luisdrive

,, Przepraszam, ale czy jesteś zdziwiony kłamstwem? ,,

nigdzie nie napisałem że jestem zdziwiony bądź nie

,, to nie możemy nikogo osądzać. Nie mamy prawa,,

nikogo nie osądzałem - wkleiłem link oraz czystą treść tego co było napisane na WP.PL i nie chodziło mi o osądzanie a raczej zachęcenie do dyskusji ,, Łatwo wszystkim teraz wieszać na kimś psy To jest chore,, i na nikim nie wieszałem psów. Ze sposobu jaki napisałeś i kontekstu wynika że te przytyki są w moim kierunku a ja nie jestem autorem tego tekstu więc raczej nie jest to miłe ja również uważam że powinniśmy być z nich wszystkich dumni i taki jestem


pozdrawiam
gepo

Również chciałbym zobaczy zachowania dzisiejszych hero sprzed monitora w momencie bombardowania i ostrzału artylerii.Ja nawet nie próbuję oceniać ich zachowań,załamań,psychiki w obliczu takiej odpowiedzialności za ludzi,historię,honor.
Dla mnie to niekwestionowani bohaterowie którym należy oddać szacunek.
Pukanie w klawiaturkę przy kawce i papierosku ni jak ma się do działań liniowych w okopach,wartowniach pod ostrzałem.
Pzdr.

To akurat troche kiepski argument, przynajmniej w odniesieniu do oficerów zawodowych. Mieli gigantyczne luksusy, pieniadze, imprezowali, mieli kobiet ile chcieli itp. wiec za to wszystko co dała im Ojczyzna byli zobowiązani do obrony jej w razie niebezpieczenstwa do ostatniej kropli krwi. Jezeli nie byli gotowi na taka ofiare to nie powinni robic kariery w armii. Proste. Czy ja byłbym takim dzielnym herosem w obliczu ostrzału i ryzyka śmierci? Nie wiem. Ale wiem jedno - gdybym sie do tego zobowiązał i wziął za to gigantyczne dobra materialne i nie tylko to NA PEWNO nie zrezygnowałbym z walki po kilku dniach, nie zdezerterowałbym i nie zostawił podkomendnych i towarzyszy broni na pastwę losu wroga. Głebszym pytanem jest czy zobowiązałbym sie do takiego poświecenia i na to pytanie nie umiem bedac przed monitorem odpowiedzieć.

Czym innym jest szeregowy z mobilizacji który rzuca mundur gdy wojna jest już przegrana i biegnie ratować rodzine a czym innym zawodowy oficer który przyrzekał ze Polska i jej niepodległość bedzie cenił ponad wszystko inne. Czego innego wymagamy podczas dajmy na to pożaru od cywili którzy moga pomóc ale nie musza, a czego innego od przybyłych za miejsce strażaków którzy biora za swoja prace pieniadze, podczas wojny i armii jest sytuacja analogiczna. Właśnie dlatego Polska tyle dawała swoim oficerom materialnie itp. bo miało być to wynagrodzenie za to że któregoś dnia beda musieli zostać w okopach i umrzeć gdy inni beda mogli uciec.

Kolego Leszel. Pięknie napisane.O to mi chodziło.Nie bez powodu w swoich postach dałem przykłady ZAWODOWCÓW,bo od nich Naród prawo ma wymagać więcej.Przypomnę też/bo kolejne roczniki mężczyzn wchodzących w dorosłe życie
służbę wojskowa znają z monitora :luv /,że każdy poborowy przysięgę składał Ojczyżnie,co poświadczone było w książeczce wojskowej:Dz. Rozk. 19/1928 por. 223. – Ustawa z 18 lipca 1924 o podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych Wojska Polskiego, ogłoszono w jednolitym tekście jako załącznik do obwieszczenia ministra spraw wojskowych z 15 lipca 1927 – Dz. U. R. P. Nr 68 poz. 603:

Chrześcijanie - Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, Chorągwi wojskowych nigdy nie odstąpić. Stać na straży konstytucji i honoru żołnierza polskiego. Prawu i Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej być uległym. Rozkazy dowódców i przełożonych wiernie wykonywać. Tajemnic wojskowych strzec. Za sprawę Ojczyzny mej walczyć do ostatniego tchu w piersiach. I w ogóle tak postępować, aby mógł żyć i umierać jak prawy żołnierz polski. Tak mi dopomóż Bóg i święta Syna jego męka. Amen.

Niechrześcijanie prócz mahometan - Przysięgam Bogu Wszechmogącemu być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczpospolitej Polskiej, chorągwi wojskowych nigdy nie odstąpić, stać na Straży Konstytucji i honoru żołnierza polskiego, prawu i Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej być uległym, rozkazy dowódców i przełożonych wiernie wykonywać, tajemnic wojskowych strzec, za sprawę Ojczyzny mej walczyć do ostatniego tchu w piersiach i w ogóle tak postępować abym mógł żyć i umierać jak prawy żołnierz polski. Tak mi dopomóż Bóg. Amen.

