Cytuj:
Topór bojowy zwolniony z aresztu. Rencista żąda odszkodowania
Konserwator zabytków oskarżył Adama Janasa o próbę przemytu XVII-wiecznego topora bojowego. Po dwóch latach śledztwa i procesu okazało się jednak, że to niewiele warta replika broni. Czy za pomyłkę konserwator zapłaci odszkodowanie?
Adam Janas mieszka w Katowicach, ma 58 lat, z zawodu ślusarz, od kilkunastu lat na rencie. Jego hobby to biała broń. Jeździ na giełdy staroci, gdzie kupuje szable, miecze, kordziki czy topory. Z tego powodu o mały włos nie trafił do więzienia. - W 2009 r. wpadłem w dołek finansowy, więc żeby zdobyć pieniądze na rachunki, postanowiłem sprzedać topór bojowy - opowiada Janas.
Rencista w pierwszej kolejności wysłał topór do muzeum na zamku w Malborku i dołączył do niego ofertę sprzedaży. Muzealnicy odpisali mu jednak, że bardzo dziękują, bo ich zdaniem nie przedstawia on żadnej wartości historycznej. Janasa to jednak nie zraziło. Swoją propozycję przedłożył muzeum na Wawelu, Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie oraz Muzeum Narodowemu w Kielcach. Wszystkie mu jednak grzecznie podziękowały. Szukający pieniędzy rencista wystawił więc topór w portalu handlowym E-bay. W czerwcu 2009 r. za 300 dolarów kupił go kolekcjoner z Ameryki.
3 lipca 2009 r. Janas zapakował topór w karton, owinął w papier i wysłał za ocean. Broń nie dotarła jednak do Ameryki. Na lotnisku Okęcie przejęli ją celnicy i zawiadomili pracowników Wojewódzkiego Urzędu Konserwatora Zabytków w Warszawie. Ci najpierw kazali topór "aresztować", a potem wysłali do prokuratury w Katowicach zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Janasa. Powód? Zdaniem stołecznych konserwatorów rencista próbował bez wymaganego zezwolenia przemycić zabytek. Ich zdaniem znaleziony w paczce topór pochodził z XVII wieku.
Janas najpierw kilka razy musiał jeździć na komendę w Katowicach i składać zeznania. - Dopytywali mnie, od kogo kupiłem topór, po co to zrobiłem, ile płaciłem i dlaczego zdecydowałem się sprzedać - mówi rencista. Zgodnie z prawdą przyznał, że to on wysłał paczkę do USA. To przesądziło o jego losie. Prokuratura oskarżyła go o próbę przemytu zabytkowej broni.
- Opinia konserwatora zabytków, który jest przecież ekspertem, była jednoznaczna. Nie mieliśmy wyjścia - mówi prokurator Urszula Noras-Cema, szefowa Prokuratury Rejonowej w Katowicach.
Sąd w trybie nakazowym (na podstawie samych akt) skazał Janasa na tysiąc złotych grzywny, 4 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Odbudowy Torunia i kazał mu pokryć koszty postępowania. Zszokowany rencista odwołał się, a w jego obronie stanęli nawet amerykańscy kontrahenci, którzy kupili topór. Prosili oni konsula USA w Krakowie o pomoc prawną dla Janasa. W efekcie przez półtora roku sąd wnikliwie badał sprawę topora. Przesłuchał muzealników, którym rencista próbował go sprzedać, pracowników portalu internetowego, a w końcu powołał biegłego. Andrzej Konopacki, specjalista od białej broni, w przesłanej do sądu opinii nie miał wątpliwości, że wysłany przez Janasa do Ameryki topór to XX-wieczna replika. "Nie mieści się w katalogu przedmiotów, co do których wymagane jest zezwolenie konserwatora zabytków na wywóz za granicę (...), a zakwalifikowanie go do grupy zabytkowych broni obronnych jest wykluczone" - napisał biegły.
Na tej podstawie sąd w Katowicach uniewinnił Janasa, a kosztami postępowania obarczył skarb państwa. W listopadzie topór został ostatecznie zwolniony z "aresztu", a rencista wysłał go do USA. Tym razem już bez problemów.
To jednak nie koniec sprawy. Janas wynajął teraz prawnika, który przygotowuje pozew przeciwko Wojewódzkiemu Urzędowi Konserwatora Zabytków w Warszawie. Będzie domagał się 10 tys. zł zadośćuczynienia. - Skoro konserwator nie zna się na zabytkach, to zapłaci mi za to, że chciał ze mnie zrobić przestępcę - mówi rencista.
Zdaniem Józefa Koguta, prezesa śląskiego oddziału Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw, kolekcjoner ma duże szanse na wygranie w sądzie. - Konserwator jest urzędnikiem państwowym i powinien ponosić odpowiedzialność za błędy, które narażają ludzi na odpowiedzialność karną - powiedział nam Kogut.
Wojewódzki Urząd Konserwatora Zabytków nie odpowiedział na pytania "Gazety".
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... e=warszawa