No i jak? Lokomotywa już pod parą? Kiedy wyjeżdżają na powierzchnię?

i mozna sobie darowac ciag dalszy artykułu :lol:

Czyżbyś nie wierzył w różdżkarzy wykrywających bezbłędnie tzw
żyły wodne?

Nie :666

Wielu tutaj i nie tylko tutaj, dałoby sobie uciąć ręce obie za różdżkarzy i innych podobnych.
A ja mam metodę wykrywanie " żył wodnych"w 100% skuteczną i podzielę się nią za darmo z każdym.
I wcale nie muszę udawać się na miejsce poszukiwań, wskazuję czynniki świadczące o występowaniu silnego " promieniowanie żył wodnych" na odległość, w każdym domu w kraju.
Z dokładnością do kilku centymetrów.

Powiem tak, nie oparłbym swoich poszukiwan na tak niepewnym i iluzorycznym źródle informacji

Ja też bym nie opierał.
Ale mój ś.p. kolega z PZL, świetny fachowiec branży lotniczej, dorabiał właśnie w branży " żył wodnych w latach 70'.
Dorobił się nowego Mercedesa i ładnego majątku, co w latach 70 nie było łatwe.
Przy gorzałce zdradził mi metodę wykrywania"żył wodnych ".
Otóż występują one dokładnie w miejscu gdzie znajduje się łóżko klienta w jego sypialni.
Jeśli klient posiadał małe dzieci, to nadzwyczajna koncentracja złych promieni występowała również w okolicy ich łóżeczek.
Skomplikowany zaś układ krzyżowania się tychże, w zasadzie uniemożliwiał przestawienie mebli w taki sposób by uniknąć zgubnego oddziaływania.
I tutaj z pomocą przybywał Tadek.
Instalował ekrany " zawodzące " zgubne promieniowanie.
Wzięcie miały ogromne, produkował je z odpadów blachy aluminiowej, nabywanej jako złom z zakładu.
Eldorado było w miasteczkach na Śląsku, gdzie przy kopalniach budowano osiedla z wielkiej płyty.
Górnicy nabywali ekrany nader chętnie, widocznie wiedzieli coś więcej o tych podziemnych zagrożeniach.
Skuteczność tych " ekranów" była porównywalna ze skutecznością wakcyn kowidianskich, a i wiara w nie, równie gorliwa jak damkowidianizm.