Witam wszystkich!

To chyba mój pierwszy post na tym forum, zatem skorzystam z okazji, aby się przedstawić - nazywam się Michał Kujawa interesuje się numizmatyką, ale też szerzej historią. Jeszcze nie wiem czy zainwestuję w wykrywacz metali, ale liczę, że przynajmniej mile sobie tutaj podyskutuję, czy też poczytam co mądrego macie do powiedzenia, bo widzę, ze jest co czytać;)

Wracając jednak do tematu. Czy jakims rozwiązaniem nie jest gwizdek odstraszający? Nie mam, trudno mi, więc mówić o skuteczności, ale chyba musi być skuteczny, bo podobno w niektórych krajach używa się go na dzikie psy i inne zwierzaki, które spotkać można w dziczy (bo myślę, że przy poszukiwaniu w lesie spotkanie z dzikiem też może przyśpieszyć tętno). Proszę o weryfikację tego pomysłu w miarę możliwości:))

no wiesz michal ,masz lopate to i kopiesz gleboko z tego co widze,istny archeolog z ciebie(2006):-) :)

No , że ja tego wątku wcześniej nie widziałem :) !! Szkoleniem psów zajmuję się zawodowo od kilkunastu lat, więc troszkę się znam (tak mi się wydaje ). Więc parę rada mogę udzielić , zastrzegam jednak, że pies jako stworzenie żywe nie jest do końca przewidywalny.
Nie uciekać , instynkt psa mówi mu " jak coś ucieka to trzeba gonić " - wyjątek rowerzysta jeśli jest pewny ,że ucieknie i więcej nie będzie miał styczności z tym psem. Jeśli często będzie przejeżdżał koło takiego psa ten zacznie na niego polować z czasem coraz bardziej zaciekle . Pies rozpoznaje po ru chach (dlaczedo słowo ru-chach oznacza jako wulgaryzm ;( ? ), sylwetce , głosie , zapach jest na końcu chyba ,że podchodzisz do psa równo z wiatrem.
Stań do psa bokiem , ręką niedominującą i obserwuj go kątem oka jednocześnie wycofuj się powoli w kierunku przeciwnym niż przybiegł pies. Psy mają swoje terytorium i biegną sprawdzić co nowego na nim się znalazło , na ogól nie mają złych zamiarów. Im bardziej oddalisz się od siedziby psa tym bardziej będzie on tracił tobą zainteresowanie.Cały czas mówimy o normalnych , zdrowych psach nie szkolonych do atakowania ludzi . Psy zdziczałe są oddzielnym tematem.
Jeśli masz czas i możliwość ,przed zbliżeniem się psa do ciebie, schyl się i podnieś z ziemi kawałek patyka , kamień. Część psów w tym momencie zawróci , jeśli nie to odrzuć w bok ten patyk tak aby pies to widział ale nie podnosząc ręko do góry wyżej niż do pasa. Pies z silnym instynktem do aportowania , duża część psów szkolonych, poleci za patyczkiem i problem z głowy . Wycofując się rzucasz psu kolejne aporty. Minusem jest zaśliniona dłoń i boląca ręka. Warunkiem koniecznym są przedmioty do aportowania , może to być np. butelka z wodą. CDN

CześćYapi w tym co piszesz jest sama prawda - ale zważ , że rozmawiamy tu o watasze sdziczałych psów - co do których te teorie raczej się nie sprawdzą :/
W takim stadzie zawsze jest samiec dominujący ALFA i od jego zachowania tak naprawdę zależy jak zachowa się reszta watahy.
Jeśłi Alfa jest niezróważony i zaatakuje jako pierwszy możesz tylko modlić się o przeżycie - jeśłi potrafisz zdominować ( czytaj-wystraszyć Alfę ) reszta psiaków odpuści - to trochę tak , jak z ludźmi - jeśłi atakuje cię grupa wyrostków - znajdujesz najsilnmiejszego z nich , na którego liczy cała reszta i go atakujesz - reszta ucieka - to dość proste u ludzi - u psiaków wygląda to podobnie - ale trudno mi sobie wyobrazić zaatakowanie psa ALfa :)

