Uzupełniając temat:
1. Używam MUGGA w kulce i rzeczywiście działa (tam gdzie posmaruję żadne robale nie gryzą), ale tak jak napisałem, kleszcz musiał mi zwyczajnie wpaść za kołnierz i opaść niżej w okolice paska od spodni, gdzie zakotwiczył na dłużej.
2. Rozmawiałem z rodziną i wypłynął temat kleszczy. No więc trzy lata temu mój wujek stracił przytomność w połowie listopada i na dwa tygodnie zamienił się w warzywko. Prawie cały ten czas był nieprzytomny i lekarze walczyli o jego życie, nie mogąc ustalić co się stało. Było z nim naprawdę bardzo kiepsko! Nie będę się tu rozpisywał, ale ostatecznie ustalono, że
dostał kleszczowego zapalenia mózgu. Dodam, że kleszcza wyjął sobie zza ucha pod koniec września i nie miał żadnego obrzęku, a przytomność stracił w listopadzie! Jakoś z tego wyszedł, ale żartów naprawdę nie było.
Antybiotyki biorę teraz tak naprawdę pierwszy raz od kiedy sięgam pamięcią, więc nie jestem ich fanem, ale jeżeli mogę coś zrobić, żeby uniknąć groźnej choroby, to profilaktycznie w dalszym ciągu będę się smarował odpowiednimi środkami, a jak już się zdarzy ukąszenie, będę brał antybiotyk.
pajda napisał(a):
Muzzy jak możesz wrzuć zdjęcie tej zmiany :1
Niestety, zdjęcia po ukąszeniu nie zrobiłem, a teraz nie bardzo mam jak, ale wyglądało to mniej więcej tak jak na poniższym zdjęciu z prawej na górze (podłużne, podpuchnięte na około 5-6mm, także bardzo wyczuwalne ręką, bolesne przy dotknięciu, miejscami było nawet bordowe):
[ img ]Pajda, dzięki za wskazówki odnośnie przechowywania schwytanego pasożyta do badań!