Nowe wiadomości z frontu walki z przeciwnościami.
Są dwie nowe wiadomości. Jedna lepsza, druga trochę gorsza.
Pierwsza jest taka, że po licznych ponagleniach otrzymałem wreszcie próbne wypraski korpusu sondy. Są bardzo OK. Został zatem pokonany jeden z największych problemów. Teraz będzie już z górki.
Druga, gorsza wiadomość to taka, że po zmontowaniu kompletnej sondy okazało się, iż jej łączna waga z kablem i wtykiem wynosi 1300g. Jest to najniższa możliwa do uzyskania masa przy tego typu konstrukcji. Bądź co bądź, zewnętrzna średnica sondy wynosi jednak 430mm. Na etapie projektowania, bardzo dbałem, aby nie dokładać ani jednego zbędnego grama. Przy obecnych możliwościach techniczno-technologicznych i materiałowych nie da się bardziej obniżyć ciężaru. Jest jeszcze nadzieja, że może NASA podejmie z nami współpracę :)

Walić gramy, byle wykrywka "nie leciała na pysk".

Nadszedł czas, że mogę zamieścić pierwsze zdjęcia detektora, o co byłem wcześniej proszony. Jest to drugi prototyp. Wszystko wskazuje, że wersja komercyjna nie będzie się od niego w istotny sposób różnić.

Jaka jest ostateczna waga cewki? Uszy wytrzymają eksploatację w lesie, obijanie o krzaki, pieńki, gałęzie? Rurka nie pęknie?

Robi wrażenie :luv

Będzie możliwość osobistego przetestowania detektora?

dodać elektronikę i jak proxima.

Aha, więc Rutus jest protoplastą takiego układu sztycy? :D

Protoplasta to raczej White, choć sam stelaż jest oczywiście rutusowy

:)

Czy wiadomo jaka będzie cena i kiedy rozpocznie się produkcja.
Jakie są realne glebowe osiągi.

Wygląda jakość znajomo :D
Podłokietnik, rurki, gąbka na rączce, puszka a nawet dolna sztyca od Rutusa, nawet kształty otworów i mocowanie w sondzie rutusowe :666
Moim skromnym zdaniem podłokietnik może być słabym ogniwem, mocowanie na 2 śruby mogłoby pomóc - mogę się mylić ale w Proxi czy Argo zdarza się że jest chybotliwy podczas przemiatania.

PS> Połączenie sił Rutusa i Mranda może zaowocować naprawdę niezłym sprzętem :1

Piątka za spostrzegawczość. Niedostateczny za postrzeganie. Rzeczywiście, dzięki wieloletniej dobrej zażyłości skorzystaliśmy z uprzejmości Arka Rutyny i wykorzystaliśmy konstrukcję nośną od RUTUSa. Dało to spore skrócenie terminów ale to tylko tyle. Zwróćcie raczej uwagę na to co jest przymocowane do stelaża. Z jednej strony mała puszka (nie mająca nic wspólnego z Rutusem) gdzie siedzi potężny Dzinn. Dogaduje on się świetnie przez kabel z drogim Dzinn-em siedzącym w 40-to cm sondzie. Dzięki wielkiej wspólnej mocy potrafią wykryć hełm z odległości 2.5m i to jest ważne. Szybko zbliża się moment w którym każdy kto sobie zażyczy będzie się mógł o tym osobiście przekonać.
Odnośnie trwałości mechanicznej to odpowiem tak. Oczywiście, że da się połamać. Wszystko da się połamać, tylko jednym idzie to lepiej innym gorzej. Nic nie zastąpi rozsądku. Podłokietnik jeśli jest od początku dobrze przykręcony może służyć latami. Niech przykładem będą prace saperskie na Raszowie. Żadem podłokietnik nie spowodował problemów choć pękały aluminiowe rurki. http://www.youtube.com/watch?v=FlLDrS29VGY (min 7:40)
Tabela zasięgów w rozbiciu na pozakresy dyskryminacji jest podana wcześniej. Również przewidywana cena była już wymieniana. Proszę poszukać we wcześniejszych postach.
Konstruktorami urządzeniea są Wspominany wcześniej kol. Paweł i ja czyli Mrand.

Mnie trochę ten zasięg przeraża, zważywszy na moje obawy o właściwe odfiltrowanie małych sygnałów stalowych, nakładających się na siebie.

Bez obaw. To nie jest zwykły klasyczny detektor PI, co chyba wyraźnie widać po zasięgach i właściwościach. Od początku był projektowany do wyszukiwania średnich i dużych przedmiotów, dlatego małe nie bardzo lubi. W końcu zawsze przecież można zmniejszyć czułość do 1/3 i mieć tzw. Nowaka. Trzy potencjometry i trzy przełączniki, pozwalają na realne panowanie nad detektorem. Ponadto już w pierwszym update jest przewidywane rozszerzenie właściwości o pomiar przewodności obiektów a to pozwoli na jeszcze lepsze odróżnianie mniejszego od większego.

Natenczas to jeszcze nic nie jest, nikt tego w rękach nie miał, ale chciałbym zobaczyć jak detektor radzi sobie ze ołowanio-mosiężno-stalowym kipiszem na powierzchni w miejsach, gdzie są naprawdę głębokie sygnały:)

Nephilimer, wyraźnie nie doceniasz moich rąk :) Ponadto, ołowiu detektor nie bierze zupełnie, drobny mosiądz można wyciąć, a jeśli przeszkadza żelazo, zawsze można unieść lekko sondę do góry. Pozwala na to zapas czułości. Efekt maskowania dużych przedmiotów przez przypowierzchniowe śmieci nie istnieje.