No dobra napisali się to teraz reszta opisu ten gość nie jest już w świetle prawa właścicielem tego pola bo rodzina zrobiła podział majątku i mu je odebrał a ze gość jest narwany i nie umie tego strawić to wolałem sie mu nie pokazywać na oczy bo średnio sie kopie z widłami w plecach. Nowych właścicieli znam i to dobrze oni wiedzą co robię i gdzie. a i jeszcze jedno to pole jest na sprzedaż jak by kto chciał zakupić taki mały hektarek :h

Rzymianie mawiali twarde prawo ale prawo. Jednak nasza pasja to rodzaj szalenstwa i ja kolege szperacz 82 dobrze rozumiem. Przestrzegam zasad ale czasem lekko je naginam. Nikomu krzywda sie nie dzieje. Pozdrawiam.

extra, gratulacje

Tak bardziej ogólnie, abstrahując nawet od powyższej sytuacji, trzy grosze swoje..
Kodeks.. Niby prosty w interpretacji, słuszny i godzien przestrzegania.
Nie chcę moralizować.. jest nas już sporo, pewnie tysiące, a ludzie są różni..
Jest mi po prostu przykro, że są wśród nas osoby które nie szanują tego co jest mi tak bliskie. Mam świadomość tego, że w pełni przestrzeganie zasad z tak zwanego "kodeksu poszukiwacza" jest dość trudne, samemu zdarzyło mi się kilkakrotnie "zachaczyć" o posiane, nie raz biłem się z myślami czy nie zgłosić miejsca ze skorupami na środku zadupia, które znalezione przypadkiem z pewnością zainteresowałyby archeo (albo i nie, różnie to u nas.. ale to inny temat), ale trzymam się pewnych twardych zasad, których łamanie wydaje mi się niewybaczalne w naszej pasji z kolei trzymanie się ich nie ogranicza w żaden sposób czerpania frajdy z tego co robimy, szczególnie istotne wydaje mi się to przedostatnia zasada
-nie łazić po posianym
-zasypywać dołki
-nie łazić po stanowiskach archeo
-jak jest rolnik w pobliżu zapytać o zgodę (dwa razy w karierze mi odmówiono)
Konkludując, liczę na to, że osób myślących podobnie jest wśród nas więcej, tych dla których cała otoczka, ta metafizyczna i ta jak najbardziej fizyczna jak (zimne) piwo przy ognisku, jest ważniejsza od nawet najpiękniejszego orta ale wydobytego wbrew naszemu sumieniu..
Dzięki czemu może dożyjemy czasów kiedy szanując prawo, prawo zacznie szanować nas
Darz dół

Jaki strzał ? To nie było szczęśliwe miejsce, odnaleziona stara karczma czy coś w tym stylu. Rolnik się chwalił, wyraźnie zakazał kopania, więc nasz kOLEGA wlazł nocą. Cynk dostał od kogoś i tyle.

czytaj mój post wyżej fakt faktem sie chwalił sreberkami

Piekne trafienie i zamiast sie nim cieszyc to musi sie tlumaczyc z rzekomo nieetycznego zachowania. Jeszcze troche to mu kazecie na tace rzucic te sreberka .Moze wtedy mu grzechy odpuscicie. Dobrej nocy zycze.

"Rzekomo" :D :lol: Żartowniś :1

ja się nie tłumacze bo nie mam z czego ale fajnie było poczytać na swój temat chociaż ludzie prawdy nie znają a ni ciebie a wyrok wydadzą od razu skazujący. sory taki mamy klimat :lol: wystarczy czegoś nie dopowiedzieć ludzie to za ciebie zrobią.

to nie miał być żart ale chyba tak wyszło niemożna oceniać nikogo na podstawie kilku słów które napisze.

To ładnie forum wrze każdy swoje a sreberka Twoje

Jeśli własnoręcznie pisze je o sobie - to można. Wtedy po prostu pokazuje samego siebie takim, jakim jest i za jakiego się uważa.

W naszym hobby latwo przekroczyc cienka czerwona linie. Czy kolega szperacz ja przekroczyl ? Moim zdaniem nie . Pozdrawiam kolege i rownie pieknych trafien wszystkim kolegom rzycze.

:lol:

To aż ciekawi mnie co byłoby takim przekroczeniem według Ciebie. Najazd w biały dzień, związanie rolnika, zmuszenie go do patrzenia jak się wyciąga stare srebro z jego ziemi a potem kop w tyłek na "pożegnanie" i ucieczka samochodem z zakrytymi tablicami? No to już chyba byłoby, co nie? :D

Właściciel mówi wyraźne "NIE", a ktoś mimo (z pełną premedytacją, licząc na zysk) to robi nocny najazd. I to jest wg Ciebie zaledwie "rzekomo nieetyczne" i "nie jest przekroczeniem zasad etycznych" :roll:

To jest jak z piractwem internetowym, i w sumie z każdą podobną sprawą. Jeśli ktoś chce osiągnąć zysk, lub liczy na osiągnięcie tegoż, to potrafi tak patrzeć na nieetyczne zachowanie że nie będzie w nim widzieć niczego złego. Ponieważ spodziewane korzyści mieszają w głowie a człowiek, aby być w zgodzie ze swoim sumieniem, sam siebie "rozgrzesza". Czasem to rozgrzeszanie sięga absurdu, ale to widzą tylko ci, którzy patrzą na sytuację "z boku", ponieważ sam zainteresowany jest do tego niezdolny. Dla niego, i dla jemu podobnych, cała bowiem sprawa będzie się wydawać zupełnie inna niż jest w rzeczywistości.

I tak, bardzo lubię psychologię :)

Daj spokój aquila tu słowem nic nie zrobisz to nie ten grunt i nie ta liga poszukiwaczy. Część kolegów która zabrała głos w tym wątku chyba się minęła z wyborem właściwego hobby. Żenada :n