Tak więc wtedy pozostają tylko wyrafinowane metody obrony - gaz, huk, dużo krzyku, dziwne zachowanie - psy głupieją jeśłi nagle zaczniesz wrzeszczeć, stukać dwoma przedmiotami o siebie itp. - pies nie spodziewa siętakiego zachowania i dla pewności się wycofuje - ale jeśłi zwietrzy , że to co robisz nie pociąga za sobą dalszych działań - może powrócić mu chęćatakowania - tak więc to jest metoda na odwrócenie uwagi i zyskanie chwili czasu.

Pisał tu któryśkolega - 'rsy bullowate ' - hehehe - chyba chodziło o rasy molosowate - ale to tylko szczegół.
Posiadałem 2 rottweilery i mogę wiele o nich powiedzieć- jest wiele stereotypów dot. tej rasy - ale to już temat nie na ten post.

Pozdro :1

No to czas na moje przeżycie... Jakieś 1,5 miesiąca temu wracając z kolegami z miejscówki ledwo zdążyliśmy wsiąść do samochodu... w naszym kierunku bardzo, ale to bardzo szybko zbliżał sie jakiś piesio- zresztą jakiejś rasy obronnej (nazwy nie pamiętam, ale kumpel coś się na tym zna). Okazało się, że jakiś podrostek wybrał sie na spacerek ze swoim pupilkiem. Zauważył nas i cheja spuścił pieska z kagańca... Najśmieszniejsze nastąpiło dopiero potem... Odpaliłem samochód, a piesek skakał cały czas koło niego, jakby nie chciał nam dać odjechać. Dodam, że jego "pan" :zygi stał w odległości może 40 metrów i obserwował wszystko, nie reagując. Więc powoli zacząłem odjeżdżać, a piesek sobie biegł i skakał w dalszym ciągu koło samochodu. Właściciel dalej nie reagował, lecz przykucnął sobie i obserwował zdarzenie. Cykora dostał dopiero, jak zauważył, że pies nie chce sie odczepić od nas, a zaczęliśmy sie zbliżać do dosyć ruchliwej jezdni :jump Tak spanikowanego gościa jeszcze nie widziałem :666 :666 :666 Na jego szczęście piesek zauważył za ogrodzeniem domu, obok którego przejeżdżaliśmy, innego psa i się zatrzymał... Mam nadzieję, że gościu dostał nauczkę i następnym razem postąpi rozsądniej...

Wiem, że narażę się Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami, ale trzeba było się nie szczypać i rozjechać.
Ten pies ma "popieprzone" w głowie (przez właściciela) i prędzej, czy później dojdzie do nieszczęścia.

P.S. A tak w ogóle, to bardzo lubię zwierzaki. Do niedawna miałem fouska i kota, teraz muszę ograniczyć się do dwóch kotów. :(

Cześć Rob_k - nie demonizowałbym akurat tak tego psa - nie wiemy jakie miał intencje - niektóre psy mają ot tak sobie dziwne zamiłowanie do pogoni za autami i ogólnie są ciekawskie - podejrzewam , że w tym przypadku wystarczyło zignorować psa albo włączyćklakson - ale nie wiem zaznaczam jakie ten pies miał intencje.
Pozdro :1

Wystarczyło otworzyć drzwi i mielibyście ślicznego psiaka :)). Też ma rowrka, suczka. Miałem dwa ale jeden niestety zdechł ;( Co do ewentualnej walki z psem Alfa napiszę później , niestety dzisiaj nie mam za dużo czasu. Jest to do zrobienia trzeba tylko ..... no własnie "tylko" opanować strach przed psami i chęć ucieczki. Nie jest to iestety łatwa. Doświadczony pozorant po jednych zajęciach z moim rottweilerem na następnych spanikował i zanim jeszcze puściłem pasa ( na smyczy ) już się darł abym go odciągał. :jump

Dokładnie Yapi - jeśłi chodzi o walkę z samcem Alfa - na to mogą pozwolić sobie tylko ludzie o silnej osobowości i taki pies siółą rzeczy sam wyczuje wyższość takiego człowieka nad sobą - zdominowanie psa Alfa nie jest proste ale możliwe.
W życiu każdego rota przychodzi taki czas ( około 2 rok życia ) w którym pragnie on pokazać swojąw yższość lub co najmniej spróbować zdominować swojego właściciela - i to jest właśnie ta chwila prawdy - jeśli damy się zdominować - ta rasa nie jest dla nas.
Dużo by pisać o tym - zresztą sam wiesz :) - uproszczając temat psy ras uznanych za agresywne powinny trafiać TYLKO w ręce ludzi odpowiedzialnych i o silnych cechach przywódczych - pies ma wiedzieć , że w stadzie ( W domu ) właśnie Ty jesteśAlfa
Pozdro :1

Heh, rzeczywiscie z deka stary wątek wyciągnąłem.
Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że skorzystałem tylko z przyklejonego wątku z ciekawymi postami. A jakby nie patrzeć temat w kraju takim jak Polska ciągle aktualny. Dla mnie też o tyle ważny, bo często zapuszczam się np. właśnie do lasu pobiegać. Lubię kontakt z naturą i między innymi dlatego zastanawiam się nad zafundowaniem sobie jakiegoś wykrywacza metali, zawsze to jakis pretekst, aby posiedzieć w lesie, czy na polu trochę dłużej;)
Jednak kontakt z naturą, jeśli mialby się skonczyc bliskim kontaktem trzeciego stopnia z jakimis zdziczalymi psiakami to raczej nie dla mnie:))))
Czy mógłby ktoś kto ma doświadczenia z psami odnieść się do mojej sugestii, że jakimś rozwiązaniem na agresywnego psa może być gwizdek na psy? Ponoć obok takich przywolujących psy są też takie odstraszające (choć pewnie też irytujące, a to chyba mało dobrze hehe).

Witka :)

Jeśli chodzi o gwizdki na infra dźwięki - one z reguły zwracają uwagę psa nie tyle odstraszają - jeśli pies z natury płochliwy to może dla pewności ucieknie na taki dźwięk , ale jeśłi mówimy o 'zdziczałych watahach' to już nie byłbym taki pewny skuteczności gwizdka - ale cóż - sprawdź przy najbliższej okazji - i podziel się z nami efektami.
Twopje milczenie na forum będzie oznaczało, że gwizdek był nie skuteczny :666

polecam film RASA (THE BREED) 2006

Pięcioro przyjaciół postanawia spędzić upojne wakacje na małej opuszczonej wysepce. Wkrótce jednak okaże się, że nie są tam sami. Wyspę zamieszkuje populacja zmutowanych genetycznie dzikich psów. Zwierzęta początkowo nie budzą lęku, ale wkrótce okaże się, że bardzo różnią się od normalnych psów. To prawdziwe bestie, których mordercze skłonności i inteligencja znacznie przekraczają normę. Piątka osaczonych przyjaciół musi podjąć walkę o przetrwanie.

Bardzo ciekawe zakończenie :D

to ja jeszcze dorzuce,
coś o ala psach wilkołakach...
film "DOG SOLIDIERS"


:1 :1 :1 :1 :1

to i dam cos o pieski
LEESY :) :) :)

A to przypadkiem nie są gwizdki ultradźwiękowe???
Infradźwięki, to fale dźwiękowe o częstotliwości poniżej progu słyszalności (człowieka i psa), czyli o częstotliwości poniżej kilkunastu Hz.