Drucik napisał(a):
Zdaje się koledzy, że potrzeba wolności dominuje u was nad realizmem. Nie umiecie odpowiedzieć konkretnie na proste pytanie - do czego i w jakiej sytuacji ktoś miałby tego użyć. Zamiast tego ponawiacie swoje wywody o wolności i kontroli państwa nad niewinnymi obywatelami. Odpowiedzi kolegi Lipka mogą tylko śmieszyć - jakie starsze osoby kupują takie laski jako gadżet? I co to konkretnie znaczy poczuć się bezpieczniej na ulicy?
Co do narzędzi mordu - nie boję się innych, nie przeszkadzają mi pozwolenia na broń krótką ani myśliwską i nie interesuję się, komu są wydawane. Natomiast co do wolności, zacytuję najbardziej nielubianego przeze mnie polityka (robię to z bólem :D ): "Wolność twojej pięści jest ograniczona bliskością mojego nosa". W tym jednym się z tym oszołomem zgadzam.
Ja jestem realistą. Napisałem dokładnie do czego te laski - to gadget ozdobny, kupowany głównie przez starsze zamożne osoby - do czego będą użyte - do wiszenia na ścianie, nie było sytuacji w współczesnej Polsce aby ktoś użył tego do przestępstwa.
Co do "Wolność twojej pięści jest ograniczona bliskością mojego nosa" to zgadzam się z tym ale nikt nie zakazuje ci pięści posiadać i ich zaciskać dopóki masz je przy sobie, możesz nawet walnąć się pięścią w swój nos i złamać go jak tylko ci się podoba. Nie musisz też posiadać licencji, pozwolenia ani szkolenia na posiadanie pięści, nikt nie pyta Cię też do czego i w jakiej sytuacji użyjesz pięści.
Od lat mam doczynienia z prawnikami i urzędnikami bo są oni moimi stałymi klientami i wiem, że o wiele więcej osób popełniło samobójstwo z powodu urzędników niż przyniosły pożytku ich przepisy i kontrola tego co i jak mogą robić obywatele. Współczesne prawo jest mocno przeregulowane zwłaszcza w naszym kraju gdzie bardzo często brakuje urzędnikom zdrowego rozsądku. Każdy z moich zaprzyjaźnionych prawników mówi mi, że w Polsce jest nadmierna kontrola i nadmierne starania kontroli nad życiem obywateli, zbędne, niepotrzebne, nieżyciowe przepisy i traktowanie wszystkich jako potencjalnych przestępców.
Mamy zasadę „dura lex, sed lex” z drugiej strony mamy zdrowy rozsądek i w prawie zasadę "znikomej szkodliwości społecznej ", która oznacza, żeby nie karać ludzi za drobne wykroczenia, jeśli „dobrze rokują”, wykazują skruchę, nikt nie ucierpiał fizycznie i psychicznie w wyniku ich działań, a ewentualne straty materialne są śladowe. W tym przypadku wszystkie te elementy są spełnione. W takich sytuacjach powinno się sprawy albo umarzać, albo kończyć napomnieniem czy też pouczeniem oskarżonego. Powinno się to też odbywać natychmiast, bez niepotrzebnej zwłoki, bez dręczenia obywatela procesem trwającym kilka-kilkanaście lat. Moim zdaniem tu w tej sytuacji, jeśli bron nie była wytwarzana celowo do użycia w przestępstwie to dziadek powinien dostać upomnienie i zapłacić zaległy podatek za niezgłoszone dochody.
Bez odrobiny zdrowego rozsądku prawo nie ma sensu.