I spieprzyłes niecodzienną znajdkę.Takie monety pojedynczo trafisz nie raz a taki zlepek...... Och ty Kolego.......co Wam daje takie rozdzielanie???????????

Te monetki to chyba kwartniki Henryka III.

Super trafienie, gratuluję. Wiem, że widząc taki zlepek aż korci żeby rozkleić, ale....
PS. Półgrosze Władysława Jagiełły?

Półgrosz na pewno jeden ale tam chyba jakaś monetka z głową była. Powiem szczerze barbarzyństwo, podgrzewać zlepki? Skąd taki pomysł, chemią trzeba było jak już musiałeś :n Takie monety dają się rozlepić chemicznie bez strat własnych, teraz to już masz kawałek utlenionego złomu, szkoda.

Ja to takie siekierom na pieńku rozdzielam,fajnie odchodzą!
:1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1 :1
a tak na przyszłość to w pierw poczytaj o tym a potem działaj NIGDY W CIĄGU KRÓTKIEGO CZASU NIE ROZDZIELISZ ZLEPKÓW
miedz się utlenia przez setki lat i lutuje za sobą monety tlenkiem miedzi -miedzianą rdzą ,w tedy moczy się i miesiąc w chemii aż nie puści samo :zb

Chciał to rozdzielił - jego fant :za

szkoda historyczna to jest!

Ale i nauka na przyszłość . Sam nie wiem czy po znalezieniu takiego zlepka w którymś momencie nie pokusiło by żeby spróbować :666
Znajdka i tak fajna , a z powodu kłopotu długo będzie w pamięci :ups: :1

Człowiek uczy się na błędach ale jest tu tylu Kolegów, że warto się zawsze dopytać :)gratuluję trafienia :1 też mi się marzy depozycik monet...pozdro

A w czym macie problem? Chcial to spróbowal. Jest to nauka dla nas wszystkich, wiec milo, ze sie podzielil swoim doswiadczeniem.

Panowie,rozpadła się tylko jedna zewnętrzna moneta z tego zlepku.Przy podgrzewaniu,zaczęła trzaskać i odpryskiwać,drobnymi kawałkami a podgrzewałem tylko chwilkę nad małym palnikiem kuchenki gazowej.Człowiek,przez całe życie,się uczy a i tak,umiera nie douczony.

To normalne, że z podgrzewanej monety odstrzela powiedzmy patyna.

Ze zdjęć wnioskuję że to półgrosze Jagiełły... a ta z głową to mogła być półgrosze Kazimierza Wielkiego

Nabrałem trochę doświadczenia w rozdzielaniu monet, bo uczyłem się na własnych błędach. Czy pamiętacie mój wątek:
viewtopic.php?f=42&t=129236,
w którym pytałem o radę, co począć? Doszedłem do wniosku, że trzeba użyć chemii, a nie żadnej oliwki itp. Moim zdaniem, oliwka w czyszczeniu monet to wielka pomyłka. Użyłem winianu amonowo-sodowego ( dotyczy tylko i włącznie srebrnych monet ), ale nie wykluczam, że mógłby to być inny tego typu preparat np. kolegi Lipka. Każdy zlepek zanurzałem w wodzie destylowanej z odrobiną winianu. Wodę wymieniałem codziennie (nie wolno pozostawiać monet na dłużej w roztworze niż dwie doby). Proces przerywałem obmywając monety pod bieżącą wodą z kranu i usuwałem brud i rdzę wykałaczką. W momencie ukazania się szczeliny, pomiędzy zlepione monety wkładałem żyłkę, którą usuwałem kolejno brud i spoiwo tak długo, aż monety odstały od siebie. Taki proces trwał ok. 2 tygodnie do 2 miesięcy. Każde nieumiejętne usiłowanie rozdzielenia monet " na siłę " mogło skończyć się ich połamaniem. Tym bardziej, że w większości miałem sklejone drobne i kruche monety tj. szelągi Krystyny i Gustawa oraz półtoraki. Nie powiem, trafił się też w zlepku ort, patagon i trojak. Rozdzielenie takich monet, to nie koniec ich oczyszczania. W miejscu styku znajduje się brunatny, trwały nalot, który w dalszym ciągu usuwałem tak, jak wcześniej, mocząc w winianie, aż do momentu uzyskania jako takiego rezultatu. Następnie gotowałem monety ( ok. 2 min.) w wodzie destylowanej, odtłuszczałem w acetonie i zabezpieczałem paraloidem.
Uważam, że są takie sytuacje, że niestety, należy wyczyścić monetę, bo inaczej nie da się jej włożyć do albumu. Nie będzie jak nowa, ale z całą pewnością będzie cieszyła oko.
Przykład rozdzielonych monet po wygotowaniu, a jeszcze przed odtłuszczeniem w acetonie przedstawiam poniżej:

...forum ma pomagać i uczyć, żeby nie było takich przypadków niszczenia zabytków, ale jak czytam te durne komentarze, typu:


...to zaczynam w to wątpić. :666