Jacku szkolenie które odbyło się w tamtym roku (dosłownie -SZKOLENIE) podczas zlotu było prowadzone przez Katedrę Bronioznawstwa Instytutu Archeologi Uniwersytetu Łódzkiego ze stosownym certyfikatem .
Wtedy to było szkolenie można powiedzieć w pełnym tego słowa znaczeniu bo po pierwsze uczelnia ma prawo coś takiego poprowadzić i tego chyba nie zakwestionujesz :666
Teraz myślałem że już sobie wyjaśniliśmy że dokładnie rzecz nazywając będziemy posługiwać się słowem spotkanie - żeby nie było wątpliwości kto ma a kto nie ma prawa organizować szkolenia .
Nawet jeśli Toperz zgodnie z pierwotnymi założeniami namówi któregoś z archeo aby poprowadził szkolenie z zakresu rozpoznawania stanowisk i zabytków archeologicznych w terenie , czy z człowiekiem od konserwacji metali to będę go namawiał aby w "dyplomie" słowo szkolenie zastąpić słowem spotkanie.
Z założenia żeby nie powtarzać tych samych osób które w zeszłym roku poprowadziły prelekcje teraz mieli być inni prelegenci ,a jaką burzą się to skończyło wszyscy widzą (puki co tylko na tym forum).
W tamtym roku prelekcje poprowadził J.Ziętek z muzeum w Piotrkowie Tryb. i P.Nowakowski z Uniwersytetu Łódzkiego a wszystko było na dokładkę okraszone pokazem slajdów ze wspólnych poszukiwań który zaprezentował JMS :1
Teraz na razie zgodziła się tylko M.Nowak z WKZ-tu.

Resty nie jestem przeciwko Wam.
Sam prześledź Waszą bytność na tym forum jeżeli masz co do tego faktu wątpliwości.
Uważam tylko za bardzo niefortunne to, iż szkolenie /spotkanie/ prowadzi osoba, która zdeklarowała się przeciwko nam. W konsekwencji tego podpisu powinniście ją zbojkotować /to moje zdanie/
Namawiając do współpracy z kimś takim stawiacie siebie w dwuznacznej sytuacji i stajecie się wodą na młyn dla naszych oponentów. Dlatego wyraziłem swą dezaprobatę.
Na innych forach jest spokój bo zapewne ludzie się nie orientują lub mają to w d....
To tyle z mojej strony bo dalsze wałkowanie tego tematu nie ma sensu.

JW

Dla odprężenia w nowym temacie poinformuje o akcji na 02.06.2012 :666

Jacek piszesz i piszesz o Pani Magdzie i innych podpisanych pod "betonowymi przykazaniami" jako o tych najgorszych.
Zacznij drążyć temat a będzie uspokojona dusza Twoja.
Tyle z mojej strony.
A i proszę o usunięcie tej fotki, co się pojawiła w moim profilu.
Pozdrawiam

A co też się podpisałeś ? :666
Avatar usunięty :)

JW

Przepraszam kolego, ale wyszło Ci coś w rodzaju "jestem za, a nawet przeciw", wasza inicjatywa jest absolutnym zaprzeczeniem działań Artura, chyba że pani urzędnik wyraźnie powie na tym spotkaniu, poszukiwanie przedmiotów metalowych poza obiektami wpisanymi do rejestru zabytków i niebędącymi zabytkami, wymaga jedynie zgody właściciela terenu. Niestety mam pewność, że takich słów tam nie usłyszę.
Pozdr.

