No Panowie, dwa wypady z optimą na stare poletko gdzie nie było już sygnałów i 25 monet, wielki ukłon w stronę optimy :D

:1

he, he, a ja znalazłem dzisiaj aż dwie, ale jedna mnie zadziwiła - 10 centów peruwiańskich z 1958 - 100km na wschód od Warszawy... :lol:

Wymyśliłem sobie taki oto gadżet do swojego Rutua w postaci zegarka.

Generalnie zegarka naręcznego nie używam, w czasie z detektorem (i w każdym innym też ;)) używam jako zegarka komórki, ale w polu korzystanie z komórki, pozapinanej w kieszeni bluzy czy koszuli, mając na rękach nierzadko ubłocone rękawiczki, bywa czasami trochu upierdliwe i mało komfortowe - głównie dla komórki. A poza tym, postanowiłem w tym względzie doszlusować do wyższej klasy detektorów... ;)

Po dłuższym zimowym namyśle, idąc po linii najmniejszego oporu, wybrałem wariant z licznikiem rowerowym zamocowanym po prostu do obudowy detektora. I z bliska wygląda to tak:


a z daleka tak:


Miejsce montażu wybrałem nieprzypadkowo, albowiem stwierdziłem, że::

1. nie będzie się rzucał w oczy, więc nie będzie rozpraszał mnie swoim jestestwem i wskazywaną godziną;
2. będzie w tym miejscu stosunkowo mało narażony na kontuzję, wynikłą z rzucania detektorem albo obijaniem go o przeszkody, czyli najczęściej drzewa i im podobne...

Przeprowadziłem jednodniową próbę funkcjonalności mojego gadżetu - i mogę powiedzieć tak - dla mnie może być.

Wybrałem licznik rowerowy, który wydał mi się bardzo dobry rozwiązaniem, z uwagi na swoje niewielkie wymiary oraz małą i wodoodporną obudowę. Kupiłem jeden z najprostszych liczników, inwestując w testy całe 19,99zł.

Jeśli chodzi o montaż, to do testów wykonałem go całkowicie ekologicznie - czyli z wydatkowaniem minimum energii - licznik do obudowy przyklejony jest dwustronną taśmą montażową (podobno wytrzymuje 50kg). Trzyma się jak przykręcony, więc pewnie już na tej taśmie tam sobie zostanie, przynajmniej na jakiś czas. ;)

Oczywiście, można go też zaczepić na oryginalnym mocowaniu gdzieś na sztycy (pierwotny pomysł), ale wygląda na to, że przyjęta lokalizacja jest OK - mimo trudnych warunków w polu pozostał praktycznie bez śladu - na zdjęciu detektor oczyszczony jedynie z największego, oblepiającego go błota:

Do sesji zdjęciowej powinieneś umyć trochę optimkę :lol: , pomysł fajny, ale ja wolę latać w nieświadomości czasowej, bo jak godzina dusi to człowiek zaczyna nerwowo po polu latać ;)

Pomysł dobry ale ja stosuję budzik w komórce :) ustawiam i ciesze się poszukiwaniami hehe a co do zdjęć to zacytuję "czy też ta wasza ona, nie dość że pijana, to jeszcze brudna.
– To to fakt, jest trochę fleja i nie zawsze się umyje po robocie, tu pan władza ma absolutną rację."

He, he - nie umyta, bo inaczej nie byłoby widać, że zegarek zainstalowany jest w dobrym miejscu... Ale z drugiej strony, faktycznie nie zawsze bywa wypucowana po pracy, choć zawsze jest osuszona na full... jedni dbają o wygląd, ja dbam o sprawność i niezawodność... i od razu mówię, że do osłon i pokrowców jakoś nie mam przekonania, chyba, że mam kaprys 'tunningu', jak w przypadku smętka... ;)

Od początku chodzę z osłonami, nie ma żadnych problemów podczas pracy w deszczu :1. Ewentualne puknięcia w przeszkody terenowe puszką z elektroniką bądź wyświetlaczem nie pozostawiają rys na tych elementach.

Osłony w Optimie naprawdę mają sens ale moim zdaniem montowanie dodatkowych bajerów elektronicznych nie jest wskazane. Tak naprawdę nie wiemy jaki to może mieć wpływ na prawidłową pracę wykrywacza, którego działanie oparte jest odpowiednim zestrojeniu obwodu RLC.

Nie przesadzajmy, Kolego. Zakłócenia od urządzeń elektronicznych mogą oczywiście się pojawiać, ale potrzeba naprawdę dość silnego pola elektromagnetycznego (np. telefon komórkowy, linia przesyłowa), żeby znacząco wpłynąć na bardzo stabilną pracę tego wykrywacza.

Być może Krzychu masz rację. A może wyżej wymieniony patent może być wskazówką dla producenta Rutusa żeby zamontować zegar w wyświetlaczu.

Co do wyświetlacza, to i tak na niego nie patrzę, a w dzień przy słońcu i tak nic nie widać ;)

Witajcie, minęło ponad pół roku od wyjścia nowej cewki, jak oceniacie to po takim okresie czasu? Warto ją dokupić? W głównej mierze chodzi mi o stabilność wykrywacza i o ile jest większy zasięg?

DD29 oceniam dokładnie tak samo, jak pół roku wcześniej - pełnia szczęścia... :lol:

Poczytaj sobie, tak gdzieś od dwudziestej którejś strony tego wątku - wszystko tam opisałem - i w zasadzie nie wiem, co mógłbym nowego i odkrywczego dodać...

Skoro masz licznik to popracuj teraz jeszcze nad patentem zliczającym:
- całkowita ilość machnięć,
- średnia ilość machnięć/godzinę,
- szybkość przemiatania,
:D :D

:1

Dało by się pewnie zrobić podczepiając krokomierz, czy jak to się tam nazywa... :lol: