Teraz jest wtorek, 22 lipca 2025, 15:06

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 7 stycznia 2008, 20:42 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): piątek, 2 listopada 2007, 00:14
Posty: 111
Lokalizacja: Katowice-Eichenau
buszmen napisał(a):
Zdrowe unikają, chore i stare nie, do chorych należy zaliczyć osobniki które wyspecjalizowały się w rzerowaniu w poblirzu człowieka.
i te są eliminowane, odstrzał po spełnieniu całej masy przepisów, zezwoleń i diabli wiedzą czego.
100% zdrowy wilk wykarmi się w lesie i nie szuka łatwizny np owiec, .

buszmen pozdrawia


no to mnie kolega wyprostował:) ale zgadzam sie z tą opinią.Cztałem o tym i zgadza sie ze takie wilki zapuszczają sie na tereny zamieszkiwane przez ludzi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 8 stycznia 2008, 07:39 
Offline
Starszy Chorąży Sztabowy
Starszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): poniedziałek, 9 października 2006, 09:49
Posty: 241
Lokalizacja: Krzeszowice
buszmen napisał(a):
Zdrowe unikają, chore i stare nie, do chorych należy zaliczyć osobniki które wyspecjalizowały się w rzerowaniu w poblirzu człowieka.
i te są eliminowane, odstrzał po spełnieniu całej masy przepisów, zezwoleń i diabli wiedzą czego.
100% zdrowy wilk wykarmi się w lesie i nie szuka łatwizny np owiec, .

buszmen pozdrawia


Buszmenie, ta linia jest lansowana w nauce i szeroko rozumianej ekologii. Jednak zawsze mnie zastanawia, czy tak jest naprawdę. Tak naprawdę to nie rozumiem dlaczego wilki miały by rezygnować z łatwiejszej zdobyczy (owce) na rzecz trudniejszej (sarny, jelenie - zwierzęta zdecydowanie sprawniejsze). Trochę mi to śmierdzi taki "ekologicznym" idealizmem.
Taka dygresja na boku - kiedyś lansowano również bardzo mocno selekcjonerską rolę wilka - miało to uzasadnić jego utrzymanie a nawet wprowadzenie na tereny, na których nie widziano go od dawna. Otóż w wyniku badań nad ofiarami wyszło, że wilki czeszą jelenie równo - zdrowe i chore.
No ale wątek jest o psach, pewnie dostanę upomnienie, że trolluję
Zdrav! ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 8 stycznia 2008, 13:13 
Offline
Starszy Szeregowy
Starszy Szeregowy

Dołączył(a): sobota, 27 października 2007, 23:47
Posty: 11
Lokalizacja: gdansk
rob_k napisał(a):
Dario napisał(a):
Jeśli chodzi o gwizdki na infra dźwięki - one z reguły zwracają uwagę psa nie tyle odstraszają

A to przypadkiem nie są gwizdki ultradźwiękowe???
Infradźwięki, to fale dźwiękowe o częstotliwości poniżej progu słyszalności (człowieka i psa), czyli o częstotliwości poniżej kilkunastu Hz.

czesc,takie gwizdki kolega mial zamontowane w nissanie patrolu,dlugo sie zastanawialismy do czego "to" ma sluzyc.
Dmuchalismy w nie z kazdej strony i nie chcialy gwizdac.Mysle ze psa tym nie odstraszysz,jestem raczej pewien.
pozdrawiam Piotrek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 8 stycznia 2008, 16:33 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): środa, 22 lutego 2006, 21:56
Posty: 3276
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Piotrek 7777, a może jednak te gwizdki gwizdały, tylko w częstotliwości powyżej ludzkiego progu słyszalnosci? ;) PZDR


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: wtorek, 8 stycznia 2008, 21:14 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): środa, 15 sierpnia 2007, 20:52
Posty: 563
Lokalizacja: podkarpacie
Za dużo o wilkach, miało być o psach.Używałem na natrętne psy takiego odstraszacza co nazywał się "DAZER" wysyłało to dzwięki które odstraszają psy, tak było w instrukcji , w rzeczywistości było troche inaczej.Niektóre zwieszały łep i kręciły się w kółko jakby coś uwierało je w uszy, inne podnosiły głowę i nasłuchiwały, jeszcze inne uciekały, ale były i takie co wcale na mnie nie zwracały uwagi ale gdy urzyłem DAZERA zaczynały atakować jakby diabła zobaczyły, i nie ważne duży czy mały kundel.
Najskuteczniejsza metoda obrony przed atakiem to chyba petarda ale ztym to trzeba bardzo ostrożnie, można wywołać pożar np lasu, jest jeszcze inne niebezpieczeństwo, pies może podnieść rzuconą w jego kierunku petardę, tak że to zła metoda.