Kolego nieznany przeczytaj jeszcze raz uważnie CAŁY temat , zdystansuj sie trochę i oceniaj.
A to co kto powie kiedyś nie mnie i tobie osądzać ,usłyszeć za to możesz co chcesz bo wyobraźnia działa :666
Jak się odbyła sprawa poszukiwań podczas zawodów już dałem przykład - po uzyskaniu zgody własciciela terenu wystarczyło iść do urzędu na wstępną rozmowę , podać miejsce gdzie miały odbyć się zawody , pani sprawdziła że nie ma tam stanowisk i stwierdziła że nie ma potrzeby w tym konkretnym przypadku składać wniosku - to chyba już coś mówi każdej myślącej osobie.
Co do samodzielnego sprawdzania gdzie są stanowiska to teraz wiele gmin oznacza je w swoim planie zagospodarowania terenu i w wielu przypadkach jak dobrze poszukasz znajdziesz je w necie.
Stanowisk archeo z roku na rok przybywa po każdej akcji do AZP (to chyba nawet obowiązkowe zajęcia na 1 roku studiów) i obecnie przeważająca część kraju jest wpisana do AZP ( Archeologiczne Zdjęcie Polski)- aktualne zawsze ma konkretny WKZ

Jacek już podsumował że nie ma co dalej tematu wałkować bo każdy pozostanie przy swoim niezależnie jakie argumenty będą przytaczane.
Spotkanie już za trzy tygodnie potem ci co będą niech dopiero oceniają.

Witam!

Nie chcę nikogo bronić ale "konserwa" ze Szczecina też podpisała się pod tą petycją a współpraca układa się między nami bardzo dobrze .Należy zastanowić się z czego to wynika ,ano z tego ,że niestety ich prywatna opinia nie ma tu nic do rzeczy a nie chcąc narażać się na szykany łącznie z wykluczeniem ze środowiska lub utratą pracy muszą czasami wbrew swojej woli robić jak im każą.Tak na marginesie taka taktyka stosowana jeż też w innych środowiskach zawodowych i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości.
Kolejną ciekawostką o której powiedziała mi Pani z WKZ jest fakt, iż na naszym forum jest jakaś menda która donosi a mało tego jeszcze sprawdza czy WKZ zgłosił doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa to dopiero jest postawa obywatelska godna naśladowania :( . Ciekawe jakie by były statystyki na ten temat czy więcej jest donosów od osób z forum(pożytecznych idiotów) czy z WKZ. Moim zdaniem stowarzyszenia to pożyteczna inicjatywa ale no właśnie czy nie jest to przypadkiem forma kontroli przez wielkiego brata :? bo czego nie można zlikwidować to trzeba kontrolować.I ostatnie zdanie : kwestią czasu jest to, że nasze hobby i tak ulegnie komercjalizacji o ile czytając wpisy na temat eliminowania konkurencji przez donosy juz tak się nie stało.
Z wyrazami szacunku Mariusz.

Na 100% jesteśmy na celowniku WKZu opolskiego gdzie jego urzędnicy dokładnie śledzą większośc for poszukiwawczych. Gdy niedawno tam gościłem to doskonale się orientowali co się w środowisku dzieje. Mało tego chwalili się tam zgłoszeniem o popełnieniu przestępstwa na jednego administratora forum poszukiwawczego, którego sprawę prowadzi Komenda Policji w Kietrzu.
Nie przypuszczam zatem aby to robił poszukiwacz ale właśnie ktoś pokroju osób o których wspomniałem powyżej.
Nie przyjmuję również argumentacji podpisywania czegokolwiek w imię świętego spokoju czy utraty pracy.
Do obowiązku urzędników nie należy opiniowanie takich niezobowiązujących odezw tym bardziej, że podpisywali je W IMIENIU urzędów, które pełnią co jest jawnym przekroczeniem kompetencji.
Gdyby podpisali się we własnym imieniu zmieniało by to postać rzeczy.
Poglądy jak i przekonania urzędnika państwowego nie mogą mieć wpływu na ich decyzje administracyjne.
To gwarantuje nam ustrój tego państwa.
Dodam, że byli tam archeolodzy jak i urzędnicy, którzy owej odezwy nie podpisali i jakoś nie ma sygnałów aby w ich życiu zawodowym coś się zmieniło.

