Cytuj:
W HSW-Kuźnia Stalowa Wola znaleziono zamurowane rękopisy młodych urzędników z okresu stalinowskiego, marzących o wolności.
Po styczniowej odwilży woda zalała pomieszczenia biurowe Kuźni Stalowa Wola. Zniszczenia były na tyle duże, że właściciel zdecydował się na remont. Przy rozbijaniu ściany pod wymianę drzwi z cegły dziurawki wypadło papierowe zawiniątko.
Była to napisana czarnym tuszem kreślarskim na kalce technicznej, w kilku zdaniach, refleksja trójki młodych ludzi, którzy w 1947 roku, na progu epoki Stalina, już odczuwali grozę komunizmu. W tekście nie ma nic odkrywczego. Wzruszająca jest za to gotowość tej trójki do walki o niepodległość. Bo zainstalowanie się "przyjaciół”, jak w cudzysłowie nazywają sowiecką władzę, nie jest dla nich niczym lepszym od rządów hitlerowskich siepaczy.
KUPIONA KUŹNIA
Kuźnia swobodnego kucia powstała jeszcze przed wojną, jako jeden z pierwszych wydziałów Zakładów Południowych, po wojnie przemianowanych na Hutę Stalowa Wola. Przed kilkoma laty HSW, która wpadła w potężne tarapaty finansowe, zaczęła pozbywać się segmentu metalurgicznego. Kuźnię swobodną kupił Lesław Kwitkowski. Nadał jej nazwę HSW-Kuźnia Stalowa Wola.
Odnalezienie niezwykłego dokumentu jest dla właściciela i szefów spółki wydarzeniem ważnym i ekscytującym. Lesław Kwitkowski natychmiast dał nam zgodę na obejrzenie dokumentów. W swoim gabinecie przyjął mnie prezes Marek Stępniewski. Zawołał swojego zastępcę Zbigniewa Rokosza, który przejął sprawę odkrytych dokumentów w swoje ręce. O tym, jak bardzo przeżywa znalezisko, świadczy choćby to, że zeskanował oryginały, oprawił je i powiesił w swoim gabinecie. Przed kilkudziesięcioma laty trójka urzędników nawet nie marzyła, że ich szybko pisane refleksje zawisną na ścianie szefa zakładu.
Chyba łatwiej byłoby odnaleźć butelkę z kartką wrzuconą do morza niż ten dokument. - Został zamurowany przy budowie drzwi, odnaleźliśmy go po 64 latach, przy wymianie drzwi. Historia zakreśliła koło - uśmiecha się Zbigniew Rokosz.
PODPISALI SIĘ
Wszystkie trzy teksty są krótkie, odczytać je można spokojnie w dwie minuty. Jednak zawierają wiele treści. Dwa teksty do "nieznanego znalazcy” są podpisane imionami Basia i Józef, więc łatwo odgadnąć, że trzeci pisała Wanda, nazywana także Wandką. W jednym są wymienione ich nazwiska i stan cywilny. Basia Pieczerak jest panną, Józef Bauer jest żonaty, a Wanda Dyzyng jest wdową po mężu zamordowanym przez Niemców w Oświęcimiu.
I właśnie Wandka zdała relację, co takiego się stało, że zdecydowali się na akcję napisania listów: "Praca w biurze szła normalnym trybem. Aż tu pewnego dnia przyszli murarze, wybili otwór w ścianie, aby wstawić nowe drzwi. Pokusiło nas, aby wsunąć do pustaka kartkę z paroma zdaniami. Kto ją odnajdzie? I co Wam napisać?”.
Już po tym stwierdzeniu wiemy, że byli pracownikami biurowymi i pracowali razem. - Byli wykształceni. Mają ładne pismo, używają poprawnego języka i pisowni, nie ma tam wulgaryzmów. Jest to język kulturalnych ludzi - ocenia prezes Marek Stępniewski.
W kraju, po sfałszowanych wyborach, już rozkręcał się terror komunistyczny. Trójka urzędników wiedziała, że narzekanie na rzeczywistość może się źle skończyć. Józef wspomniał, jak by się tłumaczył: "Szybko pisałem, bo ścianę mają zamurować i dyskretnie włożyć, bo byśmy się mogli do więzienia dostać”. Ta nerwowość i szybkość jest powodem opuszczania pewnych słów, ale łatwo można się domyślić, o co chodzi.
