W miniony czwartek urwałem się z pracy żeby poświęcić kilka godzin na przeszukanie bruku. Pogoda dopisała było mile chłodno i bez deszczu. Przemierzyłem z wykrywaczem szersze pobocze na odcinku ponad 1000 metrów,wszystko byłoby fajnie tylko te tony gruzu,dachówek,eternitu,żużla i drobnego kamienia. Do szukania pozostały mi tylko kilku, kilkunastometrowe wyspy wolne od śmiecia. I ku mojemu zdziwieniu zacząłem kopać monety, nie było tego wiele, ale radość tym większa że pozyskane zostały w tak ekstremalnych warunkach.
Droga według mapy liczy około 3200 metrów, pozostało mi jeszcze sporo pracy. Bardzo żałuję że spóźniłem się co najmniej 30 lat, no cóż mogło być bardziej ciekawiej.
:jump
Mój wypad zaplanowałem, wracając już brukiem machałem sondą i kilkanaście ładnych sygnałów zaznaczyłem na kamieniach sprayem. Jak przyjdzie jesień zbadam dokładnie te echa. Rwanie kamieni łomem to ciężka, katorżnicza praca i to w czasie jak żar leje się z nieba.
Tak się złożyło że wszelkie informacje o trakcie zdobyłem w miejscowej parafii. Miałem farta, gdyż jedna pani pisząc pracę magisterską o tej miejscowej świątyni zostawiła na pamiątkę kopię proboszczowi.
Włożyła w to wiele pracy, która nie poszła na marne. Bardzo podziwiam tłumaczenia z łaciny kronik kościelnych i dlatego wiem że ten trakt zaczęto budować na wiosnę w 1541 roku a budulca na nią brano z okolicznych pól, który dostarczali miejscowi chłopi. Swoją drogą dzięki obserwacji mogę stwierdzić, że po polach jest bardzo dużo tego dziadostwa!
Obiecuję że wkrótce wrzucę foto lub skan moich znalezisk, a Wam wszystkim radzę się zaprzyjaźnić z miejscowym proboszczem, bo kościelne archiwa kryją bardzo ciekawe informacje o dawnych miejscowych wydarzeniach.
Pozdrowienia dla wszystkich
Edd
|