To tyle ad vocem

JW

Ad vocem .Jeśli tak jest w istocie to jestem mile zaskoczony z postawy niektórych archeologów i urzędników oby tylko nie zmienili zdania pod wpływem głównego nurtu.
Pozdrawiam.

Witam,

Ledwie godzinę temu rozmawiałam z Jackiem ( FDJ-tem), który mi polecił ten wątek.



Szanowny Panie Toperzo! Po pierwsze-bzdury to Pan pisze na forum. Przez Pana kolegę Restego - kilkakrotnie byłam zapraszana na Wasze wspólne z Katedrą Bronioznawstwa poszukiwania na Brusie. Zawsze odmawiałam. Na moją uwagę, że nie interesuje mnie poligon, a jeśli już "zainteresuje" - pójdę sobie sama - usłyszałam, że nie będę mieć możliwości ( nie chcę tego obśmiać bo byłoby to niegrzeczne ) - bowiem we współpracy z wymienioną katedrą udało się zrobić z Brusu zarejestrowane stanowisko. I poszukiwania, które oferował Resty miały cytuję :" być bezpieczne,legalne pod nadzorem archeo"
Domyślam się, że ani Pan z Pana Stowarzyszeniem ani też Resty sami nie wpisaliście stanowisk z 40 roku w rejestr. Nie ubliżając Wam, uważam, że moc sprawczą macie zbyt małą na takie ruchy. Jednak- stanowisko jest faktem. O nim wiem dokładnie od Restego i nie mam powodów by uważać, że oszukuje o stanowisku na Bursie.

A sam fakt, że być może ilość Waszych akcji tam została zinterpretowana przez kogoś ( w tym wypadku Jacka ) - jako zrobienie sobie "zastrzeżonej" czy jak to zwał miejscówki niestety według mnie wynika wyłącznie z całego szeregu działań na niej właśnie wspólnie z katedrą, paniami Magdami czy innymi oraz wpisaniem obiektu podczas właśnie tych działań do rejestru.

Osobiście temat "Grupy Łódź" jest mi całkiem obojętny. Jeśli mają robić to co lubią i choćby nawet musieli sprzymierzyć się z diabłem w tym celu-to wyłącznie ich sprawa. I nikt nie powinien ich oceniać dokąd nie wyrządzają szkody ogólnej.

I na zakończenie. Sprawę wpisania stanowiska na Brusie do rejestru osobiście przekazałam do wiadomości już ponad 4 miesiące temu doradcy ministra Zdrojewskiego, który "prywatnie" nie był w stanie uwierzyć w tak dziwne działania.

Pozdrawiam, India

W sprawie pozwoleń na poszukiwania stoczono już tyle dyskusji, że mi osobiście nie chce się już zabierać głosu. Co miałem do powiedzenia, powiedziałem już dawno. Na forum są też interpretacje nie tylko Warsa, ale też kancelarii e-porady oraz artykuł z Radcy Prawnego. Z nich wynika, że urząd może wydać pozwolenie tylko na tereny wpisane do rejestru zabytków. Stanowisko drugiej strony jest znane: pozwolenie wymagane jest wszędzie.

Panowie z łódzkiego: gdy będziecie panią Magdę zarzucać pytaniami, to zwróćcie jej uwagę i poproście o jasne określenie się w tej kwestii:

