana. A ty wiesz co to Biblia, miałeś w ręce, przeczytałeś?
3/Ci goście z pałaców biskupich, obwieszeni złotem ci tego nie powiedzą, ale to powiedzenie Jezusa: Łat­wiej jest wielbłą­dowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” jest na tyle popularne, że powinieneś je znać.
4/ Przecież Jezus i jego uczniowie wyzbyli się dobytku, żyli w komunie. Po jego śmierci pierwsi chrześcijanie żyli w komuniz­mie: zniesiono własność prywatną i wprowadzono społeczną, stosowano komunistyczną zasadę podziału wed­ług potrzeb, organizowano wspólne posiłki. Na ten temat w Piśmie Świę­tym czytamy: „Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i roz­dzielali je każdemu według potrzeby”. Stąd wiele ruchów społecznych, szczególnie w Ameryce Łacińskiej nazywa Jezusa pierwszym komunistą :D

Wiec tak na zakonczenie nauki Jezusa Chrystusa (w ogole biblijne) sa po to by je przestrzegac (zupelnie jak z praworzadnoscia) zmieniajac dzieki nim wlasne zycie a nie by je wytykac i dzgac nimi innym.
Jest to wlasnie sedno nauki plynacej ze slow, ktere wyczytales, ktorych sie wyuczyles na pamiec, ktore zacytowales, a czy zrozumiales do konca to niech oceni ten co te slowa przekazal.
Nawiasem mowiac okres swiateczny Bozego Narodzenia sluzy wlasnie zadumie nad tym czy my sami dobrze obralismy droge i czy my sami dobrze czytamy drogowskazy a nie by sledzic zycie innych oceniac ich postepy jak ida po co i dokad...

Nie, no ślicznie :brawo teorię masz opanowaną. Teraz tylko stosuj w praktyce te słowa. No, bo jak się mają te twoje refleksje:

do wyzywania innych od ruskich onuc, agentów, zaprzańców itp?
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, bo twoje uczynki oceni ten co te slowa przekazal :h

dosc zenujacej przepychanki.. musisz wpierw zrozumiec roznice pomiedzy pouczac a nauczac..
i nie ludze sie, ze to kiedykolwiek nastapi..
napisalem ci wyraznie, zebys nie stosowal przypowiesci majacych na celu wywolanie refleksji u czytajacego do pouczania innych..

ja ci nie pouczam, nie zawracam z obranej drogi ani nie mam zamiaru byc drogowskazem, nauczycielem czy mentorem..
jedynie nazywam po imieniu, mozesz ciac pod soba galaz dalej, ja na niej z toba nie siedze

W Ameryce państwem komunistycznym było imperium Inków ale, go konkwistadorzy zniszczyli i zaimplementowali tam system europejski, w którym się tylko pieniądz liczy, ale za to pod szczytnymi hasłami nauk Jezusowych.. Widać te ruchy społeczne w Ameryce tęsknią za Inkami i ich komunizmem. :lol:

Katolom wystarczyło by tylko przestrzegać tych swoich 10-u przykazań i świat by był piękny.
Walczą z gejami będąc samemu siedliskiem związków jednopłciowych.
W tym roku w Dąbrowie jednego prawie a drugiego w Drobinie zaruc...li na śmierć.
Świat schodzi na psy.

Pewnych ludzi już niestety niczego się nie nauczy i jedyną nadzieją jest ich chociaż pouczyć; poinformować kogoś, jak należy się zachować lub co trzeba zrobić w jakiejś sytuacji, ale najczęściej i tak jak grochem o ścianę.

Ty :o :roll: :lol: nauczycielem dobrego zachowania na 100% nie

Już dawno ze swojej gałęzi spadłeś

To, że władca dbał o poddanych nie oznacza, że to jest komunizm.
-absolutna władza Inki, kapłani, arystokracja, ziemia własnością Inki, to raczej słaby komunizm.
Już bliżej do tego systemu było w Chrześcijańskiej Republice Guaranów założonej przez Jezuitów w Ameryce Południowej na początku XVII wieku. Nie nie było własności prywatnej: ziemia, inwentarz żywy, warsztaty rzemieślnicze i domy miesz­kalne stanowiły własność społeczną. Pracować musieli wszyscy, a podział dóbr odbywał się w zależności od liczebności rodzin, czyli według po­trzeb.

Zależy jak kto rozumie państwo komunistyczne. A u Inków:
- scentralizowana władza
- ziemia jest własnością państwa a obywatele dostają małe działki według własnych potrzeb
- duże plantacje państwowe ( coś jak PGR )
- wszyscy mają obowiązek pracy dla państwa (także arystokracja) i dostają od niego wynagrodzenie
- podczas pracy na rzecz państwa śpiewają pieśni religijne (czytaj patriotyczne)
- obowiązkowa służba wojskowa
- obowiązkowe szkolnictwo z indoktrynacją na cele militarne w służbie państwa
- budownictwo mieszkań w miastach przez państwowo
- małe rynki lokalne na sprzedaż własnych produktów i usług
- małe znaczenie pieniądza ( ziarna kakaowca, muszelki itp. płacidła, w Polsce wówczas zrobię załatwię za pół litra )
- itp.

Wypisz wymaluj ZSRR, Polska PRL-u i inne państwa bloku socjalistycznego/komunistycznego, różnica taka, że być może u Inków nie było spekulacyjnych kolejek za towarami, a zamiast octu to pili sok z kukurydzy, ale kto to wie, pewnie też nie chcieli o tym pamiętać tak jak w Polsce. :lol:

Panowie więcej luzu. Nie chce zamykać wątku ale z uwagi na poziom dyskusji będę zmuszony.Bardzo proszę o wyważone wypowiedzi i nie atakowanie adwersarzy bez względu na poglądy, wymiana myli tak, kłótnia nie. Mam nadzieje, że jasno postawiłem sprawę.

:roll: takie tradycje rodzinne to dzisiaj już nie wstyd, a wartość: :D :n :666