Mahometanie - Przysięgam Panu Bogu Jedynemu być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, chorągwi wojskowych nigdy nie odstąpić, stać na straży Konstytucji i honoru żołnierza polskiego, prawu i Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej być uległym, rozkazy dowódców i przełożonych wiernie wykonywać, tajemnic wojskowych strzec, za sprawę Ojczyzny mej walczyć do ostatniego tchu w piersiach i w ogóle tak postępować, abym mógł żyć i umierać jak prawy żołnierz polski. Bereetjum Mine Allachivy Veresulini illeclezine a hetdeteum minel masiurkine BilWałłagi, Tałłagi, Amin.

???

Żegnam-miło było.

Bla, bla, bla... tak, oficer ulepiony z innej gliny, prawdziwy Robocop albo Terminator, jak podymał trochę du***ncji po imprezach w kasynie, to zespół wstrząsu pourazowego czy tzw. "shell shock" dotknąć go nie może. A tam na Westerplatte miał miejsce 40-minutowy nalot Ju-87. Po czymś takim psychika największych nawet kozaków może się rozlecieć i nic nie pomogą wspomnienia o panienkach, kasynach, szampan i przysięgi na Orła Białego. Jakbyś przeżył choć namiastkę tego, czym jest nawała artyleryjska, to może nieco rozważniej ferowałbyś wyroki. Ja przeżyłem takie coś 2 razy i nie cwaniaczę już tak jak za młodu, co to ja bym nie zdziałał, gdyby przyszło w okopie siedzieć.

Z całym szacunkiem kolego Voucur ale to co przeżyłeś to nie byl zespół stresu pourazowego bo zeby wytworzyło sie coś takiego to musiałbyć poddany wielotygodniowemu silnemu zagrożeniu życia, ew. widzieć śmierć wielu innych towarzyszy i mieć poczucie beznadziei czasowej w odniesieniu do tej sytuacji ("to sie już nigdy nie skończy"). Juz samej etiologi i obrazu klinicznego nie bede przytaczał ale na sama myśl o tym wpadałbyś w lęk i panike i na pewno nie byłbyś skłonny dzielić sie z tym z nami na forum.
Widziałem PTSD u osoby przesłuchiwanej przez kilka tygodni przez UB (zero mówienia o temacie, panika wrecz agresja na samo wspomnienie, koszmary senne, okresowo powracajace zmiany osobowości) wiec to o czym Ty kolego piszesz to zwykła panika ew. z elementami szoku. No to jeżeli wojskowy zawodowy oficer wpada w szok po 40 minutowym bombardowaniu to ja nie wiem co on właściwe przez te wszystkie lata robił na poligonach i za co on dostał awans... Bo powinien odpaść na etapie o wiele wcześniejszej selekcji.
Jesteś oficerem? Bo ja rozumiem szeregowy co nigdy czegoś takiego na oczy nie widział a o wojence wiedział tyle ze jego ojciec ganiał z szabla bolszewików i było fajnie, ale zawodowy oficer? Na takiej ważnej placówce? Która wiadomo ze bedzie masowo atakowana od pierwszych godzin?

Leszel, czytaj ze zrozumieniem. A żebyś zrozumiał lepiej, to Ci wytłuszczę fragment, na który winieneś zwrócić uwagę:



Nigdzie nie napisałem że mam czy miałem PTSD. Ale wybuchy słyszałem też w innych okolicznościach niż na filmach czy w Sylwestra.



Widać, że o realiach kształcenia kadry oficerskiej w II RP wiesz tyle, co i ten drugi kolega od wklejania treści przysiąg wojskowych.

Tak... szkolili naszych przy użyciu Ju-87 z włączonymi syrenami. A i okładali oddziały ogniem najcięższej artylerii, żeby czasem nie wpadły w zwykłą panikę. :roll:

No,skoro o mnie :D ,to skromnie przypomnę,ze mjr Sucharski,to nie był byle kto.Zahaczył o I wojnę,walczył w wojnie
polsko-rosyjskiej i do 1939 w mundurze.I na dodatek kawaler Virtuti Militari i Krzyża Walecznych.To jakiego
zachowania powinienem się spodziewać po takim oficerze?Toż to nie bidny podporucznik po szkole tylko weteran.
Kol.Voucur,ciężko mi się z tym pogodzić,że tak lekce sobie ludzie ważą przysięgę wojskową.W moich czasach było inaczej.
Dzisiaj -jak rozumiem-w sytuacji ekstremalnej przysięga g---- znaczy i chodu do domu bo krzywdę zrobią.I takie zachowanie ze zrozumieniem się spotka :roll:

Chłopie, poczytaj trochę w temacie bo się kompromitujesz. Nawet nie wiem jak to skomentować....