Na jakiej podstawie, przy okazji tej Waszej imprezy, uznała, że na prowadzone tam poszukiwania nie musicie mieć żadnego pozwolenia? Przy czym to, że nie znajdowało się tam stanowisko z AZP, nie ma żadnego znaczenia. Trzeba pamiętać, że AZP z rejestrem zabytków nie ma nic wspólnego. AZP to program badawczy, w ramach którego gromadzone są informacje o stanowiskach. Są one wciągane do ewidencji zabytków. Ewidencja zabytków a rejestr zabytków to całkowite różne sprawy. Trzeba o tym pamiętać i rozróżniać! Ewidencja nie jest w ogóle prawną formą ochrony zabytków (art. 7 ustawy o zabytkach). Gdzie zatem pani Magda wyczytała, że na stanowiska z ewidencji (AZP) trzeba mieć pozwolenie, skoro nie trzeba ich mieć na poszukiwania, gdzie nie ma żadnych stanowisk? Bo to już oprócz dwóch wymienionych wyżej poglądów (1. pozwolenie wymagane jest tylko na terenach wpisanych do rejestru zabytków, 2. wymagane jest wszędzie), trzecie podejście do sprawy... Ale jakiegokolwiek zakorzenienia w przepisach ustawy to ono nie ma...

Przy czym ja osobiście uważam, że prawo powinno być zmienione w ten sposób, że poszukiwania także na terenach z ewidencji powinny wymagać pozwolenia. Ale skoro pani Magda podpisuje się pod apelem, w którym chodzi o nic nie robienie w sprawie zmian prawa, bo niby jest świetnie tak jak jest (poszukiwać każdy może, ale zawsze i wszędzie potrzebuje pozwolenia), a równocześnie różni się od swoich kolegów (skoro uważa, że tam gdzie nie ma żadnego stanowiska, nie tylko z rejestru ale też z ewidencji-AZP, pozwolenia nie są wymagane), to o co jej w ogóle chodzi?

Ogólnie to oczywiście nie ma sensu przeceniać tego spotkania, ani tego co pani Magda ma do powiedzenia, ani też tego że podpisała ten śmieszny apel, bo jaskółki donoszą, że wiele osób z oburzeniem dowiedziało się, że ich nazwiska tam figurują...
Artur
PS. A ten poligon został wpisany do rejestru zabytków, czy zarejestrowany w ewidencji zabytków? Zwracam uwagę, że sformułowanie "zarejestrować w ewidencji zabytków" nie ma nic wspólnego z wpisem do rejestru zabytków. Wpis do rejestru wiąże się z postępowaniem administracyjnym, w którym stroną są właściciele nieruchomości i mogą od decyzji o wpisie do rejestru odwoływać się do MKDiN, a potem do sądu administracyjnego, zaś rejestracja w ewidencji (wpisanie, wciągnięcie czegoś do ewidencji zabytków) to jednostronna czynność materialno-techniczna podejmowana przez WKZ, praktycznie bez żadnych skutków prawnych. Z wyjątkiem tego, że urząd uważa, że tam jest stanowisko archeo, czyli zabytek nieruchomy, a każdy, kto tam będzie próbował kopać musi liczyć się z zarzutem zniszczenia lub uszkodzenia zabytku. A to już jest przestępstwo. Sankcje za to dużo sroższe niż za niewinne wykroczenie polegające na poszukiwaniu bez pozwolenia...

To co ktoś za nich podpisał? Czy użyli bezprawnie nazwisk?

Raczej to drugie, ale do ujawniania szczegółów nie jestem uprawniony. Jeden kolega drąży temat, jak będzie więcej wiadomo i ktoś z "niżej podpisanych" zdecyduje się publicznie oburzyć, to wtedy dopiero manipulacja ujrzy światło dzienne.
Artur

I tym optymistycznym akcentem arturborat odpowiedział nam dlaczego pani Magda widnieje pod petycją, a może nawet o tym nie wiedziała. A przecież o to był ten cały cyrk prawda Jacku?
Swoją drogą na pewno nie zapomnimy o to zapytać.

India nie gorączkuj się bo nie ma o co. Toperz prawdę pisze tylko Ty zostałaś wprowadzona w błąd.

To nie my się przyczyniliśmy do tego, i to nie z naszej inicjatywy Brus został wpisany do rejestru, przynajmniej z tego co mi wiadomo Grupa dołączyła tylko do badań.