Panowie, nie dawajcie się nabierać na różdżkarzy! To nie działa, ponieważ najzwyczajniej w świecie
nie ma prawa działać. Co więcej - wielokrotnie zbierano rozmaitych różdżkarzy na kontrolowane testy - w pojemnikach były ukrywane obiekty (złoto, żelazo, albo nic) albo zakopywano pod ziemią rury z płynącą wodą i proszono ich o wykrycie obiektów. Różdżkarze zapoznawali się z procedurą i wszyscy zgadzali się na podjęcie próby oceniając swoje szanse na trafienie mniej więcej na 90%.
Po przeanalizowaniu wyników okazało się, że
każdy z nich nie wybijał się ponad 50%. Ogólnie mówiąc, osiągali wyniki takie same lub nawet gorsze niż gdyby przypadkowo zgadywali na chybił trafił (oczywiście żaden radiesteta nie pogodził się z faktami i wszyscy uznawali, że "test był źle przeprowadzony"). Bo w tym właśnie kryje się całe sedno problemu - wszystkie różdżki i wahadełka są sterowane przez drobne mimowolne ruchy mięśni dłoni - tak zwane ruchy ideomotoryczne. Facet trzyma wahadełko w dłoni, uznaje sobie że tutaj jest woda albo inny poszukiwany przedmiot a jego ręka robi minimalne ruchy których on niekoniecznie nawet jest świadomy. Ruchy powodują poruszanie się wahadełka/różdżki i taki radiesteta uznaje, że po pierwsze różdżka działa samodzielnie a po drugie że "potwierdza jego moc".
Działanie różdżki nie ma żadnego powiązania z prawami fizyki, radiesteci lubią opowiadać o energiach, szczególnie takich potrafiących przebijać grube pokłady ziemi a nawet betonu, a które (o dziwo) są totalnie niewykrywalne przez żadną aparaturę. Cuda, cuda i jeszcze raz cuda.
A jakby ktoś znał angielski, to bardzo polecam porażkę radiestezji i triumf racjonalnego rozumowania:
http://www.youtube.com/watch?v=xOsCnX-TKIY