Według źródeł Sucharski mial rozkaz bronić się 6 lub 12 godzin (różnie źródła podają), bronił się 2 dni, więc rozkaz wykonał z nawiązką. To o jakiej przysiędze mówisz?

Finalnie jak wszyscy wiedzą Składnica broniła się dni siedem, co z punktu widzenia taktycznego i tak nie zmieniało nic, z punktu propagandowego owszem.

Przypomnę, że 1 września nikt jeszcze nie wiedział tego, co wiemy my obecnie - że wojna będzie trwać kilka lat, że Anglia i Francja nas wyrolują, że 2 tygodnie później Sowieci zaatakują od wschodu, itd. Wcześniej wojny wyglądały nieco inaczej i niekoniecznie dobry dowódca równał się takiemu, który wszystkich swoich podwładnych wysyła na pewną śmierć. A po 2 września i rozwaleniu wartowni nr 5 w drobny mak, gdzie zginęło kilka osób z załogi, Sucharski mógł liczyć się z faktem dalszych bombardowań.

Raczej nikt z załogi Westerplatte nie wiedział, że na 6 lat pójdzie do obozu. Wygodniej się jednak klepie komunały zza monitora po kilkudziesięciu latach, kiedy wszystko wiadomo. Nic więcej nie mam do dodania w tym żenującym temacie.

Jeśli chodzi o kasę to:"Po zamachu podwyższone zostały znacząco uposażenia oficerów. Tym samym korpus oficerski stał się jedną z najlepiej zarabiających grup inteligencji. W drugiej połowie lat 30. przeciętna roczna pensja oficera służby czynnej wynosiła 6774 złote, a podoficer zarabiał w tym czasie rocznie 3204 złote. W tym samym okresie urzędnik państwowy zarabiał rocznie średnio 2695 złotych."cyt.za:http://wiadomosci.onet.pl/kraj/barwne-zycie-oficerow-w-ii-rzeczypospolitej,1,4417823,wiadomosc.html.Mowa oczywiście o zamachu majowym 1926

[quote="Voucur"
Według źródeł Sucharski mial rozkaz bronić się 6 lub 12 godzin (różnie źródła podają), bronił się 2 dni, więc rozkaz wykonał z nawiązką. To o jakiej przysiędze mówisz?
Finalnie jak wszyscy wiedzą Składnica broniła się dni siedem, co z punktu widzenia taktycznego i tak nie zmieniało nic, z punktu propagandowego owszem.
Przypomnę, że 1 września nikt jeszcze nie wiedział tego, co wiemy my obecnie - że wojna będzie trwać kilka lat, że Anglia i Francja nas wyrolują, że 2 tygodnie później Sowieci zaatakują od wschodu, itd. Wcześniej wojny wyglądały nieco inaczej i niekoniecznie dobry dowódca równał się takiemu, który wszystkich swoich podwładnych wysyła na pewną śmierć. A po 2 września i rozwaleniu wartowni nr 5 w drobny mak, gdzie zginęło kilka osób z załogi, Sucharski mógł liczyć się z faktem dalszych bombardowań.
Raczej nikt z załogi Westerplatte nie wiedział, że na 6 lat pójdzie do obozu. Wygodniej się jednak klepie komunały zza monitora po kilkudziesięciu latach, kiedy wszystko wiadomo. Nic więcej nie mam do dodania w tym żenującym temacie.[/quote
To po cholerę bronili się na Helu,w Warszawie,Lwowie i wielu innych miejscach?Też po 2 dniach powinni iść do domu?
Skromnie przypomnę,że 3 września sojusznicy wypowiedzieli Niemcom wojnę i zgodnie z umową uderzyć mieli 15 dnia po wypowiedzeniu wojny.I dlatego nasi się bronili czekając rozpaczliwie na pomoc.Sam przyznajesz,że z propagandowego
punktu widzenia miała ta obrona wielkie znaczenie dla morale innych walczących jednostek.Jeśli wszystko wiesz i temat dla ciebie jest żenujący to po co się odzywasz?

BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM gepo jeśli Cię uraziłem, ale nie miałem takiego zamiaru.
Absolutnie nie mam nic Tobie do zarzucenia. To było pytanie retoryczne i wiem, że był to tylko zamieszczony fragment.
Przepraszam, że dopiero teraz to prostuję.
Jeśli czujesz się urażony to jeszcze raz przepraszam i zapraszam na Wolin. Wypijemy Bosmana.
Pozdrawiam.Luis.