Niestety, Abaqus i zdzicho mają sporo racji. Ale każdy kij ma dwa końce. Za obecny stan rzeczy jest współodpowiedzialne państwo. Uzyskanie pozwolenia na poszukiwania zostało - w skali kraju - uregulowane stosunkowo niedawno. Poza tym uzyskanie takiego pozwolenia to sporo formalności i raczej wygórowane koszty. Na kilkugodzinny wypad to wręcz bez sensu.
A jak ktoś już wykopie jakiś zabytek bez pozwolenia, to później boi się zgłosić, nawet gdyby chciał. To akurat można zrozumieć :cry: .

Niemniej fakt - dużo jest też do zmiany po stronie poszukiwaczy. Powolutku :D ...

Spontaniczne ad vocem riese1968. Temat moich doświadczen ze służbami lesnymi obejmuje okres ok. 30 lat.

Nie wiem nad czym się tu roztkliwiać. Gdyby skarb prawnie należał w połowie do znalazcy i w połowie do właściciela gruntu, byłoby najsprawiedliwiej, państwo miałoby prawo pierwokupu i wszystko by zostało w kraju, dla zwiedzających.
Proste i przejrzyste. Wszyscy byliby zadowoleni :h
Ale to co jest proste jest zbyt trudne dla Naszych władz.

Niestety nie ma u nas tak rozbudowanego prawa jak w Anglii.

Jakiś czasu temu w programie pana Sikorskiego była rozmowa z jakimś politykiem w tej sprawie i szykują ustawę w sprawie poszukiwań ale jak na razie postępów nie widać.

...albo masz tylko pozytywne doświadczenia w tym względzie, albo nie słyszałeś o innych przypadkach, bo lekką rączką pomawiasz, obrażasz i szafujesz ogólnikami: na jakiej podstawie wnioskujesz, że większość uczestników forum „zagarnęłaby wszystkie monetki”, komu „zazdrość dupki ścika” i kto nazwał znalazcę skarbu „idiota, że zgłosił” :que

OK, macie rację, że zbyt mocnych słów użyłem, ale chodziło mi o ogólny wydźwięk dyskusji w wątku. Jest okazja do komentowania fajnego pozytywnego wydarzenia, a tu tylko nawalanko na prawo i, że nagrody niskie. Niby pasja, niby zainteresowania, niby przyjemność z chodzenia z wykrywaczem, a w takich przypadkach wychodzi na to, że dyskutuje się ile można z "interesu" wyciągnąć. Żenada - przyznacie chyba, nie?
Co do niepochlebnych opinii na temat samego faktu zgłoszenia skarbu to fakt, tutaj takich nie było. Mea culpa! Naczytałem się mnóstwa komentarzy na bratnich forach i portalach informacyjnych gdzie, najogólniej rzecz ujmując, znalazca jest utożsamiany z naiwniakiem.
Co do dużego prawdopodobieństwa zagarnięcia skarbu przez przeważającą większość, a nie przez mniejszość użytkowników Forum, to może ktoś przeprowadzi ankietę jakie macie zdanie. Jestem ciekaw wyników :D
Skąd mój pesymizm w w/w sprawie? Ile jest wątków w całej swojej masie traktujących o podobnych wydarzeniach?

Wydarzenie pozytywne (w sensie zakończenia) z kilku powodów:
* wg informacji skarb nie został znaleziony wykrywaczem lecz przypadkowo - obyło się bez konsekwencji
* znalazca cieszy się z każdej nagrody, tym bardziej finansowej, bo takowej w ogóle nie oczekiwał
* wszyscy wydają się być zadowoleni...





Tu nie chodzi o "wyciąganie z interesu", tylko o uczciwość państwa wobec znalazcy i jasne, precyzyjne zasady przyznawania nagród (nie uznaniowo) oraz ich wysokości w odniesieniu do wartości rynkowej, a nie ustalanie jedynie górnej, nieprzekraczalnej granicy (żeby czasem "biedne" państwo za bardzo się nie wykosztowało, a "frajer" za dużo nie zarobił). Chyba uczciwym jest odmierzanie taką samą miarą komuś jak i sobie ( :que )



Moim zdaniem większość jeśli coś znalazła/znajdzie, to się raczej nie ujawni. Nie dlatego, że chce zagarnąć skarb, żeby go spieniężyć, sprzedać na czarnym rynku, wywieźć za granicę albo w zaciszu własnej piwnicy lub w innym ustronnym miejscu nasycać się w dzień i w nocy jego widokiem. :zb - Wydaje się, ze nikt nie chce kłopotów z powodu dowolnej interpretacji niedoprecyzowanych przepisów "prawa" przez kogoś "życzliwego" i może w związku z tym oczekuje na "lepsze czasy" ( :que )



Niewiele, ale może ten wystarczy: viewtopic.php?f=63&t=130181&p=816852&hilit=artur+troncik#p816852

Żeby nie było tak pięknie.
Nie obyło się oczywiście bez wizyty smutnych panów u leśniczego, wg zasady ....gdzie Pan schował resztę monet.....

Jakoś mnie to nie dziwi - szczególnie, że są lepsze kwiatki.... :evil:

http://www.wykop.pl/ramka/1533813/skaza ... im-stawie/

Fantastyczna motywacja dla kolejnych "szczęśliwych " znalazcow :lol: ...juz widze te tłumy w kolejkach do konserwatora i muzeów :lol: ...co do lesniczego, to możemy być całkowicie pewni ze więcej już nic nie odda :666


musze Cie zmartwic ..... Riese`mu chodziło o tzw NASZE środowisko t.j.nas kopaczy .... i niestety momentami Go calkowicie rozumiem, a co do lesnikow ...ja sie z nimi zazwyczaj dogaduje ...może dlatego ze mam z nimi o czym pogadac w lesie ?

Jeżeli to prawda? To mamy wielką kupę w państwie od bohatera do zera!!. Na pewno, te złote monety to pochował, po rodzinie( ups dałem trop). Mam nadzieję, że kolega opisał standardowe przesłuchanie policji. Choć jak kolega napisał " wg zasady ....gdzie Pan schował resztę monet" to raczej nie bardzo wygląda to na standard. Życzę znalazcy wysokiej nagrody od państwa, uznania oczywiście i pięknej tablicy w muzeum.
Ps Czasami ręce opadają

To pewna informacja ?

Właśnie. Jak pewna to informacja ?
Do przeprowadzenia przeszukania w takim wypadku musiało się toczyć postępowanie i prokurator musiał mieć podstawy aby wydać taki nakaz.
Przeszukanie nie jest czynnością administracyjną a procesową. Dlatego musiało toczyć się postępowanie karne albo przeciwko komuś albo w jakiejś sprawie. I zastanawia mnie w jakiej sprawie i na jakiej podstawie wszczęte ? Jakiego przestępstwa dotyczyło ? Jeśli rzeczywiście było przeszukanie to według mnie było to duże nadużycie.

Z leśniczym osobiście nie rozmawialem, ale informacje są dość rzetelne.

Witam! To jest plotka - leśniczy nie miał w związku z przekazaniem skarbu żadnych problemów natury prawnej.Jedynie podczas przekazywania go w Muzeum Archeologicznym w Świdnicy przyznał się (o czym w mediach było cicho) ,że posługuje się wykrywaczem metalu ("Kanarek") . Pozdrawiam!