Pierwszy poważny wypad z GM4 z cewką 9 cali spider zaliczony. Poprzednio był Ace250 i w 3-4 godziny mogłem schodzić przynajmniej trzy razy więcej terenu niż teraz. Teraz kopię średnio trzy dołki na metrze kwadratowym, teren mam 25 km od Warszawy, więc sporo kolorowych śmieci, a tym samym mnóstwo sygnałów. Jeszcze nie rozróżniam, więc kopię każdy sygnał na kolor. I pewnie tak zostanie. To mój pierwszy sprzęt z manualnym strojeniem, było nerwowo, ale wygląda na to, że ogarnąłem temat. Często dźwięk na stal i kolor jednocześnie, to krótki przerwany gong niski i wysoki razem, jeszcze nie wiem czy to wpada do dyskryminacji i nie warto kopać, czy kopać na pewniaka, więc kopię wszystko. Efektem jest dziesięć razy więcej niż przy Ace blaszek, drucików itd. Znajdek takich do zabrania jest jak na razie porównywalnie z Ace250, byłem na polu, ostatnim nie zasianym jakie znalazłem, gdzie wcześniej chodziłem właśnie z Ace, ale to się pewnie zmieni w miarę poznawania tej kanonady i wyłapywania z niej tego co dobre. Teraz mam wrażenie, że każdy kolorek, nawet ten mikro jest sygnalizowany. Większą zardzewiałą stal też bije na kolor (w Ace też), lekkie kamienie takie koksowe również, no i co mnie najbardziej zdziwiło to wielkie polne kamienie. Znalazłem dwa, jakieś pół metra pod ziemią, które biły na mocny wyraźny kolor, myślałem, że coś pod tym kamieniem leży, więc ledwie je wyciągnąłem na powierzchnię, a pod nim cisza... Poza tym nie mam żadnego kreta, więc przesypywanie ziemi pod cewką mnie dobija, dołki są głębsze, jedna kopiejka jak dziś sprawdziłem sygnał daje z 28 cm i namierzenie jej w wykopanym piasku jeszcze jest ok, ale już coś wielkości główki od szpilki potrafi wkurzyć, bo trzeba przesypać z dziesięć garści ziemi... Myślałem, żeby zakupić cewkę 12 cali, przetestować i jedną z nich sobie zostawić, ale jakbym miał jeszcze głębiej kopać... Większość monet i tak znajduję do max 20 cm, czasem coś wyjdzie i głębiej.
Ogólnie jeszcze kilka wypadów i ogarnę temat, widać, że sprzęt niczemu w ziemi nie przepuści, a przy moim zaśmieceniu gruntu ołowiem i miedzią będę musiał odstawić saperkę i wrócić do łopaty, bo plecy już nie te...
|