CIĘŻKI STAN
Józef pisze konkretnie, w odróżnieniu od refleksyjnych tonów koleżanek. Informuje więc: "Okres Demokracji w Polsce. Podczas okupacji hitlerowskiej w roku 1943 dn. 22 lipca zawiązuje się Rząd Polski w Rosji Sowieckiej. Całkowity wpływ na Polskę ma Rosja Sowiecka - chce Naród Polski doprowadzić do stanu - gdzie człowiek jest pozbawiony wszelkiej etyki i uczuć, zasad człowieczeństwa i religii. Polacy obecnie przeżywają ciężki stan - część społeczeństwa polskiego uznaje i uwielbia Rosję, druga część dąży do uniezależnienia się kompletnie od wpływów Rosji Sowieckiej. Będziemy dążyć do usamodzielnienia państwa polskiego, tak nam dopomóż Bóg”.
Dodaje jeszcze, że urodził się w Równem na Wołyniu, 31 marca 1908 roku. Na odwrotnej stronie kartki napisał: "Ten pergamin pochodzi z okresu okupacji hitlerowskiej, rok 1939 do 1944. Józef Bauer narodowości polskiej”. A na kalce są napisy po polsku i niemiecku, jeden z nich: "Nr Rysunku, Zeichnung Nr”.
Znacznie bardziej nostalgiczne jest to, co napisała Basia. "Może po latach ta kartka trafi do rąk ludzkich. Będzie już może inaczej na świecie. I zdziwi Cię nieznany znalazco, kto to zostawił. I tylko na gruzach tego budynku znajdziesz tę kartkę. Będziesz albo zbłąkanym wędrowcem, włóczęgą lub też naukowcem. Natura ludzka lubi tajemnice. Nas nie będzie wśród żyjących. Może zginiemy w tej wojnie, która nas czeka jeszcze”. Rzeczywiście, po wojnie myślano o następnej. Budynki, jakie w tym czasie powstawały w mieście, miały schrony.
ZNOWU WALKA
Basia tak pisze dalej: "Nie mamy w kraju już hitlerowców, którzy nas gnębili. Mamy »przyjacieli«, którzy równie dobrze obchodzą się z nami i dają się we znaki. Polska podziemna powstaje znowu. I znowu będziemy walczyć o niepodległość naszej Ojczyzny. Głupcy nie mogą nami rządzić. Już i tak w kraju panuje nędza”.
Pisząc do "nieznanego znalazcy”, Basia zwraca się do niego: "Nie wiem, jakiej narodowości będziesz, jeśli Polakiem, to rozumiesz tę ogromną tęsknotę za zupełnie prawą wolnością i spokojem. Te ciągłe wojny w naszym kraju stwarzają tylko nędzę. Więc, nieznany znalazco, wszyscy troje życzymy Ci z głębi serca dużo, dużo szczęścia i radości w życiu”.
Autorzy napisali datę, na jednej kartce jest 28, na drugiej 29 lipca 1947 roku. Wanda przekazała potomnym taką ocenę: "Mamy od trzech lat Wolną Polskę. Po długich latach gnębiącej okupacji, doczekaliśmy się. Polska wolna, demokratyczna, suwerenna. Tak jest na piśmie. A w praktyce? Zarobki mamy jak przed wojną. Sumarycznie więcej, ale cóż z tego, kiedy ceny są tak na wszystko wygórowane, że ledwo wiążemy koniec z końcem. Nic nas nie cieszy. Czekamy znów wyzwolenia. Tym razem ze szponów peperowców i spod wpływu Rosji Sowieckiej. Nie takiej Polski oczekiwaliśmy. Chcemy Polski naprawdę sprawiedliwej”.
DOBRZE PRZECHOWANE
Kartki Wandy i Basi były złożone w kostkę i zapakowane razem kalką. Umieszczone były w zwiniętą w rulon kalkę Józefa. A wszystko było w kawałku zwiniętej kalki i umieszczone w otworze cegły dziurawki. To były dobre warunki do przechowania i materiały są w doskonałym stanie.
Po takiej lekturze chciałoby się wiedzieć, czy ci młodzi ludzie marzący o wolności doczekali się jej wraz z wolnymi wyborami i wyjściem Polski z sowieckiej strefy wpływów. Jak ustalił Stanisław Chudy z tygodnika "Sztafeta”, który przejrzał archiwa w dziale kadr huty i pozwolił nam skorzystać z tej kwerendy, Wanda Dyzyng była żoną konstruktora, jednego z pierwszych konspiratorów w Stalowej Woli. Zginął w Oświęcimiu w 1941 roku. Ona rozpoczęła pracę w hucie w 1945 roku, zwolniła się w 1961 z powodu złego stanu zdrowia. Rok wcześniej wyszła za mąż. Zmarła w 1995 roku, pochowana na stalowowolskim cmentarzu, obok męża, który przeżył ją cztery dni.
Barbara Pieczerak przyjechała do Stalowej Woli z Sarzyny. W hucie pracowała krótko, niecałe półtora roku, w Biurze Planowania i Produkcji. Zwolniła się po miesiącu od napisania listu. Tłumaczyła, że chce studiować w Szkole Malarstwa, Rzeźby i Grafiki w Bielsku-Białej. Ślad pod niej się urywa.
ZOSTAWILI ŚLAD
Józef Bauer był żołnierzem Armii Krajowej, miał pseudonim "Scyzoryk”. Jego brat Gracjan był pierwszym pochowanym na cmentarzu komunalnym. Józef pracował w hucie do 1953 roku i wyjechał stąd.
Po tysiącach ludzi, którzy pracowali w hucie, pozostały nikłe ślady. Basia, Wanda i Józef przejdą do historii dzięki niezwykłemu pomysłowi z zamurowaniem wspomnień. Wtedy był to akt dużej odwagi. Niebawem te wspomnienia znajdą się w zbiorach Muzeum Regionalnego.
Właściciel i szefowie spółki HSW-Kuźnia Stalowa Wola spełnią jeszcze życzenie autorów notatek spisanych pospiesznie na kalce technicznej i zamówią mszę za ich dusze. Aby spełniła się wola wyrażona przez Basię, skierowana do "nieznanego znalazcy: "Jeśli jesteś chrześcijaninem, to westchnij do Boga za naszą trójkę”.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110218/POWIAT0303/635065462Cytuj:
Sensacją można nazwać to, co znaleziono w cegle dziurawce we framudze drzwi w Kuźni Stalowa Wola, należącej do Lesława Kwitkowskiego. Na kawałkach kalki technicznej w lipcu 1947 roku troje ludzi wypisało czarnym tuszem kreślarskim swoje marzenia o wolnej Polsce.
Było ich troje, a zaprezentowali się tak – Basia panienka, Józek żonaty i Wandka wdowa. "Wszyscy jesteśmy młodzi, ale gdy kartkę tę będzie ktoś czytał, nas już na pewno nie będzie” – napisali proroczo. Każde napisało swoją wersję na kalce.
WYBILI OTWÓR
W opisie znalazło się wytłumaczenie jak doszło do umieszczenia kartek w murze. "Praca w biurze szła normalnym trybem. Aż tu pewnego dnia przyszli murarze, wybili otwór w ścianie, aby wstawić nowe drzwi. Pokusiło nas, aby wsunąć do pustaka kartkę z paroma zdaniami” – napisała Wandka, jak siebie nazywa.
"Może po latach ta kartka trafi do rąk ludzkich. Będzie może już inaczej na świecie” – marzy Basia. Józek wyraził taką refleksję: "Polacy obecnie przeżywają ciężki stan – część społeczeństwa polskiego uznaje i uwielbia Rosję, druga część dąży do uniezależnienia się kompletnie od wpływów Rosji Sowieckiej. Będziemy dążyć do usamodzielnienia państwa polskiego, tak nam dopomóż Bóg”.
POŻÓŁKŁE ZAWINIĄTKO
- W styczniu po odwilży woda zalała biuro i zdecydowaliśmy się na remont. Trzeba było wymienić drzwi – przypomina Marek Stępniewski, prezes HSW-Kuźni Stalowa Wola. Pracownik firmy Uni-Bud z Niska uderzył młotem w mur, żeby wyjąć starą framugę. I wtedy zobaczył pożółkłe zawiniątko. Były to kawałki kalki technicznej zapisane czarnym tuszem kreślarskim.
Przekazane dokumenty właściciel kuźni i prezesi potraktowali z należną im czcią. Zastępca prezesa Zbigniew Rokosz zrobił kopie kartek, oprawił i powiesił je w gabinecie. Zgodzili się przekazać znalezisko muzeum. I obiecali zamówić mszę świętą za dusze tych, którzy przed 64 laty, w stalinowskich mrokach, marzyli o wolnej Polsce i ośmielili się o tym napisać.
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110217/POWIAT0303/570466632