okazał się wielkim niewypałem :( . Silny sygnał (momentami nawet przesterowany) wskazywal na to, że trafiłem na coś dużego i zalegającego płytko. Po usunięciu około 30-40 cm gleby dokopałem się do jakiejś blachy ...
[ img ]
która przykrywała małą wanienkę przykrytą folią.
[ img ]
Już w tym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że cos jest nie teges, bo co tu niby folia robi?. Po ściągnięciu folii okazało się, że wanienka wypełniona jest żółtym piachem ... po następnej chwili wyszło że poza nim w niej nic więcej nie ma :n.
Omiecenie dołka po wyciągniętej wanience wykrywką nie przyniosło żadnych oczekiwanych efektów.
[ img ]
[ img ]
W tej całej przygodzie jeden fakt jest zastanawiający. Najprawdopodobniej kilka dobrych lat temu ktos znalazł tą skrytkę przed nami, ale ... dlaczego wypełnił pustą wannę piachem, który musiał skądś przytargać?? I po co w ogóle zadał sobie tyle trudu żeby to ponownie prowizorycznie zabezpieczyć (folia) i zakopać ??

pozdrawiam
bogdans

Z całą pewnością muszę Ci napisać, że to Twoja nie ostatnia taka historia. :(

Trzeba też uważać przy takich znaleziskach. Ktoś mógł w ten sposób "pozbyć sie" starych nawozów lub innego świństwa.

111

no prosze, wczesniej garnek teraz to ...jak to sie mawia do trzech razy sztuka, czyli kolejny depozycik bedzie nie tkniety ;) i mam nadzieje ze niedługo go trafisz, bo az miło sie na cos takiego patrzy :1

O cholera, ale dałeś ciała!!
Ten "piasek" był pewnie złotym piaskiem !!!

:)

eee...co najwyżej wyglądał na piasek z plaży ze Złotych Piasków ;)

pozdrawiam
bogdans

Witam

Z dużym prawdopodobieństwem nie był to żaden wyeksplorowany wcześniej depozyt. Wygląda na to, że ktoś kiedyś:

1. wybrał tam wiadro żółtego piasku do przygotowania zaprawy murarskiej i z jakiegoś powodu nie zabrał "ładunku" do gospodarstwa, a jedynie zabezpieczył je folią

lub co bardziej wynika z opisu

2. przyniósł w tę okolicę wiadro piasku do przygotowania zaprawy murarskiej ale coś przeszkodziło mu w zrealizaowaniu zamiarów, więc zostawił "ładunek" w wykopanym dole, przykrył forlą i albo zakopał sam albo zrobił to ktoś inny później.

Po co ten dołek, zaprawa itd? Może na przykład ktoś chciał wmurować tam metalowy krzyż. To dość logiczne. Wykopał dołek, przyniósł piasek, lecz z jakiegoś powodu nie wrócił już tam z cementem i krzyżem. Może złamał sobie nogę a może ślusarz chciał za drogo...

Prawdopodobnych tropów może być wiele.

Test

witam!


Wydaje mi się, że jednak bliższa prawdzie jest teoria o depozycie. W pierwszym poście nie opisywałem wszystkich szczegółów, może teraz to uzupełnię... pod wanienką luzem walały się skrawki papieru (nie wiem jak to się fachowo nazywa), w jakie czasami zawija się elementy mechanizmów zabezpieczonych smarem. Wanienka zakopana była na stoku małego, dość stromego wzniesienia ... stanie w tym miejscu jest utrudnione ... nie mówiąc juz o kopaniu. Wzniesienie to bardzo dokładnie osłaniało kopiącego przed wzrokiem ewentualnych ciekawskich z pobliskich zabudowań. Nie widzę powodów, dla których ktoś trudziłby się, żeby zakopać tam wanienkę z piaskiem do zrobienia zaprawy. Podsumowując ... jeżeli faktycznie ktoś zakopywał tam coś co nie miało dla niego żadnej wartości to chyba musiał być nieźle nawalony, żeby wybrać sobie akurat to miejsce ;)

pozdrawiam
bogdans

Moim zdaniem było tak : w wanience schowana była broń . W pergaminie i w piasku przechowyłała się doskonale . Może to były tylko części broni np.zamki karabinów , może amunicja. Wanienka na pewno nie była wypełniona na full. Może kłósownik schował tam kiedyś giwere ? ktoś podglądnął , wykopał , wystraszył się i zakopał. Może broń zabrał , a może juz tam jej nie było.