buszmen pozdrawia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 stycznia 2008, 19:40 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): sobota, 20 października 2007, 15:15
Posty: 100
buszmen napisał(a):
pies może podnieść rzuconą w jego kierunku petardę, tak że to zła metoda.


Wątpie, aby pies podniósł petardę. Musiałby to być skrajny przypadek. Jeśli już podniesie petardę to obrona może okazać bardzo skuteczna. Oczywiście jeżeli dodatkowo nie rozwścieczy to psa. Jeśliby pominąć kwestie etyczne to metoda godna polecenia.

u mnie na wsi pełno bezpańskich psów. Większość to takie "przylepy", małe kundle. Niegroźne, chcą coś do jedzenia (ale nie człowieka). Jeśli chodzi o większe psy to moja obrona polega na unikaniu :P. Wolę nadłożyć spory kawałek drogi, żeby uniknąć spotkania z takim. Jeśli już jestem zmuszony przejść obok takiego to ręce do kieszeni, głowa wysoko i w stronę przeciwną do psa. Unikam kontaktu wzrokowego, gwałtownych ruchów i podnoszenie wysoko ręki (koledze zadzwonił telefon przy takim psie, odebrał, ale nie zdążył nawet się odezwać, a tu cap - na szczęście skończyło się na drobnej ranie i podartych wranglerach)

Mieliśmy w szkole jak się bronić przed agresywnymi psami. Jeśli pies atakuje należy rzucić coś w jego stronę, ale nie kamień, a jeśli patyk to delikatnie. Pies może potraktować to jako swoją zdobycz, jeśli to zrobi to za nic nie można próbować odebrać mu zdobyczy.

Jeśli jest się bez szans ro należy:
1. stanąć prosto i zakryć szyję od strony twarzy pięściami
lub
2. "Pozycja na żółwika" - Zwinąć się w kulkę. Kolana i twarz do gleby, a ręce na szyje.
Jak znajdę rysunki to umieszcze.

Pozdro :piwo


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 11 stycznia 2008, 20:37 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): czwartek, 20 września 2007, 14:54
Posty: 579
Lokalizacja: okolice Jeleniej Góry
żółwika :brawo :spoko :yay :b1 , dobre :) :) , ale ....... niestety dla dzieci :) . Pozycja wyprostowana , ręce przy klatce piersiowej , dłonie przy szyi i kątem oka obserwować psa oddalając sie powoli tyłem lub bokiem. Nigdy tyłem do psa. A jak zaatakuje to walka wręcz :bat :666 :) . Nic tak nie podnosi adrenaliny :) . Pomijając ząbki to nad większością psów mamy przewagę. Masa ciała , dwie chwytne ręce no i narzędzia . Linka , saperka , bluza . Odradzam walkę z rolfami i pokrewnymi bulterierów i generalnie wszystkie psy o wadze powyżej 60 kg.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: kalach
PostNapisane: sobota, 12 stycznia 2008, 21:12 
Offline
Starszy Kapral
Starszy Kapral

Dołączył(a): wtorek, 10 lipca 2007, 01:01
Posty: 35
Lokalizacja: Częstochowa
Jednym slowem qpic kalacha i wiadro amunicji
Po 30 pestkach raczej kundel juz wiele nie zrobi


