Jacek_FDJ napisał(a):
1. Dlaczego inni konserwatorzy nie postępują identycznie jak ten Warmińsko Mazurski a wręcz twierdzą, że jest to nadużycie ?
Dla przykładu - kujawsko-pomorski WKZ również nie jest "siedzibą pana ciemności i wylęgarnią plugastw wszelakich" i takowe pozwolenie można uzyskać.
Artur, na początku chciałbym napisać, że szanuję poziom Twojej wiedzy, przyznam, że śledziłem przebieg tego nieporozumienia, które doświadczyło Cię za sprawą zakompleksionych ludzi i kibicowałem Ci ze wszystkich sił.
Zapewne po tym co teraz napiszę, podpadnę, no ale cóż...
arturborat napisał(a):
Gdybyś miał trochę oleju w głowie,potrafiłbyś od takiej decyzji złożyć odwołanie do MKDiN lub ewentualnie wygrać z powodzeniem w sądzie administracyjnym o jej uchylenie lub stwierdzenie jej nieważności.
Tekst o poziomie oleju pozostawiam bez komentarza...
Proszę, powiedz mi jaki jest sens odwoływania się od decyzji, o którą samemu się występowało i która jest jak najbardziej pożądana w formie, w której ją otrzymano?
Być może ktoś nadinterpretuje przepisy, być może ktoś je łamie, być może koś robi coś nielegalnie, być może za rok lato będzie upalne... ale co to obchodzi kopaczy, którzy dzięki współpracy z WKZtem mogą legalnie kopać?
Po co iść na wojnę i robić coś pod górkę, skoro można załatwić sprawy w sposób bezkonfliktowy, zyskując ten komfort legalnego kopania? Czy WKZty robią to zgodnie z literą prawa czy nie - a co to obchodzi nas kopiących? Po co udowadniać coś za wszelką cenę?
Pierwsze pozwolenia zaczął wydawać WKZ warmińsko-mazurski. Jako członkowie Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Historyczno-Kolekcjonerskiego, w zeszłym roku spróbowaliśmy przenieść ten dobry obyczaj w kujawsko-pomorskim, co w pełni się udało. Zadowolony jest WKZ, zadowoleni są archeolodzy i muzea , wreszcie zadowoleni są poszukiwacze, których grono chodzących "na legalu" jest coraz większe, a z tego co się orientuję, ludziska planują zakładać nowe stowarzyszenia kopaczy, m.in. celem pozyskiwania pozwoleń. Myślę, że po tych dwóch ww. województwach jest realna możliwość zaszczepić inne WKZty. Współpraca poszukiwaczy z archeologami - czy nie o to nam chodzi?? Pytam więc po raz kolejny - po co walczyć z wyimaginowanym wrogiem, kiedy tak naprawdę można go mieć po swojej stronie??
Co do litery prawa - w naszym ukochanym kraju mamy chore prawo - archaiczne przepisy w połączeniu z ich dziwną interpretacją potrafią stworzyć swoistą groteskę. Niby w całym kraju obowiązują te same przepisy, ale okazuje się, że co sąd, to inna ich interpretacja - sam się o tym właśnie przekonałem.
Nie besztajcie mnie za bardzo ;)