Mam za soba spotkanie z ich tzw. ,,WALD POLIZEI,,jest to odpowiednik naszych Panow lesniczych. Kopalem w miejcu gdzie jak to mi wytlumaczono znajduje sie ,,toten Feld gefallen ,, o ktorym doskonale wiedzialem.Sytuacja malo zabawna ,bo z lasu z 3 stron wyspaly sie auta,zajechaly droge a wykrywacz w reku a fanty w plecaku.Powiedzialem ze jestem na urlopie i nie za bardzo znam sie na tutejszych prawach.Zapytalem pana ile bedzie kosztowala ta imprezka!!! Pan z usmiechem oznajmil mi,ze nie ma w ich taryfie takich mandatow i zrobi mi sprawe w sadzie.[jakies 1500euro w plecy] Po 10 minutowej rozmowie skonczylo sie tak,ze nawet nie zostalem wylegitymowany a z panem lesniczym uscisnalem sobie dlonie,wyciagnalem od niego jesze troche ciekawych informacji.Pogrozil na koniec paluchem i dodal ,zebysmy sie wiecej nie spotkali.Byl to jeden niefartowny z okolo 40 wypadow w tamte rejony! Co do tzw ,,Tubylcow,, wystrzegac sie trzeba dziadow jak ognia,bo co drugi to kapus. Dlatego do auta warto zapakowac rower i wjechac do lasu glebiej. Pozdrawiam wszystkich kopaczy!!!!Dasz dol
|