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Watachy dzikich psów
PostNapisane: poniedziałek, 13 stycznia 2014, 22:44 
Offline
Młodszy Chorąży Sztabowy
Młodszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): niedziela, 4 sierpnia 2013, 20:38
Posty: 161
Lokalizacja: Na Kociewiu lub na morzu
Czasem perswazja wystarcza.
W zeszłym roku łaziłem z aparatem skrajem lasu i pstrykałem pierwsze oznaki wiosny. Raptem dosłownie "znikąd" pojawił się wilczur który sadził na mnie z groźnym szczekaniem. Zamarłem bo zorientowałem się, że nie ma dokąd uciekać a mój canon to raczej licha broń. Gdy zwierz był dosłownie o dwa susy ode mnie zupełnie odruchowo wyrzuciłem w jego kierunki rękę z wyciągniętym palcem wskazującym i wydarłem się na psa ile sił: "Sp......aj!"
....
Pies wyhamował niemal na miejscu, zawrócił i zniknął w krzakach. Do dziś zastanawiam się czy sprawiła to desperacja zawarta w moim głosie, czy psisko znało i rozumiało to słowo?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Watachy dzikich psów
PostNapisane: wtorek, 14 stycznia 2014, 02:19 
Offline
Starszy Kapral
Starszy Kapral

Dołączył(a): niedziela, 23 października 2011, 21:34
Posty: 35
Zorientował się kto tu rządzi i odpuścił. Ja teraz chodze z nożem w razie czego, bo nigdy nie wiadomo co z krzaków wyskoczy. A z psami miałem podobną sytuację i też odpuściły na "wyp......!!!!!!!!!!" (może jednak rozumieją :D)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Watachy dzikich psów
PostNapisane: wtorek, 14 stycznia 2014, 09:19 
Offline
Kapitan
Kapitan

Dołączył(a): poniedziałek, 17 października 2011, 20:36
Posty: 372
Może jakas ładna suczka powstrzyma ataki psiaków.A jakby miała jeszcze ,,cieczke",można spokojne poszukiwania prowadzić... :lol: :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Watachy dzikich psów
PostNapisane: wtorek, 14 stycznia 2014, 20:37 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): czwartek, 19 stycznia 2006, 15:25
Posty: 630
Lokalizacja: Galicyja
Warto było czekać 6 lat na przełom w dyskusji :o


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Watachy dzikich psów
PostNapisane: wtorek, 14 stycznia 2014, 21:14 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): poniedziałek, 11 listopada 2013, 19:39
Posty: 103
gregski napisał(a):
Czasem perswazja wystarcza.

Zgadzam się... swojego czasu włóczyłem się po polach i lasach z grzmiącym kijem więc niczego się nie bałem i mogłem testować podejście do chcących mnie zjeść czworonogów. Najskuteczniejszy jest głośny wrzask i wyraźne ruszenie w stronę canisa, a każdy wymięknie. Chociaż w czasie takich testów jeden nie chciał zwątpić i 5 metrów przede mną miał już wyrok śmierci (takie to były czasy)....jednak nie ustępowałem i przeżył, wycofał się...w ostatniej sekundzie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Watachy dzikich psów
PostNapisane: środa, 15 stycznia 2014, 00:33 
Offline
Młodszy Chorąży Sztabowy
Młodszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): piątek, 3 lutego 2006, 23:40
Posty: 160
Lokalizacja: DS
Aby móc odstrzelić "zdziczałego" psa musi on spełniać 5 warunków!!aby myśliwy mógł go uznać za zdziczałego.
Nie będę się rozpisywał jakich bo mija się to z celem(tak czy siak zawsze wyjdzie że psinka nie jest be choćby kipiała "zdziczeniem").
DB.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Watachy dzikich psów
PostNapisane: środa, 15 stycznia 2014, 07:49 
Offline
Kapitan
Kapitan

Dołączył(a): środa, 6 marca 2013, 21:45
Posty: 358
gregski napisał(a):
Czasem perswazja wystarcza.
W zeszłym roku łaziłem z aparatem skrajem lasu i pstrykałem pierwsze oznaki wiosny. Raptem dosłownie "znikąd" pojawił się wilczur który sadził na mnie z groźnym szczekaniem. Zamarłem bo zorientowałem się, że nie ma dokąd uciekać a mój canon to raczej licha broń. Gdy zwierz był dosłownie o dwa susy ode mnie zupełnie odruchowo wyrzuciłem w jego kierunki rękę z wyciągniętym palcem wskazującym i wydarłem się na psa ile sił: "Sp......aj!"
....
Pies wyhamował niemal na miejscu, zawrócił i zniknął w krzakach. Do dziś zastanawiam się czy sprawiła to desperacja zawarta w moim głosie, czy psisko znało i rozumiało to słowo?

Czyli okazuje się, że trzeba robić jak C. Pazura w "Nic śmiesznego". Tylko jeszcze urwany kabel ze słuchawką w zęby
:lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL